Logo Przewdonik Katolicki

Trybunał umywa ręce

Ryszard Gromadzki
Fot.

Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu orzekł, że Rosja nie nadesłała wymaganych dokumentów dotyczących zamknięcia śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej. W ocenie Trybunału, Rosja dopuściła się poniżającego traktowania rodzin ofiar mordu w Katyniu.

 

fot. Radek_Pietruszka_pap

 

Trybunał zastrzegł, że nie może oceniać przebiegu rosyjskiego śledztwa w sprawie katyńskiej. Wydaje się, że ten werdykt oddala nadzieję na wznowienie śledztwa w sprawie zbrodni popełnionej przez Rosję oraz zamyka, przynajmniej na razie, drogę krewnym ofiar do ewentualnych odszkodowań. Wyrok nie jest prawomocny. Strony postępowania mogą jeszcze odwoływać się do Wielkiej Izby Trybunału. Izba składająca się z 17 sędziów powinna wydać ostateczny wyrok w sprawie skargi ofiar zbrodni katyńskiej w ciągu kilkunastu tygodni.

W ocenie polskich prawników niezwykle istotne będzie uzasadnienie wyroku ogłoszonego 16 kwietnia. Dopiero po jego analizie będzie można dokonać jego pełnej oceny. Tymczasem strona rosyjska przyjęła wyrok strasburskich sędziów z zadowoleniem. Przedstawiciel Rosji przy Trybunale uznał, że na pierwszy rzut oka wyrok jest satysfakcjonujący i zrównoważony, choć zastrzegł równocześnie, że trzeba go jeszcze zbadać.

 

Zbrodnia nieukarana

Przypomnijmy: terminem zbrodnia katyńska określa się wymordowanie na terenie Związku Radzieckiego przez sowieckie NKWD za zgodą Biura Politycznego partii bolszewickiej ponad 21 tys. polskich jeńców wojennych w kwietniu i maju 1940 r. Jeńcy ci, oficerowie Wojska Polskiego, policjanci, urzędnicy, duchowni, ziemianie, naukowcy, lekarze, prawnicy, przetrzymywani byli od września 1939 r. w obozach w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie w zachodniej Rosji. W kwietniu i maju 1940 r. jeńcy z obozu w Kozielsku zostali zamordowani w lesie katyńskim k. Smoleńska, jeńców z obozu w Starobielsku zamordowano w Charkowie, a więźniów Ostaszkowa w Twerze. Groby w lesie katyńskim zostały odkryte przez Niemców w kwietniu 1943 r. Miejsca kaźni oficerów ze Starobielska i policjantów z Ostaszkowa Rosjanie podali do publicznej wiadomości dopiero wiosną 1990 r., przy okazji ujawnienia przez Gorbaczowa dokumentów potwierdzających faktyczne sprawstwo zbrodni katyńskiej przez najwyższe władze Związku Radzieckiego (chodzi tu przede wszystkim o tajny dokument Biura Politycznego partii bolszewickiej z 5 marca 1940 r., rozkazujący rozstrzelanie polskich jeńców jako nieprzejednanych wrogów państwa sowieckiego, podpisany przez przywódców ZSRR ze Stalinem na czele). Wcześniej przez 50 lat Rosjanie wypierali się jakiegokolwiek związku z tą zbrodnią. W 1946 r. oskarżyli nawet cynicznie o jej dokonanie Niemców przed norymberskim Trybunałem Sprawiedliwości. Trybunał w Norymberdze odrzucił jednak to oskarżenie. Rosyjskie śledztwo w sprawie zbrodni katyńskiej wszczęto w 1990 r. Po 14 latach umorzono je w 2004 r. Znaczna część jego akt została utajniona, strona rosyjska odmówiła przekazania ich Polsce, powołując się m.in. na tajemnicę państwową. W ostatnich latach władze Rosji wielokrotnie wykorzystywały sprawę zbrodni katyńskiej w celach politycznych, usiłując rozgrywać nią sytuację w Polsce.

 
W imię sprawiedliwości
Skargę przeciwko Rosji do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu wniosło 15 krewnych 12 ofiar masakry z 1940 r. Przyłączył się do niej także polski rząd. Skarżący domagali się od Trybunału w Strasburgu jednoznacznej oceny prawnej zbrodni sprzed 72 lat. Krewnym ofiar i ich prawnikom zależało przede wszystkim na zakwalifikowaniu mordu katyńskiego jako ludobójstwa, zbrodni wojennej i zbrodni prawa międzynarodowego. Taka kwalifikacja stwarzałaby możliwość domagania się od Rosji nowego śledztwa i otwierałaby drogę do ewentualnych odszkodowań. Orzeczenie strasburskiego Trybunału, miało także olbrzymie znaczenie dla krewnych ofiar innych sowieckich zbrodni na Polakach. Wniesienie sprawy do Trybunału w Strasburgu przeciwko Rosji rozważa Związek Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej z lipca 1945 r. Sowiecki kontrwywiad wspólnie z UB i MO aresztował wówczas na Suwalszczyźnie kilka tysięcy osób, blisko 600 z nich zostało zamordowanych. Ta zbrodnia pozostaje niewyjaśniona do dziś. Nieznane jest też miejsce pochówku jej ofiar. Działacz rosyjskiego stowarzyszenia „Memoriał”, Nikita Pietroń, odkrył w archiwach KGB dokumenty wskazujące, że tej największej zbrodni na Polakach po II wojnie światowej dokonał sowiecki kontrwywiad. Gdyby wyrok strasburskiego Trybunału był pomyślny w sprawie katyńskiej, krewni ofiar zbrodni na Suwalszczyźnie mieliby dodatkowy instrument nacisku na władze rosyjskie, gdyby te odmówiły wszczęcia śledztwa w tej sprawie lub je utrudniały. W takiej sytuacji mogliby wnieść skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
 
Szum informacyjny
Kilka dni przed ogłoszeniem wyroku w Strasburgu, zbliżony do Kremla dziennik „Moskowskie Nowosti”, powołując się na „przecieki” twierdził, że wyrok będzie korzystny dla Rosji. Ta publikacja została potraktowana przez obserwatorów jako typowy szum informacyjny, mający zrównoważyć ewentualny niekorzystny wydźwięk werdyktu sędziów Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Prawnicy ocenili powoływanie się przez rosyjską gazetę na „przeciek” ze Strasburga jako propagandową prowokację, uzasadniając, że w historii Trybunału nie zdarzyły się dotychczas jakiekolwiek przecieki przed ogłoszeniem wyroku. Znane były natomiast przypadki nacisków rosyjskich dyplomatów na sędziów, a nawet próby ich zastraszania. Rosjanie oczywiście zdecydowanie zaprzeczają tym oskarżeniom.
 
Polityczne reperkusje
Ze względu na fakt przyłączenia się do skargi krewnych ofiar zbrodni katyńskiej polskiego rządu, sprawa w Strasburgu dodatkowo komplikuje i tak fatalne stosunki Warszawy z Moskwą. Oczywiście zdominowane są one od dwóch lat przez katastrofę w Smoleńsku, lecz kolejna odsłona sprawy katyńskiej dodatkowo je rozjątrza. Szczególnie, że po stronie rosyjskiej, mimo kilku gestów, nadal nie widać wyraźnej woli definitywnego zamknięcia sprawy tej tragedii i zadośćuczynienia krewnym jej ofiar.
 
Będą walczyć do końca
Przedstawiciele środowiska rodzin katyńskich, choć z wielkim napięciem oczekiwali na wyrok Trybunału w Strasburgu, deklarowali, że nawet jeśli jego werdykt nie będzie dla nich satysfakcjonujący, nie zamierzają składać broni. Rozważają odwołanie do Wielkiej Izby Trybunału. Jednego można być pewnym, ludzie, którzy w ciągu kilkudziesięciu lat doświadczyli tylu cierpień i upokorzeń, dochodząc sprawiedliwości na pewno z niej nie zrezygnują. Byłoby dobrze, gdyby równą determinację w sprawie ostatecznego wyjaśnienia zbrodni katyńskiej demonstrował też polski rząd. Inaczej trudno będzie budować dobre relacje z Rosją. Wydaje się jednak, że ekipa Putina wcale nie jest zainteresowana realnym partnerstwem z Warszawą. Dlatego perspektywy rozwiązania sprawy katyńskiej są niestety wciąż bardzo odległe.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki