Może niekonieczne każdy mężczyzna, ale trzeba przyznać, że w opinii benedyktyna przeczuwamy znaną z autopsji sporą dozę prawdy. A że trudno się z nią pogodzić... Nic dziwnego, kto lubi drętwe gorzkie potrawy. Księga Rodzaju to świat archetypów, pierwotnych wzorców, elementów strukturalnych nieświadomości wspólnych wszystkim ludziom na świecie. Możemy szukać kolejnych puzzli pozbieranych z barwnych obrazów pierwszej księgi Biblii do mapy ludzkiej mądrości: mężczyźni często jak Adam żyją na wygnaniu, na które sami się skazali. Wolą gorycz banicji niż ciężar winy. Próby rozmowy o trudnych wydarzeniach kończą się stanami alergicznymi. Opuchlizną ego i niegojącymi się ranami. A wszystko to ukryte pod przepaskami milczenia przed światem, ludźmi i Bogiem. Jego pytanie: „Gdzie jesteś?” wydaje się zupełnie szalone.
Bezkompromisowo obnaża sytuację mężczyzny i wyciąga go z bańki samotności. Chwyciwszy jak dziecko za rączkę wyprowadza na łąki dialogu, choć może nie usłane samym kwieciem, ale jednak do przejścia, choć i tak mężczyźni widzą tam tylko osty. „Sam określ swoje położenie. Sam dokonaj diagnozy” – Bóg pozostawia mężczyźnie inicjatywę. Stawia tylko pytanie. A mężczyzna dzięki temu odkrywa jeszcze niedawno zupełnie nieznane problemy z nagością. Czuje się jak na komisji wojskowej. Odkrywa kolejne konsekwencje swego nowego położenia. Wstyd, którego nie znał, a wraz z nim lęk. Już wie, jakie są źródła jego izolacji. On się po prostu boi, że ktoś zobaczy, że się wyda. A co? Nieważne co. Ta nowo nabyta świadomość nie ma jednak w sobie mocy zbawczej. Owszem, daje pewne zrozumienie, ale zarazem jest akuszerką w porodzie bezsilności, która okaże się najzdolniejszym dzieckiem umysłu, gdyż liczy na pomoc z zewnątrz. Odkupiciel staje się oczekiwany. Przyniesie Go Nowa Ewa. I właśnie do Niej Bóg posyła Anioła Gabriela.
Chwila refleksji
Czego się w życiu boję. Jaki jest mój naczelny lęk? Co/kto może mnie przed nim obronić?