Bardzo często mamy ograniczone pojęcie sprawiedliwości i myślimy, że oznacza ona: ten, kto czyni zło, musi za to zapłacić, kto czyni zło, płaci i w ten sposób wynagradza zło, które wyrządził. Ale sprawiedliwość Boża, jak uczy Pismo Święte, jest o wiele większa: jej celem nie jest potępienie winnego, ale jego zbawienie i odrodzenie, uczynienie go sprawiedliwym, niesprawiedliwego sprawiedliwym. Jest to sprawiedliwość, która wypływa z miłości, która wypływa z tego wnętrza współczucia i miłosierdzia, które jest samym sercem Boga, gdyż Bóg jest Ojcem, który wzrusza się, gdy jesteśmy uciskani przez zło i upadamy pod ciężarem grzechu i słabości. Sprawiedliwość Boża nie chce więc rozdzielać kar i nagan, ale – jak stwierdza apostoł Paweł – polega na tym, że czyni nas, swoje dzieci, sprawiedliwymi, uwalniając z sideł zła, uzdrawiając, podnosząc. Panu nigdy nie zależy na tym, aby nas ukarać, lecz staje z wyciągniętą ręką, aby pomóc nam się podnieść.
Anioł Pański, niedziela 8 stycznia
Zdarza się, że każdego dnia klimat, którym oddychamy, oferuje „środki uspokajające duszę”, namiastki mające uspokoić, by uspokoić nasz niepokój i zgasić te pytania: od produktów konsumpcji po uwodzenie przyjemności, od spektakularnych debat po bałwochwalstwo dobrobytu; wszystko zdaje się nam mówić: nie myśl za dużo, daj spokój, ciesz się życiem! Często staramy się umieścić nasze serca w strefie komfortu – ale gdyby uczynili tak Mędrcy, nigdy nie spotkaliby Pana. Uspokoić serce, uspokoić duszę, ażeby nie było już niepokoju: to jest niebezpieczeństwo. Bóg natomiast mieszka w naszych niespokojnych pytaniach; (…) Nie bójcie się wejść w ten niepokój pytań: to są właśnie drogi, które prowadzą nas do Jezusa.
Homilia w uroczystość Objawienia Pańskiego, piątek 6 stycznia
Jak wszystkie matki, Maryja nosi w swoim łonie życie i w ten sposób mówi nam o naszej przyszłości. Ale jednocześnie przypomina nam, że jeśli naprawdę chcemy, by nowy rok był dobry, jeśli chcemy odbudować nadzieję, musimy porzucić język, gesty i wybory inspirowane egoizmem i nauczyć się języka miłości, którym jest troska. Troska jest nowym językiem, który przeciwstawia się mowie egoizmu. Naszym obowiązkiem jest dbanie o nasze życie, nasz czas, nasze dusze; dbanie o stworzenie i środowisko, w którym żyjemy; a jeszcze bardziej dbanie o naszych bliźnich, tych, których Pan postawił obok nas, jak również o naszych braci i siostry, którzy są w potrzebie i domagają się naszej uwagi i współczucia. Patrząc na Maryję, która troszczy się o Dzieciątko, uczmy się i my troszczyć się o innych, a także o siebie samych, troszcząc się o zdrowie wewnętrzne, o życie duchowe, o miłość.
Anioł Pański, niedziela 1 stycznia