Logo Przewdonik Katolicki

Powołani do cierpliwości

Papież Franciszek podczas audiencji generalnej w sali Pawła VI w Watykanie, 27 marca 2024 r. fot. De Luca/AGF/Shutterstock/Rex Features/East News

Nauczanie papieskie

Wspólnota chrześcijańska Ziemi Świętej nie tylko przez wieki była kustoszem miejsc zbawienia, ale poprzez swoje cierpienia nieustannie dawała świadectwo tajemnicy Męki Pańskiej. A dzięki swojej zdolności do wstawania i podążania naprzód głosiła i nadal ogłasza, że Ukrzyżowany jest Zmartwychwstałym, że poprzez znaki Męki ukazał się uczniom i wstąpił do nieba, zabierając do Ojca nasze udręczone, ale odkupione człowieczeństwo. W tych mrocznych czasach, kiedy wydaje się, że ciemność Wielkiego Piątku ogarnia waszą ziemię i zbyt wiele części świata oszpeconych jest bezużytecznym szaleństwem wojny, która zawsze i dla wszystkich jest krwawą porażką, jesteście pochodniami zapalonymi w nocy; jesteście ziarnami dobra w ziemi rozdartej konfliktami. (…)
Chcę wam powiedzieć: nie jesteście sami i nie zostawimy was samych, ale pozostaniemy solidarni z wami poprzez modlitwę i czynną miłość, mając nadzieję, że wkrótce będziemy mogli powrócić do was jako pielgrzymi, aby spojrzeć wam w oczy i objąć was, aby przełamać chleb braterstwa i podziwiać te zaczyny nadziei, które wyrosły z waszych nasion, rozrzuconych w smutku i pielęgnowanych z cierpliwością.
List do katolików Ziemi Świętej

Można by więc powiedzieć, że nie ma lepszego świadectwa miłości Jezusa niż spotkanie cierpliwego chrześcijanina. Ale pomyślmy także o tym, jak wiele jest matek i ojców, ludzi pracy, lekarzy i pielęgniarek, chorych, którzy każdego dnia, w ukryciu, upiększają świat świętą cierpliwością! Jak mówi Pismo Święte, „Więcej wart [człowiek] cierpliwy niż bohater”. Bądźmy jednak szczerzy: często brakuje nam cierpliwości. Zazwyczaj wszyscy jesteśmy niecierpliwi. Potrzebujemy jej jako „niezbędnej witaminy”, aby przetrwać, ale instynktownie stajemy się niecierpliwi i odpowiadamy złem na zło: trudno jest zachować spokój, kontrolować nasze instynkty, powstrzymywać złe reakcje, rozładowywać kłótnie i konflikty w rodzinie, w pracy, lub we wspólnocie chrześcijańskiej. Natychmiast przychodzi odpowiedź: nie potrafimy wytrwać w cierpliwości.
Pamiętajmy jednak, że cierpliwość jest nie tylko koniecznością, ale także powołaniem: skoro Chrystus jest cierpliwy, to chrześcijanin jest powołany do cierpliwości. A to wymaga od nas pójścia pod prąd dzisiejszej powszechnej mentalności, w której dominuje pośpiech i „wszystko i natychmiast”; gdzie zamiast czekać, aż sytuacje dojrzeją, na ludzi wywierany jest nacisk, oczekując, że natychmiast się zmienią. Nie zapominajmy, że pośpiech i niecierpliwość są wrogami życia duchowego. Dlaczego? Bo Bóg jest miłością, a ten, kto kocha, jest niestrudzony, nie jest wybuchowy, nie stawia ultimatum, Bóg jest cierpliwy, Bóg umie czekać. Pomyślmy o historii miłosiernego Ojca, który czeka na swojego syna, który opuścił dom: cierpliwie cierpi, niecierpliwi się tylko, aby go wziąć w ramiona, skoro tylko zobaczy, że wraca; lub pomyślmy o przypowieści o pszenicy i chwastach, z Panem, który nie spieszy się z przedwczesnym wyplenieniem zła, aby nic się nie zatraciło. Cierpliwość pozwala nam wszystko ocalić.
Audiencja ogólna w Wielką Środę 27 marca

Chciałbym przede wszystkim, aby moje słowa ożywiły w was nadzieję. W obecnym kontekście międzynarodowym, naznaczonym jakże wieloma konfliktami, wieloma cierpieniami, mogę sobie wyobrazić, że wielu z was czuje się przygnębionymi. Dlatego pragnę podzielić się razem z wami proklamacją, która jest fundamentem nadziei dla nas i dla całej ludzkości: „Chrystus żyje!”.
Mówię to w szczególności do każdego z was: Chrystus żyje i miłuje ciebie bezgranicznie. A Jego miłość do ciebie nie jest uwarunkowana twoimi upadkami czy błędami. On, który oddał za ciebie życie, aby cię kochać, nie oczekuje na twoją doskonałość. Spójrz na Jego otwarte ramiona na krzyżu i „pozwól się zbawiać zawsze na nowo”, podążaj z Nim jak z przyjacielem, przyjmij Go do swojego życia i pozwól Mu podzielać radości i nadzieje, cierpienia i niepokoje twojej młodości. Zobaczysz, że twoja droga rozjaśni się i że nawet największe ciężary staną się mniej uciążliwe, ponieważ On będzie tam, aby nieść je z tobą. Dlatego przyzywaj każdego dnia Ducha Świętego, który „sprawia, że coraz bardziej wchodzisz w serce Chrystusa, byś był zawsze coraz bardziej napełniony Jego miłością, Jego światłem i Jego mocą”.
Jakże bardzo pragnę, aby ta proklamacja dotarła do każdego z was i aby każdy dostrzegł ją żywą i prawdziwą w swoim życiu, i poczuł pragnienie dzielenia się nią z przyjaciółmi! Tak, ponieważ macie tę wielką misję: świadczyć wszystkim o radości, jaka wypływa z przyjaźni z Chrystusem.
Orędzie do młodzieży z okazji 5. rocznicy posynodalnej adhortacji apostolskiej Christus vivit
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki