Logo Przewdonik Katolicki

Pożegnanie Marii Kaczyńskiej

Ryszard Gromadzki
Fot.

17 stycznia zmarła Jadwiga Kaczyńska, matka Jarosława i śp. Lecha. Przez całe życie była wielkim oparciem dla swoich synów. Tragedia smoleńska sprawiła, że dla wielu stała się współczesnym symbolem Matki Polki.

 
O tragedii w Smoleńsku, śmierci syna i synowej, Jadwiga Kaczyńska dowiedziała się dopiero dwa miesiące po katastrofie. Najbliżsi, chcąc oszczędzić jej bólu, nie od razu powiedzieli jej o dramacie, który wydarzył się 10 kwietnia. Na początku marca 2010 r. trafiła nieprzytomna do szpitala, świadomość odzyskała dopiero kilka tygodni później. Informację o tragedii przyjęła mężnie i z godnością, tak jak w przeszłości robiły to matki powstańców, więźniów politycznych, ofiar systemu. Ból musiał przeszywać jej serce, ale nie rzucała oskarżeniami, nie szukała winnych. Mówiła, że są wartości wyższe, takie jak miłość ojczyzny, dla których niekiedy trzeba poświęcić życie.
 
Patriotyzm na każdym kroku
Obydwaj bracia zawsze przyznawali zgodnie, że to przede wszystkim mama miała największy wpływ na ich wychowanie i formację intelektualną. To ona zaszczepiła w nich patriotyzm. Dla Jadwigi Kaczyńskiej taka formacja synów była czymś oczywistym, wynikającym w naturalny sposób z kontynuacji rodzinnych tradycji. Pytana po latach o zaangażowanie Jarosława i Lecha w działalność opozycyjną, odpowiedziała wprost, że byłaby zawstydzona, gdyby był o inaczej. „Mój pradziad walczył w powstaniu styczniowym, prapradziad w listopadowym. Były też w dziejach naszej rodziny strajki szkolne 1905 r. Na wojnie z bolszewikami w 1920 r. zginęli mój wuj ze strony matki i stryj – brat mojego ojca. (…) Mój przyrodni brat został zamordowany w sowieckim łagrze za próbę przedostania się na Zachód do polskiego wojska. Mąż był w AK i w powstaniu warszawskim, ja w Szarych Szeregach. W tym duchu wychowałam Jarka i Leszka” – wyznała w 2005 r. dziennikarzowi Jerzemu Kubrakowi, autorowi książki Jadwiga Kaczyńska. Prawdziwa historia. Służbę w Szarych Szeregach w czasie okupacji Jadwiga pełniła na Kielecczyźnie, nosiła wówczas pseudonim „Bratek”. Należała do zastępu „Zioło” w drużynie im. Emilii Plater. Była sanitariuszką i łączniczką w czasie operacji „Burza” latem 1944 r. Jeszcze przed końcem wojny podjęła pracę w szpitalu w Starachowicach, jednocześnie ucząc się w tamtejszym liceum.
 
Szczęśliwa mama
Po maturze w 1946 r. rozpoczęła studia na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Podczas jednego ze studenckich balów karnawałowych poznała Rajmunda Kaczyńskiego, studenta Politechniki, żołnierza Armii Krajowej, uczestnika powstania warszawskiego. Pobrali się w 1948 r. W czerwcu następnego roku na świat przyszli synowie Jarosław i Lech. – Urodzenie bliźniaków było dla mnie i dla rodziny wielkim zaskoczeniem. Przez całą ciążę byłam przekonana, że mam jedno dziecko. To miała być dziewczynka – Magdalena. Nie wiem, dlaczego tak się nastawiałam. Może przez lekarza, który leczył mojego ojca i często do nas przychodził, również towarzysko. Patrzył na mnie przenikliwie i bez cienia wątpliwości wyrokował: „Będzie dziewczyna” – wspominała po latach. Dzieci przyszły na świat w domu. Najpierw urodził się Jarosław. Była druga w nocy, 18 czerwca 1949 r. Lech pojawił się na świecie 45 minut później. Poród był bardzo bolesny . „Męczyłam się 24 godziny. Jedno, co chciałam, to zemdleć, żeby mnie nie bolało. Oprzytomniałam po dwóch, trzech godzinach. Dopiero w tym momencie dowiedziałam się, że mam dwóch synów. Czułam zmęczenie, ale szybko zerwałam się do życia. I wtedy już była radość, taka normalna, kobieca, że mam dzieci, dwoje dzieci!” –  zwierzała się w książce Jadwiga Kaczyńska. Prawdziwa historia. Bliźniacy urodzili się, kiedy Jadwiga była na 3. roku studiów. Pomimo obowiązków macierzyńskich nie przerwała nauki. Zdarzało się, że na zajęcia i wykłady świeżo upieczona mama wybierała się z podwójnym wózkiem. Podołała.

  

Marcowy wstrząs
Po studiach Jadwiga Kaczyńska zatrudniła się w Instytucie Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk. Była autorką naukowych monografii bibliograficznych, współtworzyła też słowniki literackie. To ona wnosiła do domu „romantycznego ducha” poprzez dobór właściwych lektur i zwyczaj głośnego czytania synom. Mąż inżynier, skoncentrowany na pracy, nie miał tak głębokiej więzi z Jarosławem i Lechem. Dorastanie bliźniaków przypadło na lata 60., gomułkowską „małą stabilizację”. Jadwiga była wówczas nauczycielką języka polskiego w warszawskich liceach. „Lata 60. były okresem zniechęcenia, poczucia, że nic się już nie zmieni. Stan mojego ducha wyglądał wtedy tak: podział my–oni istnieje; absolutnie nigdy w życiu nie pójdę na żadne ugody; lepiej nie będzie” – wspominała. W II poł. lat 60. Jarosław i Lech rozpoczęli studia. Wstrząsem dla całej rodziny były wydarzenia marca 1968 r. „Marzec 1968 był zaskoczeniem. Wracałam z pracy, był Dzień Kobiet. I zobaczyłam zamknięte bramy uniwersytetu, a na ulicy kordony milicji. Pobiegłam do domu, nie zastałam Jarka i Leszka, ogarnęło mnie przerażenie. Bałam się, ponieważ nie wierzyłam, że protesty mogą cokolwiek dać poza represjami” – relacjonowała po latach.
 
W opozycji
Obydwaj synowie zaangażowali się na studiach w działalność opozycyjną. Ich matka, wówczas ponownie w Instytucie Badań Literackich, także angażowała się we wsparcie opozycjonistów. Choć nigdy się z tym nie obnosiła. Mówiła, że nie była nigdy żadną działaczką. Od połowy lat 70. pomagała swojemu dobremu znajomemu Janowi Józefowi Lipskiemu, jednemu z założycieli Komitetu Obrony Robotników. „Jeśli człowiek cokolwiek robił w opozycji, nawet malusieńko, to już miał poczucie, że to ma sens, że tak trzeba” – mówiła Jerzemu Kubrakowi w wywiadzie sprzed kilku lat. Nadszedł sierpień 1980 r., euforia wolności – „Solidarność”. Lech był doradcą komitetu strajkowego Stoczni Gdańskiej. Jarosława w sierpniu zatrzymała bezpieka, wypuszczono go z aresztu 31 sierpnia w dniu zakończenia strajku w Gdańsku. Wrócił do domu wprost na imieniny ojca przypadające w tym dniu. Kilka dni później rodzina w komplecie spotkała się na przyjęciu u Lecha w Sopocie. Pani Jadwiga wspominała, że były to jedne z najszczęśliwszych dni w jej życiu. W stanie wojennym SB zatrzymała obydwu braci, choć internowany został tylko Lech. Jarosława wypuszczono, mimo że nie podpisał żadnej lojalki. Jadwiga bardzo przeżywała internowanie syna, zwłaszcza że przez kilka dni nie było wiadomo, gdzie jest przetrzymywany. Kiedy okazało się, że Lech trafił do obozu w Strzeblinku, jeździła do niego regularnie przez cały okres internowania.
 
Szczęśliwe chwile
Po upadku komunizmu zaczęli coraz większą rolę w polskim życiu politycznym. Kulminacją był rok 2005. Lech został prezydentem Rzeczypospolitej, Jarosław stanął na czele rządu. Matczyne serce musiała rozpierać duma. Jadwiga Kaczyńska była jednak osobą zbyt taktowną i powściągliwą, żeby ją okazywać. Ci, którzy ją znali, podkreślają, że była klasyczną przedstawicielką polskiej inteligencji w najlepszym wydaniu. Dla ludzi tej formacji służba państwu była czymś naturalnym, nigdy nie utożsamiali jej z osobistymi korzyściami. Matka dwóch najwyżej postawionych wówczas ludzi w Polsce nie chełpiła się pozycją swoich synów, bardziej cieszyła się rodzinnym szczęściem. „Jarek mieszka z nami. To nasz opiekun, bardzo czuły i kochający. Zawsze uprzedza mnie przez telefon, jeśli ma zamiar późno wrócić do domu. Leszek też jest na każde zawołanie. Wpada do nas, gdy tylko ma wolną chwilę, choćby na pięć minut. Codziennie o dziesiątej rano dzwoni, żeby zapytać, jak się czuję i czy czegoś nie potrzebuję” – zwierzała się w książce.
 
Pożegnanie
Jeden z polityków wspominając Jadwigę Kaczyńską, powiedział, że uosabiała ona tradycję wielkich Polek, które przyjmowały ciężar odpowiedzialności za wychowywanie pokoleń i podtrzymywanie swoich mężczyzn w walce o Polskę. Te słowa bardzo trafnie oddają treść jej życia. Na jej pogrzeb wybierają się setki ludzi reprezentujących różne środowiska z całego kraju. Jadwiga Kaczyńska spocznie w rodzinnym grobowcu na warszawskich Starych Powązkach. Msza św. żałobna zostanie odprawiona w bazylice Świętego Krzyża.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki