Logo Przewdonik Katolicki

Razem, choć w różnych językach

Kamila Tobolska
Fot.

Goście z dalekiej Azji, którzy przybyli do Polski, nie tylko poznawali metody pracy i formację Ruchu Światło-Życie. Odkrywali również najpiękniejsze zakątki naszego kraju, w tym Wielkopolskę.


Obecność chińskich katolików na oazach w Polsce nikogo już nie dziwi. To bowiem powoli staje się już tradycją. Tego lata w rekolekcjach wzięło udział 13 mieszkańców Państwa Środka, a większą część kosztów ich przelotu i pobytu podjęła się pokryć Diakonia Misyjna Ruchu Światło-Życie (wynoszą one 25 tys. zł).

 

Najważniejsze − spotkanie

Na trasie czwórki Chińczyków, uczestników kursu oazowego dla animatorów, znalazła się również nasza archidiecezja, gdzie spędzili trzy dni. Odwiedzili nie tylko tak znane miejsca, jak Ostrów Tumski, Stary Rynek w Poznaniu, zamek w Kórniku czy sanktuarium w Borku Wielkopolskim, ale także wybrali się np. na wycieczkę rowerową nad Jezioro Strzeszyńskie. − O wiele ważniejsze od zwiedzania było jednak to, że mogliśmy się spotkać. Wspólnie wzięliśmy udział w pikniku, który odbył się w parku przed operą i razem modliliśmy się, choć w różnych językach, ze Wspólnotą „Zbawiciel” – wymienia Magdalena Roszak odpowiedzialna za Diakonię Misyjną Ruchu Światło-Życie w naszej archidiecezji. Goście z Chin odwiedzili również Oazę Dzieci Bożych prowadzoną w Ceradzu Kościelnym oraz mieli okazję poznać Domowy Kościół. − Jako rodzina, staraliśmy się im pokazać tą rodzinną twarz Ruchu Światło-Życie, ponieważ nie jest ona jeszcze obecna w Chinach. Bardzo miło wspominamy wspólnie spędzony czas. Chińczycy, którzy nas odwiedzili, są bardzo otwarci i serdeczni, nie wstydzą się swojej relacji z Jezusem – zauważają Ligia i Tomasz Kiesling.

 

Patrzymy tak samo

Poznań zwiedzała latem także grupa filipińskich katolików, których pobyt w naszym kraju koordynowała Diakonia Misyjna Ruchu Światło-Życie z Wrocławia. Po przeżyciu Oazy I stopnia w Krościenku, w drodze na lotnisko w Berlinie, na dwa dni zatrzymali się oni w stolicy Wielkopolski. − Filipińczycy byli pod wrażeniem katedry, a szczególnie jej podziemi i tak długiej historii chrześcijaństwa w naszym kraju. Przyznali jednak, że najpiękniejszym miejscem w Polsce są dla nich Wadowice – mówi Magdalena Roszak. Agata Jankowiak spędziła z Filipińczykami ponad dwa tygodnie. − Są niezwykle życzliwi, pokorni i głęboko wierzący. Widać, jak wielkie jest w nich pragnienie, aby mówić innym o Chrystusie. Odkryłam też, że na wiele kwestii patrzymy tak samo, choć żyjemy w odmiennych kulturach – przyznaje Agata, która wraz z rodziną gościła Filipińczyków w Poznaniu oraz tłumaczyła im oazowe treści na język angielski.

 

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki