Logo Przewdonik Katolicki

Przebaczenie ponad ludzkie siły

PK
Fot.

Z wielu powodów nie jest łatwo mówić o przebaczeniu i żalu. Przede wszystkim jest to problem słownictwa: do jakiej dokładnie postawy czy procesu odnosimy się, kiedy używamy słów przebaczenie i pojednanie?

Z wielu powodów nie jest łatwo mówić o przebaczeniu i żalu. Przede wszystkim jest to problem słownictwa: do jakiej dokładnie postawy czy procesu odnosimy się, kiedy używamy słów „przebaczenie” i „pojednanie”?

 

Niepokój, którego doświadczamy, podejmując refleksję na ten temat, ma zapewne głębszą przyczynę: refleksja unaocznia bowiem niejednoznaczność, paradoks, który stoi u podstaw naszej współczesnej cywilizacji, a być może nawet życia ludzkiego w ogóle.

 

Odnowić zerwaną relację 

Możemy przybliżyć się do tej niejednoznaczności, zestawiając ze sobą dwa twierdzenia, które będę starał się wytłumaczyć. Pierwsze mówi, że przebaczenie jest sprawą coraz bardziej palącą dla przyszłości naszej planety. Drugie natomiast, że przebaczenie nie wypływa z natury ludzkiej jako takiej. Jest czymś bardzo ważnym, ale przekraczającym nasze ludzkie możliwości.

Zacznijmy od twierdzenia drugiego. Przede wszystkim chciałbym powiedzieć, że przebaczenie nie jest samo w sobie rzeczywistością ludzką. Dlatego proponuję definicję, która bierze pod uwagę problem wspomnianego już słownictwa.

 

Kiedy mówię o przebaczeniu, rozumiem je w pełnym sensie tego słowa, a mianowicie jako dyspozycję, która przekłada się na konkretne gesty. Co jednak mogę uczynić, aby odnowić relację wobec jakiejś osoby lub grupy osób, która została zerwana z powodu złych zachowań? Przebaczyć nie znaczy przecież zamykać oczy na zło, nie znaczy też pozostać wobec tego zła w milczeniu. Ten, kto przebacza nie mówi, że zło nie zostało popełnione, ani też że było ono małej wagi. Wyraża natomiast przekonanie, że mimo to jest możliwe odnowienie zerwanej relacji do takiego stopnia, jakby wcześniej nic się nie stało. Mówiąc jednak w ten sposób od razu spostrzegamy, że chodzi tu o bardzo dziwną praktykę; tak, jakby ktoś chciał cofnąć zegarek, usunąć nieodwracalne skutki czasu. Czy jednak jest to możliwe?

 

Przebaczenie – nowość Ewangelii

W świecie antycznym, przed chrześcijaństwem, przebaczenie nie było traktowane jako rzecz pozytywna. W pismach starożytnego filozofa greckiego Arystotelesa istnieje pojęcie συγγν?μη (signome – „przykro mi, przepraszam”), które niektórzy przetłumaczyli jako przebaczenie. W rzeczywistości oznacza ono coś całkowicie innego. Termin ten odnosi się do reakcji niewolitywnych, czyli czynów popełnionych w niewiedzy (pomyślmy na przykład o Edypie, który zabija swojego ojca i poślubia swoją matkę, nie wiedząc o tym) albo pod presją, kiedy konkretnych czynów, w naszym mniemaniu, oczekuje od nas jakieś bóstwo lub przeznaczenie. Nie można mówić w tym przypadku o prawdziwym przebaczeniu, ale o usprawiedliwieniu siebie, wymówce, zwolnieniu z odpowiedzialności.

W świecie rzymskim mamy do czynienia z cnotą nazywaną clementia, „łagodność”: dobry pan lub sędzia powinien udowodnić swoją zdolność do łagodności. Łagodność nie jest jednak przebaczeniem. Nie mówi się o zapomnieniu krzywdy, ale o złagodzeniu kary w celu dostosowania prawa do warunków konkretnego przypadku; inaczej mówiąc chodzi o takie zastosowanie prawa, aby akt sądowy brał pod uwagę cały kontekst.

Jedno i drugie z przytoczonych pojęć odzwierciedlają bardzo dobre postawy, godne najwyższego szacunku, ale poziom, na którym pozostają, nie jest jeszcze poziomem przebaczenia. Wydaje mi się, że przebaczenie – przynajmniej w naszym zachodnim świecie, ponieważ byłoby całkowicie inaczej, gdybym chciał pisać o buddyjskiej koncepcji współczucia, które bardziej odpowiada naszemu sposobowi pojmowania przebaczenia – jest częścią dziedzictwa biblijnego i w swojej ostatecznej postaci wyrazem Dobrej Nowiny Jezusa Chrystusa. Pewnie wielu to zaskoczy, ale studiując Biblię, przekonujemy się, że przebaczenie zanim będzie odnosić się do postawy człowieka, jest charakterystyką Stworzyciela świata, samego Boga. Już w pismach narodu izraelskiego spotykamy Boga zupełnie innego od bożków pogańskich, ponieważ podejmuje inicjatywę, aby szukać możliwości stworzenia relacji z ludźmi. Nie musimy przekonywać tego Boga, aby zechciał być z nami w dobrych relacjach, bo to On tego pragnie. Jego imię, objawione Mojżeszowi na górze Synaj, o tym mówi: „Jahwe, Jahwe, Bóg miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność” (Wj 34, 6). 

 

„Myśli moje nie są myślami waszymi...”
Biblia objawia nam Boga, który skłonny jest do spoglądania pozytywnie na tego, który przed Nim staje. Oczywiście to nie rozwiązuje wszystkich problemów, ponieważ Bóg stworzył człowieka wolnego, aby ten mógł przyjąć lub odrzucić tę relację. Tak więc w obliczu możliwości odrzucenia tej miłości, prawdziwego dobra człowieka, Bóg nie może pozostać spokojny. Dlatego w cytowanym tekście jest mowa o „gniewie Bożym”, pojęciu prawie technicznym w opisie spotkania z Bogiem. W kontekście dobra i zła należy natomiast podkreślić, że Bóg nie może zaakceptować przemocy, ucisku, nienawiści, pozostać wobec nich bez żadnej reakcji. Inaczej nie byłby Bogiem miłości: musi reagować. W tradycji biblijnej taka reakcja nie stanowi jednak o tożsamości Boga, raczej jest czymś, co jest mu narzucone z zewnątrz, Temu, który jest „nieskory do gniewu”.

Bóg biblijny jest więc skłonny do przebaczenia, odtworzenia zaburzonej relacji. Fragment tekstu z Księgi proroka Izajasza, napisany ponad pięćset lat przed Chrystusem, mówi wręcz, że przebaczenie jest tym, co odróżnia Boga od nas ludzi: „Szukajcie Pana, gdy się pozwala znaleźć, wzywajcie Go, dopóki jest blisko! Niechaj bezbożny porzuci swą drogę
i człowiek nieprawy swoje knowania. Niech się nawróci do Pana, a Ten się nad nim zmiłuje,
i do Boga naszego, gdyż hojny jest w przebaczaniu. Bo myśli moje nie są myślami waszymi
ani wasze drogi moimi drogami – wyrocznia Pana. Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje – nad waszymi drogami i myśli moje – nad myślami waszymi” (Iz 55, 6–9).

 

 

                   

 

 

 

 

tekst Brat John z Taizé

 

        Cattedra del Confronto, Trydent 2013

 

tłumaczenie ks. Mirosław Tykfer

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki