Powstaje fundacja, której celem jest pomoc ofiarom przemocy seksualnej w Kościele. Pomysł prymasa Wojciecha Polaka, szefową zostanie Marta Titaniec. Ojciec wymyślił patrona – z ciekawym uzasadnieniem. Dlaczego to św. Józef?
– Od dawna w mojej pracy szkoleniowej i pomocowej jako jedną z głównych inspiracji wskazywałem na scenę ze św. Józefem z drugiego rozdziału Ewangelii św. Mateusza. Po narodzeniu Jezusa we śnie usłyszał głos Anioła: „Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu”. On wstał „w nocy” i zrobił to (por. Mt 2, 13–14). Posłuszeństwo człowieka wiary, który chroni Dziecię Jezus, jest dla mnie wskazaniem, żeby każdy chrześcijanin chronił dzieci i młodych tak jak on. Dzieci są wielkim darem powierzonym Kościołowi.
Papież Franciszek zainaugurował pontyfikat we wspomnienie św. Józefa w 2013 r. W homilii pokazał go jako wzór troski, opieki, czułości w codzienności. Św. Józef nie budował wielkich dzieł, nie toczył wojen kulturowych. W męskim gronie księży brakuje jego perspektywy?
– Tak. Tamto przemówienie utwierdziło mnie w intuicji, że Józef powinien być patronem całej misji ochrony dzieci. To nie jest doraźna akcja, tylko misja Kościoła, a jej styl ma być właśnie Józefowy. Papież Franciszek przypomniał, że wśród dóbr powierzonych Kościołowi są ubodzy, bezdomni, uchodźcy, ludzie starsi; są dzieci i młodzież. Z nimi wszystkimi, z osobami bezbronnymi, utożsamił się Pan Jezus: „I kto by przyjął jedno takie dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje” (Mt 18, 5); „cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40) To jest wskazówka, w kim mamy odnaleźć twarz Jezusa. Kogo chronić tak, jak św. Józef chronił Jego.
Słowa „ochrona” i „utożsamienie” są znane. Problem jest nie w pytaniu „czy” chronić, tylko „kogo?”. Kapłan sprawca był dawniej utożsamiany z Jezusem z racji święceń. Ochrona jego wydawała się ochroną Jezusa i świętego Kościoła. To tę logikę pojąć ludziom najtrudniej.
– Jan Paweł II powiedział, że człowiek jest drogą Kościoła. To nie Kościół jest drogą dla człowieka, tylko Chrystus. Kościół to każdy, kto przyoblekł się w Chrystusa przez chrzest.
Hasło pochodzi z Redemptor hominis. Też je znamy…
– Ale trzeba nam w to wierzyć. Praktykować. Zobaczyć, że nie są to tylko piękne słowa. Dał je do przemyślenia, bo one dają do myślenia.
Składając męską czułość i ochronę św. Józefa, do jakich wzywa Franciszek oraz optykę Jana Pawła II, hasłem na dziś jest: „dziecko jest drogą Kościoła”?
– To mogłaby być forma jego aktualizacji. Primo Mazzolari ukuł formułę „wystarczy być człowiekiem, żeby być biednym człowiekiem”. Drugi człowiek zawsze jest tym, w którym ja spotykam Jezusa… Trzeba to jednak konfrontować z czasem, w którym żyjemy. Czasy pełnienia misji Chrystusowej nie są jednakowe. Ktoś powie – zawsze takie grzechy istniały. Misja kształtuje się w historii, dziś pewne rzeczy lepiej rozumiemy niż kiedyś. Prowadzi nas Duch Święty. Pan Bóg upomina się o – zapomniane – prawa dzieci.
W Ewangelii jest zdanie Pana Jezusa: „Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem (…) Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie” (Mt 18, 10). Oni upomną się o dobro dzieci. To samo ma czynić Kościół: być adwokatem najmłodszych przed obliczem Boga i przed ludźmi. W tym, by tak rzeczywiście się działo, ma pomóc także fundacja.
O. ADAM ŻAK SJ
Doktor filozofii, były prowincjał Prowincji Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego. Od czerwca 2013 r. koordynator ds. ochrony dzieci i młodzieży przy Konferencji Episkopatu Polski