Logo Przewdonik Katolicki

„Ikona” każdej diecezji

Marcin Jarzembowski

Przedstawiciele polskich uczelni i instytucji wzięli udział w konferencji naukowej zatytułowanej „Kościół katedralny w Bydgoszczy”, która odbywała się w Domu Polskim.

Wydarzenie zorganizowane przez Kurię Diecezjalną oraz Uniwersytet Kazimierza Wielkiego wpisało się w obchody dziesięciolecia diecezji.
 
Skarbnica bogactw
Wszyscy prelegenci zgodnie stwierdzili, że kościół katedralny powinien stać się impulsem do rzetelnego spojrzenia badawczego na Bydgoszcz, na jej tradycję religijną, chrześcijańską, kulturową. – Nasze przedsięwzięcie o charakterze naukowym, organizowane w ramach wspomnianego jubileuszu, ma pomóc w głębszym dostrzeżeniu swoistej ikony, którą w każdym Kościele lokalnym stanowi właśnie katedra. Jest to zarazem próba płynnej kontynuacji procesu badawczego, związanego z dawną farą, obecną katedrą, który został zainaugurowany jeszcze przez ówczesną Akademię Bydgoską w 2002 r. w związku z jubileuszem 500-lecia świątyni. Wciąż mało wiemy o pewnych ważnych ogniwach, będących w przeszłości kołami zamachowymi kultury, w procesie jej rozwoju – zauważył prof. UKW Aleksander Jankowski.
Przedstawiciel Rady Naukowej konferencji podjął m.in. zagadnienie „Drewniane drzwi portalu zachodniego katedry bydgoskiej”. – W Katalogu Zabytków Sztuki w Polsce te drzwi były datowane na czas po połowie XIX w. My jednak dzisiaj wiemy, że trzeba je lokować na początku XX w., więc w czasie innych pokoleń oraz w innej sytuacji społeczno-politycznej. Należy również na te drzwi spojrzeć przez pryzmat identyfikacji motywów, które na nich się znajdują. Otóż katedra jest skarbnicą bogactw, które dla nas wciąż pozostają tajemnicą – dodał prof. Jankowski. – Katedra ma stanowić centrum życia religijnego, aby wspólnie, pod przewodnictwem biskupa oddawać cześć Panu Bogu. Jest ona matką wszystkich kościołów, więc wciąż ją odkrywamy – nie tylko w sensie materialnym, ale i duchowym – powiedział proboszcz miejsca ks. prałat Stanisław Kotowski.
 
Mierzyć jak najwyżej
Dyskusję intelektualną otworzył m.in. biskup ordynariusz Jan Tyrawa, który wyraził swoją wdzięczność wobec pomysłodawców i organizatorów konferencji. – Spotykamy się w Domu Polskim, miejscu, które również tworzy historię tego miasta, a dzisiaj i naszej diecezji. Refleksja na temat tej świątyni, a w moim przypadku nad zagadnieniem katedry jako symbolu kultury europejskiej, stwarza sytuację do powiedzenia czegoś więcej na temat sztuki, historii, Kościoła czy w ogóle chrześcijaństwa. Tym bardziej że dzisiaj jesteśmy świadkami eliminowania Kościoła z tzw. przestrzeni publicznej. Tutaj mamy okazję, aby powrócić do korzeni, w rzeczywistości do korzeni Europy – powiedział pasterz diecezji.
Diecezja bydgoska została ustanowiona przez Jana Pawła II w 2004 r. Minęło dziesięć lat, które były nacechowane pracą od podstaw. Trzeba było stworzyć wszystkie instytucje, niezbędne do prawidłowego funkcjonowania, a także podjąć szereg działań o charakterze duszpasterskim. – Jeśli chodzi o poziom religijny naszej diecezji, na pewno wiele spraw pozostaje do dopracowania i poprawienia. Na tle całego Kościoła w Polsce diecezja bydgoska zbytnio nie odstaje, a także się nie wybija. To znaczy, że przed nami dużo pracy, aby mierzyć jak najwyżej. Poza tym istnieją praktycznie wszystkie podstawowe instytucje, dzięki którym życie Kościoła w tym względzie funkcjonuje w pełnym wymiarze – powiedział ks. dr prałat Lech Bilicki. Kanclerz Kurii Diecezjalnej omówił w kontekście funkcjonowania diecezji jej genezę, strukturę, posługę duszpasterską oraz życie religijne.
 
Obraz sakralny miasta
Ks. prof. Kazimierz Śmigiel z Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Bydgoskiej zaprezentował bogatą działalność Kościoła na terenie grodu nad Brdą, zaraz po II wojnie światowej. Przypomniał, że po ciężkich zniszczeniach trzeba było odbudować świątynie. Trzeba było stworzyć nowy obraz sakralny miasta. – Bydgoszcz w okresie międzywojennym była ośrodkiem zgermanizowanym, zdominowanym przez protestantyzm. Zatem oprócz odbudowy świątyń trzeba było starać się o ich przejęcie i adaptację do celów kultu katolickiego. Należało także stworzyć nową sieć parafii, których liczba z sześciu wzrosła aż do dwunastu. Dzięki temu to życie religijne mogło rozwijać się w różnych częściach Bydgoszczy, co wiązało się także z procesem pewnej integracji katolików – powiedział.
Ks. prof. Śmigiel uwypuklił zagadnienie Kościoła w przestrzeni publicznej. Przypomniał sprawę mocnego ataku na Kościół, który nastąpił zwłaszcza po 1949 r., kiedy zabierano m.in. szpitale, ziemie i całe majątki. – W 1949 r. powstał pomysł likwidacji świątyni na placu Wolności, gdzie miał stanąć pomnik Stalina. Czymś bardzo niebezpiecznym był dekret z dnia 9 lutego 1953 r. o obsadzaniu duchownych stanowisk kościelnych. W ten sposób zabrano biskupom autonomię w zakresie polityki personalnej. Według mnie, było to jedno z najpoważniejszych uderzeń w Kościół katolicki. Poza tym powstał Urząd do Spraw Wyznań, nazywany przez księży jednostką do zwalczania Kościoła. Pomimo wszystkich tych trudności Kościół się rozbudował i umocnił – dodał.
Profesor Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy Dariusz Karczewski i dr Magdalena Wilczek-Karczewska z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie zwrócili uwagę na dobroczyńców bydgoskiego kościoła farnego w okresie XV–XVIII w. Ich zdaniem na pierwszy plan wysuwa się ród Kościeleckich, którego przedstawiciele do schyłku XVI w. byli starostami bydgoskimi, a zarazem właśnie najważniejszymi dobroczyńcami. – Wiek XVII i XVIII skupia naszą uwagę na okolicznej szlachcie, która była wspierana przez bardziej liczące się rody. Owo wspomaganie było okazjonalne i nie przybierało postaci zorganizowanej dobroczynności. Natomiast po regularnym wsparciu Kościeleckich mamy do czynienia m.in. z dobroczynnością rodu Bogurskich – powiedzieli.
 
Nieugięci kapłani
Dużym zainteresowaniem cieszyły się wystąpienia na temat katolików niemieckich w parafii bydgoskiej oraz społecznej działalności duchowieństwa przełomu XIX i XX w. na obszarze dzisiejszej diecezji bydgoskiej. – Mówiąc o obecności katolików niemieckich w grodzie nad Brdą, ściślej o kapłanach, chciałbym podkreślić to, że chodziło im przede wszystkim o duszpasterstwo. Wystarczy wspomnieć ks. Ryszarda Markwarta, kapłana pochodzenia niemieckiego, który uczynił bardzo wiele dla polskości. Ciekawostką jest to, że władze pruskie miały prawo proponowania kandydata na bydgoskiego proboszcza. Próbowały jednocześnie w ten sposób wysuwać na to stanowisko takiego księdza, którego będzie można wykorzystywać dla sprawy niemieckiej. Jednak na ogół byli to kapłani, którzy na to nie pozwalali – powiedział prof. Albert Kotowski z UKW w Bydgoszczy.
Z kolei prof. Wyższej Szkoły Gospodarki Marek Chamot nawiązał m.in. do encykliki papieża Leona XIII Rerum novarum (Przemian) z 1891 r. Był to pierwszy dokument poświęcony szeroko rozumianym sprawom społecznym. – Duchowieństwo działające na terenie ówczesnego Wielkiego Księstwa Poznańskiego, które obejmowało także Bydgoszcz i okolice, starało się tę kwestię podjąć w codziennej posłudze. Przykładem był zarówno wspomniany ks. Ryszard Markwart, jak i inni księża społecznicy, działający na rzecz różnych organizacji. Jedną z nich było Katolickie Towarzystwo Robotników Polskich, zainicjowane tuż po wydaniu encykliki – zakończył prof. WSG Marek Chamot.
 
Ponad pięć wieków
Fara, macierz bydgoskich kościołów, została wybudowana w latach 1456–1502. W momencie lokacji miasta istniał już drewniany kościół parafialny św. Mikołaja, spalony przez Krzyżaków w pierwszych latach XV stulecia. Na jego zgliszczach, przez blisko pół wieku, wznoszono halowy korpus murowanego kościoła. U progu XVIII w. miasto stopniowo się wyludniało, a wojska stacjonujące w okolicy zakładały w kościele swoje kwatery. Późnogotycka świątynia powoli popadała w ruinę. Z pierwszych zniszczeń otrząsnęła się w latach 1819–1830. Po renowacji – w 1831 r. wznowiono służbę Bożą.
Fara była wówczas jedynym czynnym kościołem katolickim w mieście. Rolę „małej ojczyzny” pełniła aż do początku XX w. Rok 1945 przyniósł kolejne zniszczenia – w trakcie walk o wyzwolenie miasta pociski armatnie poważnie uszkodziły konstrukcję kościoła. Trzeba było żmudnej odbudowy, żeby świątynia mogła znowu funkcjonować i cieszyć swym pięknem. W roku 1993 została podniesiona do rangi kolegiaty. Kilka lat później – 7 czerwca 1999 r. z woli Ojca Świętego Jana Pawła II zyskała miano konkatedry archidiecezji gnieźnieńskiej. W roku 2002 świątynia obchodziła swoje 500-lecie. Z chwilą ustanowienia diecezji bydgoskiej w 2004 r. została wyniesiona do godności katedry. W jej ołtarzu głównym króluje obraz Matki Pięknej Miłości.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki