Logo Przewdonik Katolicki

Proste „dziękuję” może przynieść pokój

Pokłon Franciszka przed figurą Czarnej Madonny. Papież przyjął na audiencji członków Bractwa z Montserrat. Watykan, 7.10.2023 r. | fot. Vatican Media/PA/ABACA/East News

Nauczanie papieskie

Zauważcie, że u podstaw konfliktów zawsze leży jakaś niewdzięczność i chciwe myśli, pragnienie szybkiego zawłaszczenia rzeczy. „Nic nie musimy dawać panu. Wytwór naszej pracy należy wyłącznie do nas. Nie musimy przed nikim się rozliczać!”. Tak twierdzą owi rolnicy. A to nieprawda: powinni być wdzięczni za to, co otrzymali i jak zostali potraktowani. Tymczasem niewdzięczność podsyca chciwość i narasta w nich postępujące poczucie buntu, które prowadzi ich do postrzegania rzeczywistości w sposób wypaczony, do poczucia się jak dający kredyt, a nie dłużnicy wobec pana, który dał im pracę. Kiedy widzą jego syna, posuwają się wręcz do stwierdzenia: „To jest dziedzic; chodźcie, zabijmy go, a posiądziemy jego dziedzictwo!”. I z rolników stają się zabójcami. Jest to cały proces, który wiele razy ma miejsce w ludzkich sercach, a nawet w naszym sercu.
Poprzez tę przypowieść Jezus nam przypomina, co się dzieje, gdy człowiek łudzi się, że wszystkiego dokona samodzielnie, i zapomina o wdzięczności, zapomina o podstawowej rzeczywistości życia: że dobro pochodzi z łaski Boga, że dobro pochodzi z Jego daru darmo danego. Gdy się o tym zapomina, w końcu przeżywamy swoją kondycję i swoje ograniczenia już nie z radością, że czuje się miłowany i zbawiony, ale ze smutną iluzją, że nie potrzebuje ani miłości, ani zbawienia. Przestajemy pozwalać, by nas miłowano, i stajemy się więźniami własnej chciwości, więźniami potrzeby posiadania czegoś więcej niż inni, chęci wyróżnienia się na tle innych. Ten proces jest okropny i wiele razy nam się przytrafia. Zastanówmy się nad tym na serio. Stąd bierze się tak wiele niezadowolenia i oskarżeń, tak wiele nieporozumień i zazdrości; a kierując się urazą, można wpaść w wir przemocy. Tak, niewdzięczność rodzi przemoc, odbiera nam pokój i sprawia, że odczuwamy i mówimy, krzycząc, bez pokoju, podczas gdy proste „dziękuję” może przynieść pokój!
Anioł Pański, niedziela 8 października

Maryja toruje również drogę przyjaźni między ludźmi, zachęcając nas do zwrócenia wzroku na źródło i cel naszej egzystencji, a mianowicie Jezusa Chrystusa, i zachęcając nas do pójścia za Jego przykładem i kroczenia drogą pokoju, życzliwości, słuchania oraz cierpliwego i ufnego dialogu. (…) Żyć tym powszechnym braterstwem, bez granic, bez wykluczenia, odpędzając cienie zamkniętego środowiska. Zwraca uwagę nie tylko na Jezusa, ale także na „resztę potomstwa”. Z mocą Zmartwychwstałego pragnie przynieść nowy świat, w którym wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami, w którym jest miejsce dla każdego odrzucenia naszego społeczeństwa, w którym lśni sprawiedliwość i pokój.
Audiencja dla Bractwa Dziewicy z Monserrat z okazji 800. rocznicy jego założenia, sobota 7 października

To błogosławiące spojrzenie Pana zaprasza także i nas, abyśmy byli Kościołem, który z radosną duszą kontempluje Boże działanie i rozeznaje teraźniejszość; a który, pośród wzburzonych fal naszych czasów nie traci ducha, nie szuka rozwiązań ideologicznych, nie zasłania się za nabytymi przekonaniami, nie ustępuje przed wygodnymi rozwiązaniami, nie pozwala dyktować światu swojego programu. Jest to duchowa mądrość Kościoła, podsumowana spokojnie przez św. Jana XXIII: „Konieczną jest rzeczą, aby Kościół nie oddalał się od świętego dziedzictwa prawdy przekazanego przez Ojców; lecz aby równocześnie uwzględniał teraźniejszość, nowe warunki i formy życia nowoczesnego na świecie, które otwarły nowe drogi dla apostolstwa”.
Błogosławiące spojrzenie Jezusa zaprasza nas, abyśmy byli Kościołem, który nie podejmuje dzisiejszych wyzwań i problemów w duchu podziałów i konfliktów, lecz przeciwnie, kieruje swój wzrok ku Bogu, który jest komunią i, z podziwem oraz pokorą, błogosławi Go i uwielbia, uznając za swojego jedynego Pana. Należymy do Niego i – pamiętajmy o tym – że istniejemy tylko po to, by nieść Go światu. Jak nam powiedział apostoł Paweł, nie mamy innej chluby, „jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa”. To nam wystarcza, On nam wystarcza. Nie chcemy ziemskiej chwały, nie chcemy stawać się pięknymi w oczach świata, ale dotrzeć do niego z pociechą Ewangelii, aby lepiej świadczyć, i to wszystkim, o nieskończonej miłości Boga.
Homilia podczas Mszy św. na otwarcie Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, środa 4 października

W Emaus uczniowie, natychmiast po rozpoznaniu Jezusa, pytają siebie nawzajem o to, czego doświadczyli. Jest to również zaproszenie dla nas, abyśmy obdarowywali się nawzajem zdumieniem, które rodzi się w sercu, gdy spotykamy Pana. Przed spotkaniem z Nim dwaj towarzysze rozmawiali o porażkach i rozczarowaniach, po nim cieszą się, że widzieli Zmartwychwstałego! (…) Kontynuujcie swoją pracę z entuzjazmem. Uciekajcie od smutku, który jest robakiem rujnującym życie osobiste i konsekrowane, tego smutku, który sprowadza w dół, nie mówię tu o dobrym smutku skruchy.
Audiencja dla Misjonarzy Najświętszego Serca Pana Jezusa, poniedziałek 2 października

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki