Jakie są nasze skojarzenia ze słowem „judaizm”? Na myśl przychodzą nam Tora, Ziemia Święta, a może po prostu Żydzi, czy też zapala się kontrolka – „antysemityzm”? A czy jako katolicy w ogóle wiemy o tym, że w naszym Kościele obchodzony jest Dzień Judaizmu?
Dzień Judaizmu w Kościele katolickim w Polsce został ustanowiony przez Episkopat w 1997 r. Jesteśmy drugim, po Włoszech, europejskim krajem, w którym zaczęto organizować jego obchody. Później włączyły się w tę inicjatywę m.in. Austria, Holandia i Szwajcaria. Celem tego dnia ma być modlitwa i refleksja nad duchowymi więziami obu religii, a przypada on zawsze, nieprzypadkowo, 17 stycznia, czyli w wigilię Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan. Wielu z nas może jednak pomyśleć: Po co właściwie nam, katolikom, taki dzień?
Sięgnijmy do korzeni
Po pierwsze trzeba wyraźnie podkreślić, że chrześcijaństwo, ze swoją liturgią i duchowością, ma korzenie w judaizmie. W naszym rozumieniu, jak podkreśla abp Stanisław Gądecki, wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Polski i jeden z prekursorów wprowadzenia Dnia Judaizmu w Polsce, chrześcijaństwo nie jest zastąpieniem, ale wypełnieniem judaizmu. – Nowe Przymierze jest dla nas końcową interpretacją Starego Przymierza. Nie jest zawieszeniem lub zniesieniem „starego”, ale jest końcowym „Amen” dla wszystkich Bożych obietnic. Dlatego Izrael bez Kościoła narażony jest na niebezpieczeństwo zamykania się w sobie, a Kościołowi bez Izraela grozi niebezpieczeństwo zagubienia swoich korzeni w historii zbawienia – wyjaśnia abp Gądecki.
Bardzo wymownie relację między chrześcijanami a Żydami opisuje św. Paweł, posługując się obrazem drzewa oliwnego. Porównuje on Kościół pogan do dziczki oliwnej wszczepionej w szlachetne drzewo oliwne, którym jest Lud Przymierza. Stąd więc można powiedzieć, że czerpiemy pokarm z tych samych korzeni duchowych. Uświadamianie sobie i odkrywanie tych korzeni chrześcijaństwa i Kościoła ma właśnie na celu Dzień Judaizmu – uważa prof. Jan Grosfeld z Instytutu Politologii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, członek Komitetu Episkopatu Polski ds. Dialogu z Judaizmem. – Mam świadomość, że jeden taki dzień niczego nie zmieni, ale stanowi on okazję do przypomnienia tego, co jest ważne: że również dzisiaj musimy być zakorzenieni w judaizmie i wiedzieć, że, jak mówi św. Paweł, to korzeń podtrzymuje drzewo, czyli nas, a nie na odwrót. Drzewo bowiem z odciętymi korzeniami usycha – stwierdza prof. Grossfeld, dodając, że w ciągu roku w Kościele powinniśmy mieć 365 Dni Judaizmu, gdyż bez tego korzenia po prostu nie żyjemy.
Nie zacieramy różnic
Należy mieć również świadomość tego, że Dzień Judaizmu ma zupełnie inny ciężar gatunkowy niż na przykład obchodzony w Kościele katolickim Dzień Islamu. – Nasz stosunek do islamu to relacja międzyreligijna, natomiast w odniesieniu do judaizmu mamy do czynienia, jak podkreślał Jan Paweł II, z relacją wewnętrzną, kościelną – tłumaczy prof. Grosfeld. Zauważa jednocześnie, że jest rzeczą znamienną, iż watykańska Komisja ds. Kontaktów Religijnych z Judaizmem działa nie w ramach Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego, ale w ramach Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan. – Wskazuje to na fakt, że utrzymywanie wzajemnych relacji Kościoła z judaizmem, które pozwalają nam obiektywnie spojrzeć na naszą religię i które niszczą nasze utopie i nienawiść, ma także budować jedność wśród chrześcijan. Dzięki temu więcej też wiemy o sobie nawzajem i jednocześnie możemy czerpać z doświadczenia rozwoju duchowego judaizmu, jaki dokonywał się przez tysiąclecia – zaznacza członek Komitetu ds. Dialogu z Judaizmem.
Jednak pogłębianie tych relacji nie ma prowadzić do zacierania różnic, czyli do „judaizowania chrześcijaństwa” czy „chrystianizacji judaizmu”. Ma natomiast kształtować atmosferę dojrzalszego dialogu, poszanowania i zrozumienia oraz wzajemnego ubogacania się duchowego, które ma owocować w życiu społecznym. – Stąd też sam Dzień Judaizmu ma dawać impulsy do podejmowania wspólnych inicjatyw na rzecz budowania cywilizacji życia i miłości, pokoju, sprawiedliwości społecznej, a także do wychowania młodego pokolenia do braterstwa i solidarności międzyludzkiej, które wyrastają z wiary w Boga oraz z praktyki Dekalogu jako fundamentu życia moralnego – przyznaje abp Gądecki.
Świadkowie Jedynego Boga
Wspólne dziedzictwo Żydów i chrześcijan jest dla nas także wezwaniem do dawania wobec świata wspólnego świadectwa o Jedynym Bogu i Jego przykazaniach, o Jego mocy i miłości w naszym życiu. Zachęca też do tego hasło tegorocznego Dnia Judaizmu zaczerpnięte z Księgi Wyjścia (Wj 15, 2): „Pan jest moją mocą, (...) Jemu zawdzięczam moje ocalenie”. – Lecz czy wierzę, że Bóg może wyzwolić mnie z niewoli grzechu, wyrwać mnie z, jak to określa św. Paweł, duchowych sił zła? Aby bowiem mógł to uczynić, najpierw ja muszę uświadomić sobie, że w ogóle ma mnie z czego ratować, że jestem grzesznikiem, mimo iż może nie popełniam na co dzień jakichś ciężkich, „spektakularnych” grzechów. Żeby być świadkiem, sam muszę najpierw doświadczyć tego, że Bóg ratuje moje życie, zarówno życie Żyda, jak i chrześcijanina – przekonuje prof. Grosfeld. To wspólne świadectwo jest dzisiaj tym bardziej potrzebne, że jednym z głównych kryzysów, jaki dotyka nasze czasy, wydaje się kryzys Boga, czyli zapominanie o Nim, a nawet eliminowanie Go z codziennego życia.
Można jednak w tym miejscu zapytać, czy jako chrześcijanie zobowiązani przez Chrystusa do głoszenia Ewangelii wszystkim narodom, nie powinniśmy tego czynić również wobec Żydów? Wątpliwości te rozwiewa abp Gądecki, tłumacząc, że uniwersalizm nakazu misyjnego dotyczy w inny sposób Żydów, a w inny pogan. Wierzący Żydzi nie są bowiem poganami, gdyż wierzą w Jednego Boga i nie muszą wyrzekać się fałszywych idoli, by zwrócić się do Boga żywego i prawdziwego. – Dlatego też głoszenie Chrystusa winno uwzględniać powyższe rozróżnienie. Natomiast zbawienie „całego” Izraela na końcu czasów zależy, według św. Pawła, od samego Boga. Z tej racji mesjańskie oczekiwanie Żydów nie jest daremne. Na końcu czasów Żydzi i chrześcijanie rozpoznają Tego, który miał przyjść i Tego, który przychodzi, to jest eschatologicznego Mesjasza – zwraca uwagę wiceprzewodniczący Episkopatu Polski, dodając, że na razie powinniśmy, nie tylko raz do roku, w Dniu Judaizmu, spotykać się razem „jako bracia zaangażowani w budowanie mostów trwałej przyjaźni”. Ostateczny cel jest chyba jasny: oddanie większej chwały Jedynemu Bogu.
[fot. z obchodów Dnia Judaizmu – W. Wylegalski]
Nabożeństwu Słowa, któremu w ramach poznańskich obchodów Dnia Judaizmu przewodniczy abp Stanisław Gądecki, od lat towarzyszy uroczyście zapalana Menora Dialogu
Poznać, aby zrozumieć
Prof. Jan Grosfeld z Instytutu Politologii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, członek Komitetu Episkopatu Polski ds. Dialogu z Judaizmem:
– W odkrywaniu naszych wspólnych z judaizmem korzeni chodzi o ukształtowanie pewnego sposobu myślenia o rzeczywistości, o Bogu i o wydarzeniach z przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Żydzi wciąż „zderzają się” z najważniejszymi wydarzeniami ze swojej historii, które zbudowały ich tożsamość: wyjściem z Egiptu i otrzymaniem Prawa na Synaju. Nie tylko je wspominają, ale nieustannie aktualizują tę przeszłość w odniesieniu do teraźniejszości, pytając siebie o to, co one oznaczają dla mnie dzisiaj. Na przykład, co jest dzisiaj moją niewolą, moją pustynią?
Podobnie mamy czynić i my, w czym istotną pomocą i światłem jest dla nas Biblia. Nowe Przymierze w chrześcijaństwie nie polega bowiem na przylgnięciu do jakiejś idei, prawa czy doktryny, ale na spotkaniu z żywym Słowem, którym jest Chrystus. On nie tylko oświetla nasze życie, ale dzięki Niemu zaczynamy rozumieć to, czego sami nie jesteśmy w stanie pojąć: krzyż w naszym życiu, a więc między innymi cierpienie, choroby i śmierć. Trzeba też jasno powiedzieć, że nie rozumiejąc postaci biblijnych, patriarchów, proroków, historii żydowskiej, nie zrozumiemy Kościoła i samych siebie.
XVII Dzień Judaizmu
Tegoroczne centralne obchody tego Dnia w Polsce, przebiegające pod hasłem „Pan jest moją mocą, (...) Jemu zawdzięczam moje ocalenie” (Wj 15, 2), odbędą się 16 stycznia (ze względu na przypadający w piątek 17 stycznia szabas) w Sandomierzu. Tego dnia o godz. 15.30 w sandomierskiej katedrze bp Krzysztof Nitkiewicz będzie przewodniczyć nabożeństwu słowa. Wcześniej, w Muzeum Okręgowym – Zamku (ul. Zamkowa 12) prof. Waldemar Kowalski z Instytutu Historii Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach wygłosi wykład pt. „Polacy i Żydzi w Sandomierzu, czyli o potrzebie wspominania przeszłości” (godz. 10.00). O godz. 11.30 zostanie odmówiona modlitwa na Cmentarzu Żydowskim przy ul. Suchej. W ramach obchodów zaplanowano także m.in. panel dyskusyjny z udziałem prof. Moniki Adamczyk-Garbowskiej z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, prof. Magdy Teter z Wesleyan University w USA, rabina Michaela Schudricha, bp. Mieczysława Cisły, przewodniczącego Komitetu Episkopatu Polski ds. Dialogu z Judaizmem, i prof. Jana Grosfelda. Panel rozpocznie się o godz. 12.30 w Muzeum Diecezjalnym (ul. Długosza 9), a poprowadzi go red. Marcin Przeciszewski, prezes Katolickiej Agencji Informacyjnej.