David Gill definiuje krzywdzenie dziecka jako „intencjonalne akty, zachowania (bądź ich
brak), które powodują bądź mogą spowodować szkody dla dobra, rozwoju czy zdrowia
dziecka”. Powyższa definicja kwalifikuje kary cielesne, w tym klapsy jako formę krzywdzenia dziecka. Tak jak społecznie nie ma przyzwolenia na przysłowiowe „lanie dziecka”, tak jeśli chodzi o wymierzanie kary w formie klapsa, istnieje sporo kontrowersji.
Dostałem klapsa, wyrosłem na porządnego człowieka
Grażyna Fluderska i Monika Sajkowska piszą, że poczucie zasłużenia na karę w postaci klapsa wpływa na postrzeganie jej jako sprawiedliwej. Co za tym idzie? Prowadzi to poprzez
racjonalizację do niwelowania doznanej krzywdy. Przekonanie o skuteczności przemocy
fizycznej jako metody wychowawczej może powodować (i powoduje) powielanie takiego
wzorca w wychowywaniu własnych dzieci. Dorośli, którzy deklarują, że w dzieciństwie
doświadczali bicia, o wiele częściej stosują klapsy w stosunku do własnych dzieci niż osoby,
które nie były bite w tym okresie. Gdyby pójść tym tokiem myślenia: „dostałem klapsa,
wyszło mi na dobre”, „należało mi się”, „nie zaszkodziło”, doszlibyśmy do usprawiedliwiania
stosowania przemocy. Osoby, które doświadczyły kar fizycznych często uważają, że miało to
pozytywny wpływ na ich zachowanie. Jednak nie to sprawiło, że wyrośli na porządnych ludzi,
a na pewno nie był to czynnik decydujący. Racjonalizacja doświadczanych w przeszłości kar
fizycznych prowadzi do tego, że rodzic w sytuacjach trudnych wychowawczo – na skutek
bezsilności, deficytu umiejętności wychowawczych – posuwa się do stosowania tego samego
typu środków wychowawczych, którymi posługiwano się względem niego. Nie dlatego, że
chce krzywdzić swoje dziecko, ale dlatego, że nie potrafi znaleźć innego sposobu na to, aby
nauczyć swoje dziecko norm społecznych, wzajemnego szacunku, stawiania granic. Korzysta
z metod, które zna z własnego doświadczenia i które wydają się na pierwszy rzut oka
skuteczne.
Strach to nie sposób na wychowanie
Dzieci, szczególnie małe, uczą się przez naśladownictwo, także osób najbliższych.
Stosowanie kar fizycznych uczy dziecko, że przemoc jest dozwolona. Tego typu edukacja
może popchnąć dziecko do powielania takich metod wychowawczych. Gdy inne dziecko
zrobi mu coś złego (np. zabierze samochodzik), wymierzy mu sprawiedliwość, bijąc je.
Dziecko będzie zadowolone z osiągniętego rezultatu, upewnione, że zrobiło dobrze, bo w
domu użycie siły fizycznej przecież odniosło oczekiwany efekt. Z drugiej strony, gdy za
zachowanie wobec kolegi w przedszkolu otrzyma w domu klapsa, może być zdezorientowane i dojść do wniosku, że przemoc jest dozwolona i skuteczna, o ile nikt jej nie widzi.
Kłopoty wychowawcze z dzieckiem bardzo często godzą w poczucie kompetencji
rodzicielskich. Rodzic, który czuje się słaby i bezsilny w stosunku do własnego dziecka,
pokazuje mu swoją przewagę i siłę, karząc je często fizycznie. Klaps jest przykładem typowych zachowań krzywdzących dziecko, wynikających z bezradności wychowawczej.
Dziecko, które otrzymało klapsa, zostaje upokorzone przez dorosłego. Jeśli posuwa się do
karanego czynu jeszcze raz, to robi to w ukryciu i strachu przed rodzicem. Budowanie
swojego autorytetu opartego na przemocy jest budowaniem respektu opartego na strachu.
Każdy rodzic może budować swoją pozycję i autorytet w oczach dziecka w oparciu o
podziw. Można to osiągnąć m.in. poprzez konsekwencję, właściwą komunikację,
wzmacnianie pozytywnych zachowań.
Relacja oparta na szacunku i miłości
Dziecko w wieku przedszkolnym uczy się dopiero myślenia przyczynowo-skutkowego. Uczy
się decentrować, czyli patrzeć na świat nie tylko ze swojej perspektywy, ale tego, że każdy człowiek może inaczej postrzegać tę samą sytuację. Zaczyna dostrzegać, że inne osoby
mogą mieć różne od niego potrzeby i należy je szanować przy jednoczesnym dążeniu do
realizowania swoich celów. Uczy się zasad i norm funkcjonujących w społeczeństwie, a także
nazywania swoich emocji i regulowania ich. W tym okresie pojawiają się też pierwsze uczucia moralne. Dziecko zaczyna odczuwać zawstydzenie oraz boi się kary. O tym
co pożądane, a co nie, uczy się głównie przez reakcje dorosłych na swoje zachowania.
Specjalista z zakresu psychologii rozwojowej Joanna Matejczuk pisze, że dla dziecka w tym
wieku to, co powie znaczący dorosły (np. rodzic, nauczyciel), jest słuszne i właściwe. „Dziecko stara się przestrzegać wprowadzonych reguł (reguła jednostronnego szacunku). Stara się również unikać nieprzyjemnych konsekwencji swoich czynów (kar), w związku z tym zmierza w kierunku wypełniania zakazów i nakazów wydanych przez osoby mające władzę (reguła przymusu). W tym sensie moralność dziecka przedszkolnego to podporządkowanie się autorytetowi i unikanie kar”. Nie każda kara może być dla dziecka zrozumiała. Na przykład klaps może sygnalizować dziecku, że coś zrobiło źle, ale nie dostarczać wyjaśnienia. Z drugiej strony zachowania negatywne mogą być próbą zwrócenia na siebie uwagi rodzica. Uwaga rodzica to coś o co dziecko zabiega najbardziej. Jeżeli nie znajduje zainteresowania zachowaniem pożądanym, spróbuje to zrobić zachowaniem negatywnym.
Jeśli rodzic skupi się na reagowaniu tylko i wyłącznie na negatywnym zachowaniu, dziecko paradoksalnie będzie je powielać i eskalować według pokrętnej logiki: „Lepiej jest być ukaranym niż ignorowanym”. Wzmocnić należy aspekt adekwatnego reagowania na negatywne zachowania, jak również reagowania rodzica na pozytywne i pożądane zachowania nagradzaniem ich.
Rodzice mają być dla dziecka źródłem bezpieczeństwa i miłości, a także wspierać je w
odkrywaniu świata. Informacje o rozwoju dziecka można wykorzystać do zbudowania i
wzmocnienia takiej relacji z dzieckiem, bez stosowania fizycznych kar.
Konsekwencje uczą, klapsy ranią
Wiemy, że dziecko w wieku przedszkolnym będzie unikało kar. Zgodnie z tym, co proponuje
Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę (kiedyś – Fundacja Dzieci Niczyje) w swoim warsztacie dla rodziców „Co zamiast klapsa?”, kara nie musi, a nawet nie powinna być, utożsamiana z karą fizyczną. Karą dla dziecka są negatywne konsekwencje jego zachowania, czyli sam rezultat. Znajomość norm i zasad panujących w domu, przedszkolu, na podwórku itp. daje dziecku wiedzę o tym, jakie zachowania są społecznie pożądane, akceptowane, co w prosty sposób przekłada się na jego poczucie bezpieczeństwa. Negatywne konsekwencje zachowania dziecka, które dajemy mu odczuć, są szansą na zastanowienie się, co poszło nie tak, i jak można to zmienić. Następstwa zachowania ustalone w formie reguł wymagają stanowczego i konsekwentnego ich przestrzegania („Nie posprzątałeś zabawek, nie będziesz grał na komputerze”). Należy pamiętać o tym, że konsekwencje muszą być realne do spełnienia i dostosowane do wieku i możliwości rozwojowych dziecka. „Na przykład nie jest możliwe, żebyśmy rano, spiesząc się do pracy, zostawili dziecko w domu – jako konsekwencję tego, że zbyt wolno się ubiera. Stwierdzenie «Jak się zaraz nie ubierzesz, to zostaniesz sam w domu»; «Przestań płakać, bo cię pani zabierze» byłoby straszeniem, a nie wyciąganiem konsekwencji z zachowania dziecka” („Co zamiast klapsa?”, Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę).
Klaps nie – ale co w zamian?
Fundacja proponuje osiem kroków, które rodzic może podjąć zamiast klapsa.
Najpierw ustal jasne, proste zasady i granice. Bądź konsekwentny w ich egzekwowaniu. Jeśli ustalisz jakąś regułę, nie łam jej: „Nie będę prała Twoich brudnych rzeczy, dopóki nie będziesz ich wrzucał do kosza na pranie”. Czasami może to oznaczać wyzwanie dla rodzicielskiej cierpliwości.
Zauważaj każdą pozytywną zmianę w zachowaniu dziecka. Stosuj pochwały, które wzmacniają pozytywne zachowania i sprawiają, że dziecko będzie je z chęcią powtarzało. Doceniaj jego wysiłki i próby zachowania zgodnie z ustalonymi zasadami, regułami.
Okazuj dziecku miłość i ciepło tak często, jak to możliwe. Nie musisz się obawiać, że rozpieścisz dziecko. Bądź przy nim, gdy przeżywa silne emocje, z którymi nie potrafi sobie poradzić. Ono wtedy najbardziej cię potrzebuje.
Zdystansuj się do swoich emocji. Nawet gdyby miało to dosłownie oznaczać, że musisz na chwilę wyjść z pokoju i dopiero po chwili wrócić do dziecka. Zanim wymierzysz karę, klapsa, zastanów się, czy nie wyładowujesz w ten sposób swojej złości. Nie pozwól, by poniosły cię emocje, kiedy po pokoju szaleje „mały terrorysta”, rzuca się na podłogę, wrzeszczy i zaczyna
„swędzić” cię ręka.
Wyraź swoje uczucia, nie atakując bezpośrednio dziecka. Staraj się używać komunikatów, które będą odnosić się do tego, jak ty się czujesz: „Jestem smutna, bo zbiłeś mój kubek” zamiast: „Jak mogłeś zbić mój kubek, jesteś niedorajdą” albo: „Złoszczę się, kiedy widzę porozrzucane zabawki w twoim pokoju” zamiast: „Wkurzasz mnie, bo nigdy nie robisz tego, o co cię proszę”. Mów, co czujesz w związku z konkretnym, negatywnym zachowaniem dziecka i jakie ma ono dla ciebie konsekwencje. Dzięki temu dziecko będzie wiedziało, dlaczego nie chcesz, aby je powtarzało.
Powiedz dziecku, jakiego efektu oczekujesz. Pamiętaj, że z dużym prawdopodobieństwem twoja pociecha się tego nie domyśli.
Wskaż dziecku, jak może naprawić to, co się wydarzyło. Bardzo często dziecko może nie wiedzieć, od czego zacząć. Ma poczucie winy, które może je przygniatać i zniechęcać do podjęcia działania. Bardzo cenna jest wtedy twoja rada i wsparcie dziecka. „Misie poukładaj na półce, a samochodziki i klocki do pudełek”. Dzięki temu wzmocnisz poczucie pewności dziecka. Skoro coś zepsuło, zrobiło złego, złamało regułę, to może spróbować stawić temu czoła, naprawić złe zachowanie. Możesz również zaproponować, że wspólnie rozwiążecie problem: „Jeśli będziesz potrzebował pomocy w ułożeniu zabawek na miejsce, możesz poprosić mnie o pomoc, zrobimy to wspólnie, a potem obejrzymy bajkę”.
Pozwól dziecku na doświadczenie konsekwencji swojego zachowania. Zaproponuj wybór: „Możesz bawić się wszystkimi zabawkami, ale musisz je posprzątać, zanim pójdziesz oglądać bajkę. Jeśli nie posprzątasz zabawek, nie będziesz mógł oglądać bajki. Decyduj sam”. Zachęcaj do wspólnego podejmowania decyzji, dokonywania wyborów, dziecko tak jak ty potrzebuje doświadczać, że ma na coś wpływ, a ty liczysz się z jego zdaniem. Pozwól dziecku samodzielnie znaleźć odpowiedź na dręczące je pytanie, dzięki temu dostrzeże konsekwencje swojego postępowania. Na przykład dziecko mówi: „Dlaczego telewizor jest wyłączony i nie mogę oglądać bajki?”. Ojciec: „Ty mi powiedz dlaczego”.
Kochaj, nie bij
Nie można zgodzić się ze zdaniem prof. Zbigniewa Stawrowskiego, że „właściwie rozumiany
klaps jest raczej symbolicznym wyrazem najgłębszej miłości i najlepiej pojętego
odpowiedzialnego wychowania w sytuacjach granicznych, wyjątkowych i najtrudniejszych
wychowawczo”. Wyrazem odpowiedzialnego wychowania byłoby raczej doskonalenie
swoich kompetencji wychowawczych, budowanie relacji opartej na miłości, cierpliwości i
mierzeniu się ze swoimi słabościami, a nie wyładowywaniu własnych frustracji i bezsilności
na dziecku. Coraz częściej organizowane są kursy i szkolenia wspierające i budujące
kompetencje rodzicielskie. Dostarczane są sposoby i narzędzia do pracy z dzieckiem
sprawiającym trudności wychowawcze. Do organizacji wspierających rodziców należą
Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę czy Komitet Ochrony Praw Dziecka.
Kiedyś klaps był metodą wychowawczą, która była uważana za dobrą i skuteczną, dzisiaj już tak nie jest. Nie chodzi przy tym o to, by utożsamiać z przestępcami wszystkich rodziców, którym zdarzyło się je zastosować.
Jak mówił Donald Woods Winnicott, brytyjski psychoanalityk, z wykształcenia pediatra, „fundamenty zdrowia psychicznego dorosłego człowieka zostają położone w dzieciństwie (…)”. Kochaj, nie bij.
Czego uczy klaps według rodzica
- zrozumienia przez dziecko, że zrobiło źle
- przestrzegania reguł i zasad
- norm społecznych
- szacunku dla autorytetu
- przestrzegania stawianych granic
Czego naprawdę uczy klaps
- że przemoc jest dozwolona w relacjach pomiędzy ludźmi
- że przemoc jest sposobem na egzekwowanie posłuszeństwa oraz wymierzanie sprawiedliwości
- że różne sprawy można załatwiać, opierając się na sile fizycznej, a nie na mądrości i zasadności własnego zdania
- że bliska osoba, którą kocha, może zadawać fizyczny ból
- uległości wobec silniejszego dorosłego, co może powodować wykształcenie w dziecku postawy uległości wobec innych ludzi, którzy w jego odczuciu będą postrzegani jako silniejsi
- budowania więzi z najbliższymi i szacunku do nich opartego na strachu
- przyzwolenia na naruszanie granic ciała dziecka bez jego zgody
- nierozróżniania dobrego i złego dotyku, zwiększa więc ryzyko naruszania granic ciała dziecka przez innego dorosłego
- pogarsza poczucie bezpieczeństwa w relacji z rodzicami, co może skutkować obawą przed zgłaszaniem trudności w związku z lękiem przed otrzymaniem kary