Dla jednych był bohaterem, reformatorem moralnym Kościoła, charyzmatycznym kaznodzieją piętnującym wady duchowieństwa. Inni uważali go za jednego z największych średniowiecznych herezjarchów, który rozpowszechnił w Czechach poglądy oksfordzkiego uczonego Jana Wiklifa i stał na czele potężnego ruchu kontestacji religijnej. Husytyzm dla pierwszych był prądem ewangelicznej reformy, dla drugich herezją. Kościół katolicki uznał ostatecznie Jana Husa za heretyka i doprowadził do spalenia na stosie. Już w dobie rewolucji husyckiej w Czechach Husa czczono jako świętego, a w tradycji protestanckiej przyznano mu miano obrońcy Bożej prawdy.
Odkrywanie biografii
W ostatnim stuleciu prowadzone badania zaowocowały licznymi biografiami Husa. W latach 70. i 90. szczególne znaczenie miały studia Paula de Vooght, belgijskiego benedyktyna z Leuven, w których doszedł do wniosku, że sobór w Konstancji dokonał niewłaściwej interpretacji poglądów Husa, które zdaniem autora mieściły się w katolickiej ortodoksji. Prace Vooghta znalazły szeroki oddźwięk i wpisały się w dyskusję inspirowaną przez Sobór Watykański II na temat źródeł kryzysu Kościoła w późnym średniowieczu. Wśród teologów katolickich pojawiły się głosy kwestionujące wyrok soboru w Konstancji (m.in. Henri de Lubac i Yves Congar). Na gruncie polskim, do podjęcia nowej debaty nad Janem Husem zachęcali biskup Marian Rechowicz i profesor Stefan Swieżawski. Do tych postulatów nawiązał Jana Paweł II, który podczas swojej pierwszej pielgrzymki do Czechosłowacji, wskazywał na konieczność „głębszego i pełniejszego poznania prawdy historycznej” o życiu i poglądach Husa. W ostatnich latach ukazały się nowe biografie Jana Husa opracowane przez Františka Šmahela, Jiřego Kejřa, Pavla Soukupa, Petera Hilscha i Thomasa Fudge’a.
Do Pragi przybył przed 1390 r. z Husinca koło Prachatic. Pochodząc z ubogiej rodziny, ze studiami wiązał nadzieje na awans społeczny i stabilizację materialną. Marzył, aby zostać księdzem, licząc, że kapłaństwo zapewni mu dostatek i szacunek. Najpierw jednak ukończył studia na wydziale sztuk wyzwolonych, a następnie podjął naukę na wydziale teologicznym. Jeszcze przed ukończeniem teologii został wyświęcony na księdza, a już dwa lata później powołany na funkcję kaznodziei w Kaplicy Betlejemskiej, przeznaczonej do głoszenia kazań po czesku. Tutaj Hus miał okazję ujawnienia swojego talentu kaznodziejskiego. Przez dziesięć lat regularnie głosił kazania gromadzące tłumy wiernych. Okazał się charyzmatycznym kaznodzieją, objaśniającym w przystępny sposób Pismo Święte, a zarazem odważnie wypowiadającym się o sprawach współczesnego mu Kościoła.
Radykalizacja poglądów i osamotnienie
Kariera Husa jako przywódcy czeskiego ruchu religijnego wiąże się z jego wystąpieniami w obronie poglądów filozoficznych Jan Wiklifa, które mocno podzieliły praskie środowisko uniwersyteckie. Arcybiskup praski Zbyněk Zajíc z Hazmburka pod naciskiem Kurii papieskiej w czerwcu 1409 r. nakazał konfiskatę pism oksfordzkiego uczonego. Hus wszedł z tego powodu w ostry konflikt z arcybiskupem, protestując przeciwko jego decyzji. Broniąc wolności debaty uniwersyteckiej, bo tak Jan Hus postrzegał toczący się spór, był gotowy zerwać współpracę z praskim hierarchą w reformie lokalnego Kościoła. Hus potrafił jednak pociągnąć za sobą większość czeskich mistrzów i studentów, a konflikt okazał się przysłowiowym kamykiem, który uruchomił lawinę wypadków prowadzących do oskarżenia o herezję. Arcybiskup wytoczył mu proces kanoniczny, a później postawił przed komisją powołaną przez papieża Jana XXIII. Analizując kolejne etapy tego konfliktu, łatwo dostrzec rosnące osamotnienie Husa, który tracił wpływowych protektorów i współpracowników. W latach 1412–1413 rozeszły się jego drogi ze Stanisławem ze Znojma i Stefanem Palecz, jego dawnymi nauczycielami teologii. W połowie 1413 swoje poparcie dla Husa wycofał król czeski Wacław IV, który przez wiele lat wspierał betlejemskiego kaznodzieję, nie wahając się wejść nawet w spór z abp. Zbyňkiem Zajícem. Zrażony prowadzoną przez Husa krytyką sprzedaży odpustów, z których część zysków trafiała do królewskiego skarbca, a także jego odmową zawarcia kompromisowego porozumienia z komisją teologiczną uniwersytetu praskiego, Wacław IV pozostał obojętny wobec losu reformatora. Podczas soboru w Konstancji król nie podjął żadnej interwencji w jego sprawie.
Ekskomunika i sobór w Konstancji
Proces Jana Husa na soborze w Konstancji stanowił uwieńczenie postępowania sądowego rozpoczętego w 1410 r. przez arcybiskupa praskiego, a następnie przeniesionego do Kurii papieskiej. Udając się do Konstancji, Jan Hus miał nadzieję, że będzie mógł dołączyć do uczestników soboru i zabrać głos w dyskusji na temat reformy Kościoła. Mimo różnych obaw nie zdawał sobie sprawy ze swojej sytuacji prawnej, która uniemożliwiała mu udział w soborze w charakterze jego pełnoprawnego członka. Zaproszony na sobór przez króla rzymskiego i węgierskiego Zygmunta Luksemburczyka i obdarzony przezeń listem żelaznym, Hus był przekonany o swoim bezpieczeństwie. Jego status prawny nie dawał podstaw do takiego optymizmu. Latem 1412 r. kard. Piotr degli Stephaneschi, nowy sędzia papieski, potwierdził wcześniejszą ekskomunikę nałożoną na Husa przez kard. Otto Colonnę, a później ją zaostrzył. Formalnie ekskomunika wynikała z niestawienia się Husa przed papieskim sądem i nie wiązała się z uznaniem jego poglądów za heretyckie. Niemniej, jej konsekwencje były dotkliwe. Hus został zawieszony w wykonywaniu obowiązków kapłańskich; nie mógł głosić kazań w Kaplicy Betlejemskiej, a także prowadzić zajęć na uniwersytecie praskim. Sam Hus potraktował ekskomunikę z lekceważeniem i odwołał się od niej do Chrystusa. Zmuszony do opuszczenia Pragi spędził kolejne dwa lata na południu Czech, w Kozím Hrádku i na zamku Krakovec. Podczas przymusowego wygnania głosił kazania do miejscowej ludności, ukończył traktat De ecclesia, a także opracował szereg pism religijnych w języku czeskim, w tym wykłady objaśniające Dekalog, Wierzę w Boga i Ojcze nasz, które miały stanowić pomoc katechetyczną dla kapłanów.
Wyruszając 11 października 1414 r. do Konstancji, Jan Hus był osobą uznaną za heretyka i wyłączoną z Kościoła wyrokiem sądu papieskiego. Średniowieczne ustawodawstwo kościelne i świeckie nakazywało taką osobę aresztować i postawić przed sądem świeckim, który powinien skazać ją na karę śmierci i konfiskatę majątku. Nieświadomy tego zagrożenia Hus przybył do Konstancji 3 listopada, a już po trzech tygodniach został aresztowany i wtrącony do więzienia w miejscowym klasztorze dominikańskim. W więzieniu spędził ostatnie miesiące swojego życia, nie mając żadnych możliwości publicznej prezentacji swoich poglądów i oczyszczenia się ze stawianych mu zarzutów. W gronie najwybitniejszych ludzi Kościoła i znakomitych uczonych, Hus stał się pariasem, a jego proces toczył się w tle debaty o kształcie reform w Kościele. Zamiast uczestniczyć w debatach soborowych, praski reformator pół roku czekał na możliwość przedstawienia swoich poglądów przed soborową komisją powołaną do zbadania jego sprawy. Kiedy na początku czerwca 1415 r. komisja przystąpiła do przesłuchania Husa, nie dano mu możliwości pełnego wypowiedzenia się na temat przypisywanych mu błędów. Husowi przedstawiono listę błędnych poglądów, pochodzących z jego pism, przede wszystkim De ecclesia, a także opartych na zeznaniach oskarżycieli, Michała z Neměckeho Brodu, zw. de Causis i Stefana Palecza. Jak zauważył zmarły w tym roku czeski historyk prawa Jiří Kejř, autor monografii procesu Jana Husa, komisja soborowa działa, opierając się na procedurze inkwizycyjnej, która nie przewidywała prowadzenia z oskarżonym dyskusji na temat stawianych mu zarzutów.
Od Husa oczekiwano jednoznacznych odpowiedzi, czy przyznaje się do głoszenia przedłożonych mu błędów, a podejmowane przezeń próby dyskusji były stanowczo ucinane. Husowi brakowało wiedzy prawniczej, a w Konstancji nie miał on możliwości skorzystania z porady życzliwego prawnika, który mógłby mu pomóc w wypracowaniu strategii składania zeznań przed komisją soborową. Przekonanie Husa o słuszności głoszonych poglądów i kategoryczna odmowa odwołania przedstawionych mu błędów, spowodowały, że komisja soborowa wydała wyrok uznający go za heretyka i de facto skazujący go na śmierć.
Spór o zasadność wyroku
Swoistym paradoksem jest, że Jan Hus został potępiony jako heretyk decyzją soboru, który zebrał się, aby przeprowadzić gruntowną reformę Kościoła „w głowie i w członkach” (in capite et in membris). W ramach działań zmierzających do przywrócenia jedności w Kościele, ojcowie soborowi rozprawiali się także z herezją, którą ucieleśniał Jan Wiklif i związany z jego naukami Jan Hus. Soborowa komisja, której przewodniczył cieszący się ogromnym autorytetem teolog paryski Piotr d’Ailly, a w której zasiadali równie znani: prawnik padewski Francesco Zabarella i Jan Gerson, kanclerz Uniwersytetu Paryskiego, uznała Husa za głosiciela heretyckich poglądów Wiklifa. Poglądy te dotyczyły głoszonej przez Wiklifa koncepcji Kościoła jako wspólnoty wybranych (communitas praedestinatorum), do której przynależy się wyłącznie dzięki odwiecznej Bożej łasce. Tak pojmowanej wspólnocie kościelnej Wiklif, a za nim Hus, przeciwstawiał wspólnotę potępionych (communitas prescitorum). Z takiej definicji Kościoła wynikały daleko idące konsekwencje, m.in. negujące hierarchiczną strukturę Kościoła kierowanego przez papieża, o którym nikt poza Bogiem nie wiedział, czy należy do wspólnoty predestynowanych czy potępionych. Wśród przypisanych Husowi poglądów znalazło się także twierdzenie, że nikt będący w stanie grzechu śmiertelnego nie powinien pełnić godności kościelnych i świeckich. Husowi zarzucano także, że głosił błędne poglądy na temat Eucharystii i podobnie jak Wiklif, opowiadał się za remanencją, uznającą, że po konsekracji chleb i wino zachowują swoje fizyczne właściwości. Ostatecznie jednak te zarzuty nie znalazły się wśród 30 poglądów potępionych na soborze w Konstancji 6 lipca 1415 r. Wśród badaczy poglądów Husa toczył się spór o to, co tak naprawdę głosił praski reformator i czy faktycznie sobór miał rację, uznając jego poglądy za heretyckie. Część z nich, m.in. Václav Novotný czy Paul de Vooght, uważała, że poglądy Husa nie naruszały w zasadniczy sposób doktryny Kościoła. Inni, jak Jan Sedlák czy Stanislav Sousedík, twierdziła, że w swoich koncepcjach eklezjologicznych, a także w interpretacji sakramentu Ołtarza, mistrz Jan odszedł od tego, co w jego czasach mieściło się w granicach ortodoksji katolickiej.
Husytyzm
Uznanie Husa za heretyka miało dalekosiężne konsekwencje, których nie byli w stanie przewidzieć ani soborowi ojcowie, ani czescy sympatycy mistrza Jana. Jego śmierć była szokiem nie tylko dla jego zwolenników. W dużej części społeczeństwa czeskiego uznano ją za niesprawiedliwą. Przeciwko soborowemu wyrokowi zaprotestował uniwersytet praski, a odrębne pismo protestujące przeciwko spaleniu Husa wystosowało 452 możnych czeskich i morawskich. W rocznicę śmierci Husa odbyły się w Pradze pierwsze nabożeństwa, podczas których czczono jego pamięć i czytano fragmenty relacji Piotra z Mladoňovic, naocznego świadka kaźni praskiego reformatora. Cztery lata po śmierci Husa Czechy stały się widownią gwałtownych rozruchów społecznych, wybuchu w Pradze powstania pod wodzą Jana Želivskiego i chiliastycznych pielgrzymek na święte góry. Obrona programu religijnego utożsamionego z Janem Husem doprowadziła do politycznej, ideowej i militarnej konfrontacji pomiędzy czeskimi husytami a papiestwem i całym łacińskim chrześcijaństwem. Po 1415 r. Hus stał się symbolem rodzącej się czeskiej tożsamości narodowej, w której obok kwestii religijnych: przestrzegania Prawa Bożego, równie ważne miejsce zajęła obrona praw narodu i języka czeskiego.
Ocena po latach
Z perspektywy sześciu wieków dużo lepiej znamy okoliczności, w jakich doszło do potępienia poglądów Jana Husa i spalenia go na stosie. Obecnie większość badaczy umieszcza Husa w gronie średniowiecznych reformatorów, wskazując, że trafnie diagnozował źródła kryzysu współczesnego mu Kościoła i bezkompromisowo napiętnował zaniedbania duchowieństwa. Opierając swój program odnowy Kościoła na zapisanym w Piśmie Świętym Prawie Bożym, Jan Hus zachowywał się w sposób pryncypialny, nie uznając orzeczeń wydawanych przez władze kościelne, reprezentowane przez arcybiskupa praskiego, papieża, a nawet sobór w Konstancji. O tragicznym losie Husa zadecydowało powiązanie go z potępionymi poglądami Jana Wiklifa, choć on sam nie głosił najbardziej radykalnych nauk oksfordzkiego uczonego na temat sakramentów czy hierarchicznego Kościoła. Bezwzględna okazała się także średniowieczna procedura inkwizycyjna stosowana wobec osób oskarżonych o herezję. Hus konsekwentnie ignorował postępowanie sądowe wszczęte przez arcybiskupa praskiego, a później kontynuowane w Kurii papieskiej i komisji soborowej, co sprawiło, że w Konstancji został potraktowany nie jako uczestnik debaty o reformie Kościoła, a jako ekskomunikowany heretyk, któremu zaoferowano szansę odwołania błędów i ocalenia życia. Z szansy tej Hus nie chciał skorzystać.