Logo Przewdonik Katolicki

„Jako Ukrainka umrę”

Paweł Bobołowicz
Fot. DMITRY SEREBRYAKOV/East News

Dla Ukraińców staje się bohaterem narodowym, na Zachodzie w jej obronie stanęły instytucje europejskie, parlamenty i amerykański prezydent. Kim jest Nadia Sawczenko – ukraińska pilotka przetrzymywana i sądzona w Rosji?

Pomiędzy reklamami w ukraińskiej telewizji, kilka razy dziennie, pojawia się filmik ze starszą kobietą trzymającą kartkę z nadrukowanym zdaniem: „Chrońcie moją córkę, wolność dla Nadii Sawczenko”. Kobieta spokojnym głosem mówi: „Zwracam się do światowych liderów: uratujcie moje dziecko. Pomóżcie mi, 78-letniej mamie. Nie pamiętam już, co to jest sen. Martwię się o swoje dziecko. Pomóżcie jej wyjść z tego więzienia”.
 
Za kratami
Akcje na rzecz uwolnienia wojskowej przetoczyły się nie tylko przez Ukrainę, ale i przez całą Europę, USA, Kanadę.  Na miejsca protestów najczęściej wybierane są ulice przed rosyjskimi placówkami dyplomatycznymi. Sprawa Sawczenko przewija się także przez polityczne salony. Jej zwolnienie miało być jednym z elementów porozumień mińskich, przynajmniej tak twierdził prezydent Ukrainy, bo prezydent Rosji to zakwestionował. O jej uwolnienie apelował nawet Barack Obama. Putin jednak wciąż pozostaje niewzruszony. Uchwałę z apelem o zwolnienie ukraińskiej pilot podjął także polski Sejm. Sawczenko otrzymała także odznaczenie Orła Jana Karskiego.
Nadia stała się symbolem wolności na Ukrainie, ale dla wielu Rosjan jest symbolem triumfu nad „faszystowskimi władzami w Kijowie”, jak często w Rosji przedstawia się nowe ukraińskie władze. Nie ulega wątpliwości, że wytoczony jej proces ma charakter typowo pokazowy, co upodabnia go do procesów politycznych czasów stalinowskich. Nadia Sawczenko, zamknięta w klatce, upokarzana kolejnymi ograniczeniami, brakiem kontaktu z bliskimi, wciąż jednak hardo odpowiada rosyjskim sędziom. Nie sprawia wrażenia załamanej, ale coraz częściej daje się ponosić emocjom. Zdobywa to  serca Ukraińców: uwięziona odpowiada tylko po ukraińsku, domaga się tłumaczenia na ten język wszystkich dokumentów, śpiewa ukraiński hymn, a ostatnio w stronę sędziów pokazała środkowy palec w geście powszechnie uznawanym za obraźliwy. Sąd mści się na oskarżonej ograniczaniem widzeń, niedopuszczaniem lekarzy, przeciąganiem kolejnych rozpraw. Nie reaguje nawet na głodówkę Sawczenko, która, z różną intensywnością, trwa od grudnia 2015 r. Ukraiński internet przepełniony jest kolejnymi rysunkami, które Nadia tworzy w rosyjskim więzieniu. Na jednym z nich namalowana jest dziewczyna w typowym stroju ukraińskim, w tle pojawia się tryzub – herb Ukrainy. Rysunek Sawczenko podpisała zdaniem, które urosło do rangi przesłania: „Urodziłam się Ukrainką. Jako Ukrainka umrę. Chwała Ukrainie”.
 
Wyraz patriotyzmu
Cały życiorys Sawczenko faktycznie przesiąknięty jest ukraińskością, patriotyzmem. Jest pełen symboli, które tworzą z ukraińskiej pilot ikonę oporu przeciwko Rosji. 33-letnia Nadia urodziła się w Kijowie. Według relacji jej bliskich, od dzieciństwa marzyła o lataniu i wojsku. Najpierw zdobyła zawód modelarza, a po skończonym dziennikarstwie wstąpiła do ukraińskiej armii. Początkowo nie chciano jej przyjąć do lotnictwa. Na przełomie 2004–2005 służyła przez sześć miesięcy w ramach ukraińskiego kontyngentu sił pokojowych w Iraku. Po powrocie uzyskała kwalifikacje pilota szturmowego helikoptera. W maju 2014 r. trafiła do Donbasu, jako ochotniczka słynnego batalionu Ajdar. Po niecałych dwóch miesiącach walk z prorosyjskimi separatystami i regularnymi rosyjskimi wojskami dostała się do niewoli. Początkowo przetrzymywana przez rebeliantów, została przekazana na teren Rosji. Według rosyjskiego oskarżenia, Sawczenko ma być odpowiedzialna za naprowadzanie ognia moździerzowego, w wyniku którego miało zginąć dwóch rosyjskich dziennikarzy. Prokuratura twierdzi również, że na teren Federacji Rosyjskiej Sawczenko dostała się sama, jako uchodźca. Absurdalność zestawienia tych dwóch faktów dla rosyjskich śledczych nie jest oczywista. Obrona, wśród której główną rolę odgrywa rosyjski, znany adwokat Mark Fejgin dowodzi, że Sawczenko w momencie śmierci rosyjskich dziennikarzy była już w niewoli tzw. separatystów. W Rosji znalazła się zaś w wyniku wykradzenia – akcji specjalnej separatystów i służb rosyjskich. Fakty te potwierdzają m.in. zapisy z logowania telefonu i zeznania świadków. W czasie całego procesu wielokrotnie naruszano i ograniczano prawa oskarżonej: początkowo nie dopuszczano do niej przedstawicieli ukraińskich służb konsularnych, ograniczano dostęp adwokatów, próbowano narzucić konieczność posługiwania się językiem rosyjskim. Do Sawczenko nie dopuszczono ukraińskich lekarzy. Ukraina stara się, żeby wojskową mogli zbadać lekarze z Niemiec, pomoc obiecał również Międzynarodowy Czerwony Krzyż. Przedłużanie rozpraw i ogłoszenia wyroku było powodem podjęcia przez Sawczenko głodówki w grudniu 2015 r. Kolejne przedłużenie rozprawy spowodowało, że Sawczenko przestała również przyjmować płyny. Po wielu apelach jednak ukraińska wojskowa zdecydowała się na przerwanie głodówki. Pomimo zaprzeczeń uwięzionej, mógł w tym odegrać rolę zaskakujący epizod z tzw. prankerami – „telefonicznymi blagierami” zajmującymi się różnego rodzaju prowokacyjnymi akcjami, których celem jest wprowadzenie w błąd polityków. Rosjanie Władimir Kuzniecow („Wowan”) i Aleksij Stolarow („Leksus”) doprowadzili do sytuacji, w której adwokat Sawczenko przekazał jej list od prezydenta Petra Poroszenki, w którym ten apelował o przerwanie głodówki i proponował Sawczenko objęcie teki ministerialnej w rządzie Ukrainy. List okazał się fałszywką – prowokacją rosyjskich blagierów, a rzekome obietnice prezydenta Ukrainy, jedynie ich wymysłem. Fejgin stwierdził wręcz, że była to akcja rosyjskich służb. Sawczenko jednak głodówkę przerwała, chociaż i ona, i obrona twierdzi, że fałszywy list nie miał na to wpływu. Pierwszy raz, po wielu miesiącach zabiegów, z adwokatami Sawczenko spotkał się również prezydent Poroszenko, który zapowiedział ściślejsze współdziałanie z obroną ukraińskiej wojskowej i stworzenie „listy Sawczenko” na wzór „listy Magnickiego”. Lista ma obejmować Rosjan odpowiedzialnych za porwanie i sądzenie Sawczenko. Obecność na niej ma się wiązać z dotkliwymi, personalnymi sankcjami międzynarodowymi.
 
Rosyjskie mechanizmy
Rosyjski sąd ignoruje również fakt, że Nadia Sawczenko w listopadzie 2014 r. (w czasie, gdy już była przetrzymywana na terytorium Rosji) została wybrana na funkcję deputowanej Rady Najwyższej Ukrainy. Od stycznia 2015 r. Sawczenko jest również przedstawicielem Ukrainy w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy. Z tego tytułu przysługuje jej chroniący ją immunitet i nie powinna być ani przetrzymywana, ani sądzona w Rosji. Ten fakt, jak i kolejne międzynarodowe rezolucje jednak nie wpłynęły jak dotąd na zmianę postępowania rosyjskiego aparatu sprawiedliwości.
Wokół Sawczenko jednak wyrastają również negatywne mity, a ich źródeł można upatrywać nie tylko w Rosji, ale nawet na Ukrainie. Na internetowych forach, różnego rodzaju społecznościowych profilach, ale także wśród nawet wpływowych ukraińskich politologów pojawiają się informacje o „rzekomym” złamaniu Sawczenko przez Putina. Sawczenko ma być przygotowywana do triumfalnego powrotu na Ukrainę i przejęcia władzy prezydenckiej. Ma w tym jej pomóc Julia Tymoszenko, szefowa partii, której Sawczenko została deputowaną ukraińskiego parlamentu. Inne plotki mówią, że Sawczenko na Wschodzie Ukrainy kradła samochody i zajmowała się grabieżami. Opinie te jednak są marginesem w ukraińskiej rzeczywistości, a w akcjach poparcia ukraińskiej pilot, w różnej formie, bierze udział olbrzymia część ukraińskiego społeczeństwa i jej intelektualna elita.
Wiktor Suworow, były agent KGB, który o mechanizmach Rosji wie wiele, w jednym z wywiadów dla ukraińskich mediów stwierdził o Sawczenko: „Nie ma znaczenia, kto i jak by próbował na niej politycznie zarabiać. Przed nami stoi człowiek, który dla pryncypiów i wartości postawił wszystko, co u niego pozostało – własne życie”.
21 marca rosyjski sąd ma rozpocząć odczytywanie wyroku w sprawie Nadii Sawczenko. Prokuratura żąda dla niej kary 21 lat łagrów. Paradoksalnie, wydanie wyroku może umożliwić proces wymiany Sawczenko na rosyjskich żołnierzy zatrzymanych na terytorium Ukrainy. Działacze jednak zwracają uwagę, że w rosyjskich więzieniach wciąż pozostają  inni nielegalnie przetrzymywani i sądzeni Ukraińcy: m.in. Oleg Sencow i Mykoła Karpiuk.
 
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki