À propos dzisiejszej Ewangelii przypomniałem sobie taką historyjkę sprzed lat. W czasie gdy zwykłem kręcić się po duszpasterstwie gotów do rozmowy i spowiedzi, zjawił chłopak młodo wyglądający, ale z pewnością w wieku już postudenckim. Poprosił o rozmowę. Zapytał wprost: Czy mógłby mi ksiądz dać bieliznę? Może być używana. Głównie chodziło mu o majtki i skarpetki. Proszę wyobrazić sobie moje zdumienie. Oczywiście zacząłem troszkę wypytywać, skąd tak niecodzienna prośba. Okazało się, że jest na przepustce z więzienia. Pochodzi z Krakowa, ale nie chciał wracać na stare śmieci w obawie przed kontaktem z trefnym towarzystwem. Przyjechał do Wrocławia, bo miał tu przyjaciela. Nie zastał go w domu. Od trzech dni nocuje na dworcu. Myje się w dworcowych toaletach, ale tylko twarz i ręce. Nie ma rzeczy na zmianę i zaczynają się problemy. Zaprowadziłem go do swego mieszkania, dałem ręcznik i wysłałem pod prysznic. Przygotowałem bieliznę na zmianę. Później kolacja. Zaproponowałem nocleg w duszpasterstwie, ale ostrzegłem, że warunki są skromne i że będzie w nocy sam. Zgodził się. Gdy rano wróciłem, wszystkie zamki były zepsute, a duszpasterstwo ograbione. Zaradny nasz gość w nocy zamówił taksówkę i zabrał, co się dało, a taksówkarz przekonany jakąś sprytną historyjką pomagał złodziejowi.
Na drugi dzień ogłosiłem, że koniec tej naszej wielkiej otwartości. Będziemy zamykali drzwi na zamek i żadnej litości dla przygodnych popaprańców. Wieczorem przyszedł Maciek i upomniał mnie, że źle robię. Nie ustąpiłem. Nazajutrz wrócił z jeszcze dwoma innymi studentami, by mnie powtórnie upomnieć. Wytłumaczyli mi, że uległem zgorszeniu. Jestem gorszy, niż byłem, bo jeszcze tydzień temu udzieliłbym pomocy potrzebującemu, a teraz zamieniłem się w dozorcę. Przemyślałem. Ustąpiłem. Oni mieli rację, a na dodatek postępowali dokładnie według zaleceń Chrystusa. Dzięki ich interwencji nie tylko nie poszedłem w zgorszenie, ale przy okazji nauczyłem się, jak praktycznie i odważnie aplikować Ewangelię do rozwiązywania trudnych i delikatnych spraw zwykłego, szarego życia. Sam nieraz próbowałem – to działa.