Logo Przewdonik Katolicki

#spotkania

Natalia Budzyńska
FOT. SLOT.ART.PL/PL

Nieważne, że trochę padało, bo pocysterski klasztor w Lubiążu jest ogromny i można się było w każdej chwili gdzieś schować.

Wróciłam właśnie z najfajniejszego festiwalu w Polsce, a trochę, i to od lat, jeżdżę na różne, głównie z powodu muzyki. W Lubiążu akurat nie muzyka jest najważniejsza, a spotkania, i za każdym razem, gdy trafiam tam w lipcu, to jestem pod ogromnym wrażeniem. O czym piszę? Oczywiście o „slocie”, czyli imprezie, która nazywa się Slot Art Festival, trwa dni kilka, co roku jest coraz obfitsza w wydarzenia i w ludzi, a wszystko dzieje się w niebywałych wnętrzach i okolicach największego pocysterskiego zespołu klasztornego. Kiedy wracam do domu zdumiona, zastanawiam się, jak to się dzieje, że ta impreza się udaje. Jeśli ktoś nie wie, to już wyjaśniam: jest to festiwal organizowany od chyba dwudziestu lat przez protestantów, sądzę, że przez różne zbory, które na tę okazję się jednoczą. Ale – jak można zauważyć – ani w nazwie, ani w ogóle na miejscu nie spotkamy się z żadnym prozelityzmem czy nawracaniem na siłę. Można tu być przez pięć dni i nie wiedzieć, że to festiwal chrześcijański. Dzięki temu znajdzie tu swoje miejsce każdy, nawet ten, kto na samo słowo „chrześcijański” dostaje gęsiej skórki. Za to są ludzie, z którymi można w każdej chwili pogadać, spotkać się, posłuchać. Są oczywiście strefy modlitwy i uwielbienia, jak również wykładów na tematy biblijne, a tym, który jednoczy jest Jezus.
Dookoła zaś ludzie: starzy, młodzi i dzieciaki. W namiotach. Na ławkach, na trawie, w kafejkach. I wszyscy rozmawiają ze sobą. Można pół dnia siedzieć na ławce i co chwilę ktoś się przysiada i gadasz, gadasz, gadasz. A jak masz dosyć gadania, to do wyboru tyle warsztatów i zajęć, i na poważnie, i na luzie. Grupy niewielkie, tak żeby można było być razem, a nie obok. Aktywnie można zacząć dzień o 9 rano, a zakończyć o 5 nad ranem i zupełnie się nie nudzić. Żeby nie było: teren festiwalu jest wolny od używek i wszyscy tego przestrzegają.
Więc jak to wszystko jest zrobione, że gra? Zawsze budził mój podziw profesjonalizm. Slot nigdy nie przypominał przaśnego festiwalu, ale od początku zaskakiwał i ujmował profesjonalną oprawą graficzną i wykorzystaniem najnowszych osiągnięć multimedialnych. We wszystko: od wykładów, przez koncerty czy scenę klubową po warsztaty z ojcostwa i slamów poetyckich zaangażowani są profesjonaliści. Oprócz nich – 1300 wolontariuszy: pilnują, sprzątają, pomagają.
Dla mnie Slot jest miejscem spotkania z drugim człowiekiem, idealnym dla ludzi, którzy chcą żyć twórczo, trochę zwariowanie i dla innych. I już nie mogę się doczekać lipca 2019.

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki