Logo Przewdonik Katolicki

Do życia wiecznego prowadzi nas siostra Śmierć

Ks. Wojciech Nowicki
Fot. P. Łysakowski

Dlaczego chrześcijanie nazywali się świętymi, choć Paweł pisząc do gmin, w swoich listach wylicza całą listę grzechów, niektórych naprawdę gorszących

Dwie rzeczy są pewne na tym świecie, mawiają niektórzy żartobliwie. To śmierć i podatki. Tym drugim zajmować się nie będziemy, a o tym pierwszym z pewnością sporo będziemy myśleli, stając przy grobach naszych bliskich.
Choć precyzyjnie rzecz ujmując, wcale nie o śmierci ani nawet przemijaniu powinniśmy rozważać, ale raczej o tym, co potem. O życiu po życiu. Nie bez powodu listopad zaczyna się jednak uroczystością Wszystkich Świętych. Dopiero następnego dnia wspominamy wiernych zmarłych i po prawdzie tego dnia powinniśmy odwiedzać groby naszych zmarłych. Nie robimy tego z przyczyn praktycznych, ale przez to tracimy trochę z oczu właściwą perspektywę. Dodajmy jeszcze do tego wszystkiego wymienianki czy wypominki, czyli modlitwę różańcową za zmarłych, szczególnie praktykowaną w kolejne dni następujące po ich liturgicznym wspomnieniu.
Dlaczego kolejność w liturgii ma znaczenie? Ponieważ najpierw spoglądamy na cel ostateczny. Jest nim udział w tym, w czym udział mają już święci. Nie tylko ci nazwani tak przez Kościół, czyli beatyfikowani i kanonizowani. Ale też ci wszyscy, którzy faktycznie świętymi są, dzielą już radość życia wiecznego w pełnej komunii z Bogiem. Przy tej okazji warto zastanowić się, czym jest świętość. Nazbyt często sprowadzamy ją jedynie do wymiaru moralnego. Dochodząc czasem do wniosku, że nie jest to w zasięgu naszych możliwości. Odpuszczamy. Ja – świętym? Czy jednak Kościół jest święty z powodu naszej moralnej świętości? Dlaczego chrześcijanie nazywali się świętymi, choć Paweł pisząc do gmin, w swoich listach wylicza całą listę grzechów, niektórych naprawdę gorszących? Może trzeba by jednak inaczej spojrzeć na świętość, nie oddzielając jej zanadto od tego, co ziemskie, co nas otacza, nie oddzielając również od naszej słabości, grzechów i niekonsekwencji. Niemniej słusznie pisze Monika Białkowska, że jako chrześcijanie możemy o sobie powiedzieć: My, wszyscy święci.
Naturalnie tematu śmierci od świętości nie da się oddzielić, ponieważ droga do życia wiecznego faktycznie prowadzi przez bramę śmierci. W tym kontekście lubię przywoływać 1. Prefację za zmarłych, w której Kościół modli się: „I choć nas zasmuca nieunikniona konieczność śmierci, znajdujemy pociechę w obietnicy przyszłej nieśmiertelności. Albowiem życie Twoich wiernych, o Panie, zmienia się, ale się nie kończy, i gdy rozpadnie się dom doczesnej pielgrzymki, znajdą przygotowane w niebie wieczne mieszkanie”. W istocie, śmierć nas zasmuca, nie ma pięknego oblicza, wzbudza w nas też lęk. Jako chrześcijanie patrzymy jednak na nią z nadzieją. Bo przecież powołani jesteśmy do nieśmiertelności. Czy chcielibyśmy trwać w wieczności naznaczonej bólem, chorobą, trudem i cierpieniem? W tym sensie śmierć staje się wybawieniem od tego, co bolesne i ulotne, i wprowadza nas w życie nieśmiertelne, gdzie nie ma już łez – jest wieczna radość, która ma swoje źródło w komunii z Bogiem, dawcą życia, gwarantem pokoju, czystą Miłością.
Czy w takim razie śmierć była planowana już w raju? Przecież Maryja, zachowana od grzechu pierworodnego, ma kondycję ludzkiej natury taką jak Ewa. Sprzed grzechu. A jednak umiera, czy jak wolą powiedzieć chrześcijanie na Wschodzie: zasypia. Kim/czym jest śmierć. Trochę światła na ten problem rzuca Dariusz Piórkowski SJ w artykule Nie ma życia bez śmierci. Ale też brat Paweł Paszko, kapucyn, z którym rozmawia Małgorzata Bilska. Jako biblista pokazuje, jak rozumienie śmierci i życia po śmierci rozwijało się w księgach natchnionych, jak też było rozumiane w kulturach czasów biblijnych. Ciekawa w tym kontekście jest teoria odwróconego świata, plastycznie ukazana w ewangelicznej opowieści o bogaczu i Łazarzu.
Przytoczony przeze mnie wcześniej fragment prefacji za zmarłych zwraca uwagę na trudność, z jaką przychodzi nam nie tylko myśleć o własnej śmierci, ale też przeżywać śmierć bliskich. Według badań to jeden z najbardziej stresogennych momentów w naszym życiu, z którym każdy z nas styka się w życiu wielokrotnie. Jak radzić sobie ze stresem, jak pomagać innych w przeżywaniu straty po śmierci bliskich, pisze psycholog Katarzyna Frużyńska w tekście zatytułowanym Rozmowy o żałobie.
Mam nadzieję, że takie ułożenie tekstów mówiące o tym, co nieuniknione w życiu każdego z nas, pozwoli z nową nadzieją spojrzeć na sprawy ostateczne.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki