Logo Przewdonik Katolicki

Kariera naleśnika

To proste danie mączne zyskało olbrzymią popularność w różnych zakątkach świata i każdy kraj przyrządza własną wersję naleśników, czasem o zaskakującym smaku.

Różnice zależą m.in. od rodzaju używanej mąki. Mieszkańcy Ameryki Środkowej i Hiszpanie sięgają często po kukurydzianą, Rosjanie – po gryczaną, Francuzi z Prowansji – po mąkę z ciecierzycy, Chińczycy – po ryżową, Hindusi – po grochową, zaś mieszkańcy Italii także po mąkę z kasztanów jadalnych. Jedne zawierają mniej mąki, inne mniej jajek, te smaży się dłużej, tamte krócej, są cieniutkie – czasem prawie przezroczyste – i pulchne.  Jedni wolą je na słodko, drudzy wytrawne, ci z samym cukrem, dżemem, owocami lub syropem klonowym, tamci z rozmaitymi farszami mięsnymi, warzywnymi, czy grzybowymi. Są i tacy, którzy uważają, że najlepsze są wtedy, gdy do ciasta doda się oleju kokosowego. Okrągłe, złociste naleśniki swoim kształtem i barwą przypominają słońce, a ich nazwa pochodzi prawdopodobnie od dawnego sposobu wypiekania na liściu albo na ruszcie (na lěsě). Znano je już w czasach starożytnych, choć w Italii głoszą, że zostały wynalezione we Florencji, skąd w XVI w. trafiły do Francji dzięki Katarzynie Medycejskiej, gdy poślubiła Henryka II z dynastii Walezjuszów. Chyba jednak zapomnieli o św. Gelazym – papieżu, który władał Kościołem u schyłku V w. Gdy za jego sprawą senat rzymski przyjął uchwałę, że pogańskie Lupercalia ma zastąpić uroczystość Oczyszczenia NMP, na obchody do Wiecznego Miasta ściągnęły tłumy pielgrzymów m.in. z Francji. Wówczas Gelazy, w trosce o ich nakarmienie, polecił kucharzom, by z darowanej mąki, mleka i jaj usmażyli dla pątników tysiące naleśników. Tak im smakowały, że zabrali przepis do ojczyzny. I dlatego nad Sekwaną crêpes mają swój dzień w karnawale dwa razy, w ostatki i 2 lutego (Chandeleur), czyli w MB Gromnicznej. Smakoszami naleśników (pamnenkoeken) są również Holendrzy, którzy zajadają się nimi zwłaszcza 25 marca. Austriacy mają Kaiserschmarn, czyli carski omlet, rozerwany na mniejsze kawałki i obsypany cukrem pudrem. Z kolei Rosjanie, Ukraińcy i Białorusini w Maslenicę zajadają się blinami – drożdżowymi naleśnikami z mąki gryczano–pszennej albo gryczano–żytniej. Bo to właśnie w zapustny wtorek (ostatki) obchodzony jest najczęściej Dzień Naleśnika. W krajach anglojęzycznych to Pancake Day, czy Shrove Tuesday a we frankojęzycznych Mardi Gras. Kiedyś przez cały Wielki Post nie jadano jaj, ani nie pijano mleka, więc zrodził się pomysł na ich wykorzystanie, bo do Wielkanocy uległyby zepsuciu. W Dniu Naleśnika zjada się ich niezliczoną ilość, śpiewa o nich piosenki i urządza festiwale, parady uliczne oraz rozmaite zawody. Największą sławę zyskał wyścig w Olney, nieopodal Londynu. Tradycja sięga 1445 r. i przywołuje pamięć o pewnej gospodyni, która u progu Wielkiego Postu wysmażała naleśniki z takim zapamiętaniem, że dopiero dźwięk dzwonów przypomniał jej o nabożeństwie pokutnym. W obawie, że nie zdąży do spowiedzi pochwyciła patelnię, na której wysmażała kolejny naleśnik i pobiegła w stronę kościoła, by dosmażył się do końca. Od tej pory niewiasty ścigają się tam z patelniami w rękach, w biegu podrzucając naleśniki określoną ilość razy. A mężczyźni? Owszem, też mogą się ścigać, ale pod warunkiem, że przebiorą się za gospodynie domowe, zakładając fartuch i chusteczkę.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki