Papież Polak chciał, aby to św. Franciszek pomógł Kościołowi i współczesnemu światu w zdefiniowaniu na nowo właściwych relacji między człowiekiem a przyrodą, innymi ludźmi i Bogiem. Bo „głębokie” i „szczególne odczucie dzieł Stwórcy” (to cytaty z listu apostolskiego Inter sanctos Jana Pawła II z 1979 r.) oznacza poznanie i zrozumienie relacji Stwórca–stworzenie.
Wszystko jest ze sobą powiązane
Dla św. Franciszka cały świat „mówił” o Bogu, dawał okazję do objawienia naturalnego i kształtował jego postawę wobec natury jako „cudownego daru”. Przyjmował to z pokorą i swą minoritas – chciał być bowiem bratem mniejszym dla wszystkich dzieci Ojca Niebieskiego.
Tę wizję św. Franciszek najpełniej wyraził w Pieśni stworzeń (zwanej też Pieśnią słoneczną czy Hymnem stworzenia). Tekst należy do pereł literatury starowłoskiej i odzwierciedla wyobrażenia kosmosu powszechne w średniowieczu. Składa się on z czterech żywiołów, pierwotnych energii świata, które wyrażają zarazem Bożą mądrość i dobroć: powietrze daje nam pomoc i utrzymanie, woda jest pożyteczna i cenna, ogień piękny i mocny, a ziemia daje pokarm. Oprócz makrokosmosu ukazany jest też mikrokosmos – człowiek i jego świat. Nie jest tu jednak podkreślana jego siła, piękno czy władza, ale raczej jego zdolność do słabości i cierpienia oraz umiejętność trwania w pokoju. Na koniec św. Franciszek przywołuje śmierć, nazywając ją również swą siostrą.
Franciszkowy hymn, choć nie jest tekstem wyrafinowanym intelektualnie, stanowi poetycką, wieloznaczną i nowatorską wypowiedź oryginalnego myśliciela i mistyka chrześcijańskiego. Być może największą jego wartością jest wskazanie na współzależności między stworzeniami. Każde stworzenie ma autonomiczną wartość, stworzenia są nawzajem dla siebie siostrami i braćmi, służą sobie wzajemnie, chętnie wykonują powierzone im przez Boga zadania. Człowiek, pojednany i odkupiony, służy zarówno stworzeniu, jak i swemu Bogu.
Charakterystyczne, że Franciszek, redukując je do rangi stworzeń, nie pozbawia ich właściwego im piękna, a ze swej strony – miłości. Jeszcze bardziej ta postawa widoczna jest w pochwale czterech żywiołów: wiatru, wody, ognia i ziemi. Zostają one wyniesione do godności dobrych stworzeń boskich, pięknych i użytecznych. Nie ma tu nawet śladu idei niegodziwości materii, obecnej mocno w innych koncepcjach średniowiecza. W niezwykły sposób wychwala ziemię, jako „naszą siostrę”, a także jako „naszą matkę”. Pamiętajmy: hasło „Matka Ziemia” jest autorstwa św. Franciszka.
Zaczyna się od człowieka
Dla patrona ekologów świat przyrody jest po prostu dobry, ponieważ został stworzony przez dobrego Boga Ojca. Takie postrzeganie przyrody doprowadziło do reorientacji również w nauce. Zaowocowało ono chociażby w badaniach franciszkanina o. Rogera Bacona, który przekonany, że przez wiedzę o stworzeniach można dojść do poznania i służby Bogu, wydatnie przyczynił się do rozwoju metody empirycznej.
To charakterystyczne dla franciszkanizmu braterskie otwarcie na przyrodę wyraża się w otwarciu na cały świat pozaludzki i dialog z całym stworzeniem. Najpierw jednak formułuje się ono w relacji do drugiego człowieka, zwłaszcza najsłabszego, odrzuconego i chorego. Św. Franciszek chce być sługą i towarzyszem wszystkich odrzuconych i pogardzanych, sam opiekuje się ubogimi i trędowatymi, wzywa, aby „bogaci karmili do syta ubogich i głodnych”, ale przestrzega przed pogardą dla tych, co „opływają w obfitość, spożywają wyszukane potrawy i napoje”. Robi wszystko tak, jakby chciał przekonać świat, że dzielenie się dobrami jest aktem naszej odpowiedzialności, a nieusprawiedliwione gromadzenie dóbr przez niektórych może być przyczyną biedy innych; że cały ład i porządek jest zależny od zdrowia duszy i ciała każdego człowieka, a życie w prostocie uwalnia ogromne moce duchowe; że harmonijna ludzka egzystencja tworzy ład moralny i równowagę w całym świecie.
Niewykorzystana lekcja
40 lat temu taką opcję zaproponował Kościołowi i światu św. Jan Paweł II. Kilka miesięcy wcześniej, w swej programowej encyklice Redemptor hominis pisał: „Jesteśmy coraz bardziej świadomi, iż eksploatacja ziemi, planety, na której żyjemy, domaga się jakiegoś racjonalnego i uczciwego planowania. Równocześnie eksploatacja ta dla celów nie tylko przemysłowych, ale także militarnych, niekontrolowany wszechstronnym i autentycznie humanistycznym planem rozwój techniki, niosą z sobą często zagrożenie naturalnego środowiska człowieka, alienuje go w stosunku do przyrody, odrywa od niej. Człowiek zdaje się często nie dostrzegać innych znaczeń swego naturalnego środowiska, jak tylko te, które służą celom doraźnego użycia i zużycia. Tymczasem Stwórca chciał, aby człowiek obcował z przyrodą jako jej rozumny i szlachetny «pan» i «stróż», a nie jako bezwzględny «eksploatator»”.
Dodajmy, że przez cały swój pontyfikat Jan Paweł II konsekwentnie rozwijał te idee, głosił cywilizację miłości i życia opartą na prymacie osoby nad rzeczą, etyki nad techniką, miłosierdzia przed sprawiedliwością, opcji, aby „bardziej być” przed „więcej mieć”. Głośno mówił o moralnym wymiarze kryzysów świata – również kryzysu ekologicznego – a podróżując po świecie, ze czcią całował Matkę Ziemię. On też pierwszy mówił o nawróceniu ekologicznym. I inspirował zaangażowanie społeczne i ekologiczne chrześcijan w wielu krajach świata. Również w Polsce powstający w latach 80. społeczny ruch ekologiczny mocno odwoływał się do jego nauczania. Z powstałych wtedy kilkunastu inicjatyw do dziś działa jedynie REFA, czyli Ruch Ekologiczny św. Franciszka z Asyżu.
Nie rozumieliśmy wtedy w pełni jego mocnych słów, proroczych wizji i śmiałych gestów. Nie wykorzystaliśmy szansy, aby zaangażowanie na rzecz ochrony przyrody i środowiska wszczepić w główny nurt duszpasterstwa, aby stworzyć mocny, chrześcijański ruch ekologiczny.
Kontynuacja Franciszka
Czy dziś rozumiemy to wszystko lepiej? Mamy pontyfikat, którego patronem jest św. Franciszek z Asyżu, mamy encyklikę Laudato si’, która rozwija Franciszkowe idee w kontekście wielkich wyzwań współczesności oraz proponuje projekt ekologii integralnej jako lek na dzisiejszą dysharmonię wewnątrz osoby ludzkiej, pomiędzy ludźmi, człowieka z istotami żywymi i człowieka z Bogiem. Mamy obradujący w Watykanie synod biskupów, który zaprasza Kościół i cały świat do odbycia pielgrzymki do Amazonii – wyjątkowego regionu świata, posiadającego najcenniejsze ekosystemy przyrodnicze i ich gospodarzy, niezwykle różnorodne społeczności lokalne. Mamy rodzący się na naszych oczach ruch odpowiedzialności klimatycznej, który często odwołuje się do języka religijnego…
Świat się zmienia, my się zmieniamy. Życzmy sobie nawzajem odważnego pielgrzymowania z patronem ekologów szlakiem wytyczonym 40 lat temu przez naszego papieża i realizowanym dziś przez papieża Franciszka.