Człowiek zaproszony na ucztę, przygotowaną przez miłość, nie czuje się jej godny. Okazuje się, że z tego powodu Miłość musi najpierw wykonać „dodatkową” pracę. Na drodze między drzwiami a stołem pojawiają się w człowieku liczne przeszkody – kilka „ale” powstrzymujące go od zrobienia kolejnego kroku. Człowiek uważa, że nie godzi się, aby Miłość służyła mu przy stole, bo przecież nie zasłużył na takie zaszczyty. Wymawia się, wyszukując argumenty przeciw, a Miłość po każdym „ale” podchodzi do niego coraz bardziej, przełamuje lęk, dotyka go, rozmawia, odpowiada na nurtujące go pytania, aż w końcu „niegodny” przekonuje się, siada za stołem i je podany posiłek. Zanim dusza przyjmie dar, Miłość dokonuje w niej oczyszczenia: słowem i bliskością.

Pełna treść artykułu w Przewodniku Katolickim 11/2023, na stronie dostępna od 19.04.2023