Nie potrafię już z przekonaniem rozmawiać o wierze z osobami, które są ateistami lub swojej wiary nie są do końca pewne. Z tego powodu boję się, że nie podołam, tak jak mi księża radzili, abym swoim świadectwem wiary i osobistymi modlitwami przyczyniła się do nawrócenia mego chłopaka. Mojemu chłopakowi trudno jest cokolwiek przetłumaczyć (...) Nie chcę go zostawiać, bardzo mi na nim zależy, ale nie wyobrażam sobie wychowywać dzieci na przykładnych katolików bez udziału i wsparcia mojego męża.
Marzena
Wiara jest Bożą łaską, więc wszystko jest możliwe. Trzeba jednak brać pod uwagę realia – to, co jest obecnie – bo przecież nie z marzeniem, a z konkretnym człowiekiem zawiera się małżeństwo. Przyjęcie takiej postawy radzi nam także Instrukcja Episkopatu Polski o przygotowaniu do małżeństwa i duszpasterstwie małżeństw z 1986 r.: „Kościół jest niechętnie nastawiony do małżeństw mieszanych i dlatego należy młodych od tych małżeństw odwodzić. Racje tego stanowiska są następujące: Małżeństwo powinno być doskonałą jednością dwojga ludzi. Tymczasem w małżeństwie mieszanym narzeczeni różnią się między sobą w rzeczach najbardziej istotnych, co będzie powodowało u nich konflikty, zwłaszcza gdy przeminie pierwsze uczuciowe zaangażowanie i spotkają się oni z realiami życia” (n. 73).
Pojęcie „małżeństwa mieszane” rozumiemy tutaj szeroko, czyli są to małżeństwa katolika/katoliczki z osobą nieochrzczoną lub ochrzczoną poza Kościołem katolickim, jak również z osobą, która formalnym aktem wystąpiła z Kościoła bądź deklaruje się jako niewierząca albo niepraktykująca.