Logo Przewdonik Katolicki

Mieć serce czujne, nie ociężałe

Bernadeta Kruszyk

Aby głosić Jezusa z nową siłą trzeba mieć w sobie prostotę, otwartość i czujne, a nie ociężałe serce – mówił w pierwszy dzień nowego roku abp Wojciech Polak.

Prymas Polski przewodniczył w katedrze gnieźnieńskiej Mszy św. z okazji obchodzonego 1 stycznia święta Świętej Bożej Rodzicielki Maryi. Wraz z metropolitą gnieźnieńskim przy relikwiach św. Wojciecha modlili się tradycyjnie kanonicy Kapituły Prymasowskiej wraz z jej prepozytem bp. Krzysztofem Wętkowskim. Eucharystię wspólnie z abp. Wojciechem Polakiem celebrowali biskupi seniorzy: abp Henryk Muszyński i bp Bogdan Wojtuś, a także kanclerz gnieźnieńskiej kurii ks. kanonik Zbigniew Przybylski oraz sekretarz prymasa ks. Przemysław Kwiatkowski. Nawiązując w homilii do początku nowego roku abp Polak podkreślił, że jest to czas radości i nadziei, czas pytań i nieśmiałych przewidywań, ale dla wierzących jest to także kolejne wezwanie, by z nową mocą i radością głosić Jezusa. Abyśmy mogli to czynić musimy najpierw, jak betlejemscy pasterze, samemu odnaleźć i spotkać Jezusa, a do tego potrzeba – jak zaznaczył abp Polak – ich prostoty, czujności i otwartości serca, potrzeba zdolności postrzegania głębszych rzeczywistości, o co wielu z nas przestaje dziś zabiegać. Zadowala nas to, co powierzchowne i płytkie, co nie domaga się nadmiernego wysiłku i poszukiwania. I dopiero w szczególnych momentach życia zaczynamy szukać czegoś więcej. A wtedy warto pamiętać o słowach papieża z Evaneglii gaudium, że być uczniem, to znaczy być zawsze gotowym, by nieść innym miłość Jezusa.
Ale być jak betlejemscy pasterze – mówił dalej abp Polak – to także mieć w sobie ich gotowość, by z pośpiechem szukać Boga. Nie chodzi tu jednak o ten rodzaj pośpiechu czy zagonienia, który sprawia, że na wszystko wciąż brakuje nam czasu. Pośpiech pasterzy – tłumaczył metropolita gnieźnieński – wskazywał jedynie na czujność, wewnętrzną gotowość i otwartość serca. – Jeśli tak jest, odpada wówczas to wszystko, co nam przeszkadza i co nas obciąża czy wręcz odstrasza w drodze do Boga i do drugiego człowieka – mówił. – Jeśli w sercu jest taka gotowość, ginie to, co powoduje zwątpienie i co przytłacza ciężarem spraw nie do rozwiązania. Taka wewnętrzna gotowość pozwala również lepiej wczuć się w te wszystkie sytuacje, w których żyją dziś inni ludzie, aby szukać i pomagać w przezwyciężaniu ich, w wyzwoleniu – podkreślił prymas. Powtórzył też papieskie wołanie o pokój, zachęcając za Franciszkiem, byśmy przeciwstawili się coraz powszechniejszej „globalizacji obojętności” i stawali się budowniczymi globalizacji solidarności i braterstwa – każdy w takim zakresie, w jakim jest to możliwe. A wystarczą już drobne, codzienne gesty takie jak przywitanie, powiedzenie drugiemu dzień dobry czy uśmiech. One naprawdę nic nas nie kosztują, a mogą dać nadzieję, otworzyć drogi, zmienić życie osoby, której życie jest niewidzialne, a także zmienić nasze życie w zetknięciu z tą rzeczywistością.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki