Autorka nazywa się Joanna Ostrowska, a książka ma tytuł Przemilczane i dotyczy przemocy seksualnej w czasach II wojny światowej. Konkretnie przymusowej pracy kobiet w tak zwanych puffach, czyli domach publicznych, choć wtedy nikt tak ładnie tego nie nazywał. „Puff”, „burdel”, i tyle. Po wojnie kobiety – jeśli przeżyły – próbowały wrócić do normalnego życia i milczały. Wracali krewni: z obozów, z przesiedleń, z lasu. Każdy ze swoją opowieścią. Nocami siedzieli przy stole i wyrzucali z siebie traumy. A te kobiety nic, ani słowa. W końcu ktoś pytał: no a co ty, co się działo? Więc trzeba było coś piąte przez dziesiąte, nie wymawiając słowa „puff”, ani słowa „mężczyźni”, ani innych słów, które mogłyby naprowadzić na prawdę. A „pufy” istniały w obozach koncentracyjnych oraz w większych miastach, ale także w tych mniejszych, gdzie stacjonowały większe oddziały wojskowe. Umieszczano w nich kobiety młode i ładne, czasem obiecując lepsze jedzenie i zarobek, czasem zwolnienie z obozu.
Tak więc po wojnie milczały, bo ich dramatem nie można było się pochwalić, żaden powód do współczucia. To był ten rodzaj ofiary, której nikt nie żałował. Kobietom, które współżyły z Niemcami golono głowy i tak cała ulica wiedziała co to za jedna. Zwykła prostytutka, a nawet gorzej, bo z wrogiem! Kolaborantka! Nikt nie zastanawiał się, czy robiła to dobrowolnie, czy była zmuszona. Opinia publiczna nie bawi się w takie niuanse.
Nie pozostawiły po sobie żadnych wspomnień. Całe życie towarzyszył im wstyd.
Dziwimy się? Skądże! Dopiero od niedawna mówi się głośno o tym, jaką rolę pełnił barak 24a w Auschwitz, ten, obok którego idziemy zaraz po przejściu słynnej bramy z napisem „Arbeit macht frei”. Dzisiaj na pierwszym piętrze, w dawnych pokojach obozowych prostytutek, w których były zmuszone przyjmować wyróżniających się gorliwością kapo, znajduje się archiwum muzeum. Przez dekady o kobietach zmuszanych przez okupanta do prostytucji nic się nie mówiło. A nawet i dzisiaj odzywają się głosy, którym taka historia przeszkadza, bo to zbyt sensacyjne, zbyt perwersyjne.
W książce Przemilczane oprócz mnóstwa faktów i wiedzy historycznej odzywają się kobiety. Jest ich zaledwie parę, nie mają imion, a ich historie są wyrywkowe i niedokończone. Zastanawiam się, czy kiedykolwiek poznamy którąś z nich, jak udało się jej żyć potem, jak niosła swój ciężar, udając przed wszystkimi, że nic się nie stało?