Logo Przewdonik Katolicki

Kościół daje przykład

Małgorzata Bilska
il. A. Robakowska/PK

Rozmowa z Tomaszem Krzyżakiem - kierownikiem działu krajowego „Rzeczpospolitej”, absolwentem studiów podyplomowych „Profilaktyka przemocy seksualnej wobec dzieci i młodzieży” w Centrum Ochrony Dziecka Akademii Ignatianum w Krakowie.

W artykule „Kościół przejmuje inicjatywę” w „Rzeczpospolitej” podałeś informację, że w nadchodzącym roku akademickim krakowski Uniwersytet Papieski Jana Pawła II uruchamia studia podyplomowe dla świeckich „Ochrona małoletnich i osób prawnie z nimi zrównanych w prawie kanonicznym” – jako kolejna placówka w Kościele. Tytuł artykułu nie jest trochę na wyrost?
– Drobne uzupełnienie. Studia na UPJPII, o których mówimy, nie są wyłącznie dla świeckich, ale też dla księży, zakonników, sióstr. Sam tytuł wskazuje, że będą dotyczyły aspektów prawnych, konkretnie zaś kościelnego prawa karnego, które co prawda w Kościele istnieje od lat, ale było niejako zapomniane. Na jego istnienie i potrzebę stosowania zwracał uwagę już Benedykt XVI, a Franciszek w odnowie prawa karnego poczynił wielkie kroki. Sprawy trafiające dotychczas do sądów biskupich dotyczyły głównie spraw małżeńskich, zaś skandal wykorzystywania seksualnego małoletnich przez niektórych księży obnażył braki w wykształceniu wielu kanonistów (głównie w praktyce stosowania prawa). Stąd potrzeba dokształcania.
Tytułowe „przejęcie inicjatywy” jest adekwatne do sytuacji. Wykorzystywanie seksualne dzieci jest problemem ogólnospołecznym. Mimo tego na państwowych uczelniach trudno znaleźć kierunki studiów kształcące specjalistów w tym obszarze. Kościół daje przykład.

Ukończyłeś studia podyplomowe na podobnym kierunku w Centrum Ochrony Dziecka w Krakowie (COD) w Akademii Ignatianum. Dlaczego się na to zdecydowałeś?
– Nie tylko zdecydowałem, ale też na dwa (z trzech) semestrów otrzymałem grant z Fundacji Świętego Józefa. Poszedłem na studia, bo zajmując się tematyką wykorzystywania od ponad dekady, czułem potrzebę pogłębienia wiedzy. Jeśli chcę o tym pisać, uwrażliwiać ludzi, to nie ma innej drogi niż samodoskonalenie się. Dziennikarstwo dotyczące problematyki tak trudnej jak krzywdzenie dzieci wymaga profesjonalizmu. I już na pierwszym zjeździe okazało się, że mimo tylu lat doświadczenia prawie nic o temacie nie wiem…
Spotykałem się z pokrzywdzonymi, a nie miałem pojęcia o tym, co dzieje się w ich psychice, jakie są długofalowe skutki wykorzystania w dzieciństwie itp. Nie rozumiałem także sprawców: dlaczego krzywdzą?, itp. Podczas treningu komunikacji uczyłem się, w jaki sposób rozmawiać z osobami skrzywdzonymi. Pogram moich studiów uwzględniał też aspekty prawne, lecz w bardzo ograniczonym zakresie. Dlatego kierunek otwierany teraz na UPJPII jest swoistym uzupełnieniem dla uczelni jezuitów.

Kto może wybrać się na takie studia?
– Zapisać może się każdy, kto ma dyplom ukończenia wyższej uczelni. Razem ze mną studiowały 23 osoby. Byli to głównie księża i siostry zakonne (jedna z Białorusi), pracujące w różnych instytucjach w Kościele: przedszkolach, ośrodkach dla niepełnosprawnych umysłowo, specjalnych ośrodkach szkolno-wychowawczych (SOW), zwyczajnych szkołach, ale i w seminariach duchownych. Była nas też ósemka świeckich: nauczyciele, wychowawcy w SOW czy świetlicach socjoterapeutycznych, dwóch prawników. Wybrali COD, bo nikt inny takiej oferty nie ma.

Cieszy fakt, że rośnie liczba ekspertów. Niestety Kościół ma często tendencje do przerostu formacji intelektualnej nad osobową. Wielu księżom brakuje kompetencji miękkich, a są one konieczne do budowania zdrowych relacji i wspólnot. Co musi się zmienić, aby deklarowane działania były w pełni skuteczne?
– Nauka, nauka i jeszcze raz nauka. Dobrze wykształceni ludzie mają szansę przekazać wiedzę innym, pomóc im w zrozumieniu mechanizmów krzywdzenia. Uświadomić, że każdy przypadek to nie tylko przepis prawny, ale żywy, konkretny człowiek – potrzebujący wsparcia, rozmowy, czasem tylko obecności.
Myślę, że każdy ma w sobie odrobinę empatii. Niektórzy ludzie potrzebują jednak jej „uruchomienia”. Nie wiedząc, jak się zachować w zetknięciu z osobą pokrzywdzoną, nie mając takich doświadczeń, zamykają się na nią. Przyjmują postawę obronną. Zupełnie niepotrzebnie! Nauka nie musi obejmować tylko wiedzy racjonalnej. Nie trzeba też od razu biec na studia. Kształcąca jest rozmowa z  fachowcem czy choćby lektura tematycznych publikacji, które wydaje COD.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki