Kiedy usłyszałem z ust sędziego gdyńskiego, Krzysztofa Więckowskiego, że targanie Biblii – świętej księgi chrześcijan – jest „swoistą formą sztuki”, to zaniemówiłem.
Tą sztuką dla sędziego jest wyrywanie i rzucanie kartek Biblii w tłum fanów z okrzykami „żryjcie to gówno”, nazywanie jej „kłamliwą księgą”, a Kościoła „największą zbrodniczą sektą”. Jeżeli tak twierdzi sędzia, to gdzie my jesteśmy? Jaki rodzaj sztuki poznał sędzia z Gdyni i gdzie studiuje się takie kierunki?
Jeżeli sztuka ma prowokować, to prowokacja nie może być promocją wulgaryzmów i prymitywnych zachowań. Sztuka zobowiązana jest trzymać się podstawowych zasad obyczajowości i szanować symbole i wartości religijne. Być artystą to umieć się poruszać między światem wartości i zasad moralnych, a przede wszystkim dobrego smaku. W tym przypadku zszargano świętości, których szargać nie wolno. Sztuka Nergala i rozumienie sztuki sędziego stanęło na głowie. A jeżeli stanie się na głowie, to w centrum pojawia się zupełnie coś innego.
Kiedyś abp Józef Życiński opowiadał na wykładzie o statkach wiozących – w ubiegłym stuleciu – misjonarzy do Kongo. Wówczas mieszkańcy tego państwa korzystali z okazji, aby powiększyć swe zapasy różnych ozdób i kolczyków. Obecnie studenci z tamtego regionu świata piszący doktoraty na uczelniach europejskich – w tym również na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II – dbają o garnitury, białe koszule i kulturalne obejście, a ich europejscy rówieśnicy łączą fryzury afro z nadzwyczajną troską o stan kolczyków we własnych nosach i tatuażów na rękach. Czy można więc być zdziwionym, że w wielu wypadkach preferuje się afrykański styl sprzed stu lat? Czy jednak afrykański styl z XIX w. jest drogą, którą warto promować?
Trzeba uwrażliwiać ludzkie sumienia, aby same zmuszały ludzi do godnego zachowywania się na scenie show-biznesu tak jak to ma miejsce na przykład na wielu koncertach w USA. Na samym paragrafie godnych zachowań się nie zbuduje. Ale z drugiej strony nie da się przyjąć tez – „formujmy sumienia, uczmy Dekalogu i odrzućmy ograniczenia prawne, a wszystko będzie dobrze”.
Uświadomiłem sobie ostatnio, że można dyscyplinować tych, którzy obrazili islam i judaizm, ale zupełnie pobłażliwie traktować tych, którzy plują na chrześcijaństwo...