Logo Przewdonik Katolicki

Włoscy biskupi chronią wolność słowa

fot. flickr/episkopatnews

- istota sporu i stanowisko włoskiego episkopatu - kontekst polityczno-kościelny - dwugłos opinii

We włoskim Kodeksie karnym mają się znaleźć nowe zapisy mające na celu – zdaniem autorów projektu – wyeliminowanie przemocy i dyskryminacji osób ze względu na ich orientację seksualną lub tożsamość płciową. Nowe przepisy są obecnie opiniowane przez Komisję Sprawiedliwości Izby Deputowanych (izba niższa parlamentu). Włoscy biskupi uważają natomiast, że nowe prawo uderza w wolność słowa.

 Oświadczenie włoskiego episkopatu, zatytułowane „Biskupi przeciwko wszelkiej dyskryminacji” – które można odnaleźć na stronie internetowej Ceinews – stwierdza, że „Ewentualne wprowadzenie dalszych przepisów groziłoby otwarciem się na dążenia antywolnościowe, które – zamiast sankcjonować dyskryminację – uderzyłoby w możliwość wyrażania opinii legalnie uzasadnionej, czego dowodzi doświadczenie systemów prawnych innych narodów, w których wprowadzono już podobne reguły. Na przykład wszczynanie postępowania karnego wobec tych, którzy uważają, że rodzina, aby taką była, wymaga ojca i matki – a nie powielania tej samej roli – byłoby uznaniem takiej opinii za nielegalną. Co skutecznie, ograniczałoby wolność osobistą, decyzje związane z edukacją, sposób myślenia i bycia oraz krytykę i sprzeciw”.

 Na temat sporu pisze dziennik „L’Avvenire”, organ prasowy Konferencji Episkopatu Włoch. Redakcja podkreśla, że episkopat wyraża stanowcze „nie” wobec wszelkiej dyskryminacji, ale nie popiera nowej ustawy przeciw homofobii, ponieważ wszystkie potrzebne środki, przepisy karne i legislacyjne, są już obecne we włoskim systemie prawnym i są one więcej niż wystarczające, aby przeciwdziałać smutnemu zjawisku prześladowań i przemocy wobec członków społeczności LGBT +. „Nawet w tych obszarach nie tylko nie ma próżni prawnej, ale nie ma nawet luk prawnych uzasadniających pilność wprowadzenia nowych przepisów” – czytamy w oświadczeniu.
Dziennik „La Stampa” wyjaśnia, że ostra interwencja episkopatu, który 
– oprócz komunikatu prasowego z 27 kwietnia na temat „zawieszonych Mszy Świętych”, które doprowadziły do bezpośredniej konfrontacji z rządem – w ostatnich latach charakteryzuje się postawą politycznie umiarkowaną. W przypadku proponowanej zmiany przepisów dominuje jednak „obawa”. Zdaniem włoskich biskupów dzięki tym zmianom zwiększyłaby się liczba osób podlegających procesom karnym z racji wyrażania prawnie dozwolonej opinii. Natomiast możliwość karania tych, którzy rzeczywiście dopuścili się dyskryminacji czy prześladowania osób homoseksualnych i transseksualnych, zawiera kodeks karny i to w sposób wystarczający.
Biskupi powołując się na słowa papieża, że „przemocą nic się nie zyskuje, a wiele się traci”, ponawiają potępienie wszelkich form dyskryminacji, poczynając od tych opartych na orientacji seksualnej. Mówią, że „stanowią one pogwałcenie ludzkiej godności, którą jako taką należy zawsze szanować słowami, działaniami i przepisami. Szkodliwe traktowanie, groźby, agresja, obrażenia, zastraszanie, prześladowanie ... są formami ataku na świętość ludzkiego życia i dlatego należy im stanowczo przeciwdziałać”.

 Jeden z głównych autorów projektu zmian, Alessandro Zan, deputowany Partii Demokratycznej, twierdzi, że „Krytyczne uwagi prezydium episkopatu dotyczące prawa przeciw homofoobii, której jednolity tekst nie został jeszcze złożony i nad którym wciąż pracujemy, są zaskakujące”. Jego zdaniem nie będzie ono ograniczało wolności wypowiedzi, nie będzie cenzurą lub kneblowaniem. „W rzeczywistości mówimy o szczególnie narażonych ofiarach, które właśnie z tego powodu potrzebują wzmocnionej ochrony. Mówimy o historiach chłopców bitych na ulicy tylko dlatego, że trzymają się za ręce lub są atakowani, zastraszani i zabijani tylko ze względu na swoją orientację seksualną lub tożsamość płciową. Nie jest to zatem prawo przeciw wolności opinii, ale prawo chroniące godność ludzi”. Carolina Varchi, deputowana partii Fratelli d’Italia i szefowa grupy parlamentarnej w Komisji Sprawiedliwości, zauważa natomiast, że „uwagi episkopatu trafiły w sedno, ponieważ nie ma obecnie żadnej próżni regulacyjnej, którą należy wypełnić: w rzeczywistości nasz system już zapewnia niezbędną okazję do sankcjonowania każdej postawy dyskryminacyjnej. Zaskakujące jest raczej to, że po raz kolejny koleżanka Businarolo porzuca swoją instytucjonalną rolę przewodniczącej Komisji Sprawiedliwości, aby przejąć inicjatywę, wkładając koszulkę swojego zespołu, nie gwarantując niezbędnej bezstronności”.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki