Założeniem ideologii, która od dłuższego czasu dominuje w Europie, jest uwolnienie człowieka od presji społecznej, powinności i zobowiązań. Skutki tego muszą być groźne dla funkcjonowania społeczeństw, narodów i państw.
Umizgi
Polscy geje stali się wpływową grupą społeczną, o której względy zabiegają politycy. Liczne media do znudzenia powtarzają twierdzenie: „Geje, tak jak inni obywatele, mają prawo do szczęścia”. Jego pełnię uzyskają po ustawowej legalizacji związków partnerskich osób tej samej płci. Nie brak starań o utrwalenie w społeczeństwie obrazu geja czy lesbijki jako osoby obdarzonej naturalną inteligencją, empatią, poczuciem humoru. Czemuż by nie mieli zawierać legalnych związków partnerskich? Przecież nikogo nie wolno dyskryminować! (warto zauważyć, że „dyskryminacja gejów” stała się jedną z najpopularniejszych w polszczyźnie zbitek słownych). Do głównych narzędzi tej dyskryminacji zaliczane są m.in. wadliwe przepisy i niedoskonała Konstytucja RP. Na nic tłumaczenia, że polskie prawo pod żadnym względem nie poniża homoseksualistów ( B. Zubowicz, Homoseksualny blitzkrieg, „Rzeczpospolita”, 12 VI 2011).
Wobec zarzutów
W prawodawstwie polskim obowiązuje zasada, w myśl której każdy, kto czuje się obrażony, ma prawo domagać się w sądzie zadośćuczynienia, a nawet ukarania sprawcy. Żądania organizacji gejowskich, aby ustanowić w tej mierze specjalne przepisy dla osób określonej orientacji seksualnej, są bezzasadne. Także prawa związane ze wspólnym nabywaniem majątku, dziedziczeniem czy darowiznami są dla par homoseksualnych takie same, jak dla innych osób żyjących w konkubinacie. Trudno też mówić o przejawach dyskryminacji osób homoseksualnych przez prawo pracy. Antydyskryminacyjne przepisy unijne dają im często pewniejsze gwarancje niż pracownikom heteroseksualnym. Nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości uporczywie powtarzane stwierdzenie o braku prawa do odwiedzin partnera tej samej płci w szpitalu i uzyskania informacji o stanie jego zdrowia. Sprawę reguluje ustawa o zawodzie lekarza (art. 31 ust. 1), która uzależnia udzielenie informacji od zgody pacjenta. Nie można też mówić o ograniczeniach w prowadzeniu konta bankowego, bowiem prawo bankowe daje możliwość prowadzenia tzw. rachunku wspólnego.
Dalsze fakty
Czy osoby homoseksualne mają prawo twierdzić, że są dyskryminowane jako podatnicy, gdyż prawodawca preferuje rodzinę, stwarzając możliwość wspólnego rozliczenia się małżonków? Ustawa wyraźnie mówi o związku małżeńskim, związku kobiety i mężczyzny. Organizacje gejowskie zdają się nie przyjmować do wiadomości, że to jednak rodzina, a nie związek partnerski jest fundamentem, przyszłością społeczeństw i narodów. Ponadto – skutkiem wspólnego rozliczania się „partnerów” z fiskusem byłyby nadużycia, zwyczajne oszustwa. Wyobraźmy sobie biznesmena rozliczającego się wspólnie z bezrobotnym po to, by uzyskać zwrot podatku! W jaki sposób urzędy skarbowe miałyby orzekać, które związki partnerskie działają faktycznie, a które „powołano” do celów podatkowych? Podobnie jest z podatkiem od spadków i darowizn. Nie płaci go tylko najbliższa rodzina (w tym małżonek). I tu przepisy faworyzują rodzinę, ale cel jest oczywisty: nieobciążanie wspólnie wypracowanego majątku, przekazywanego z pokolenia na pokolenie (Tomasz Pietryga, Czego nie chcą wiedzieć geje, „Rzeczpospolita” 1 VII 2009).
Mit wyjątkowej wrażliwości
Skutkiem legalizacji związków partnerskich byłyby żądania adopcji dzieci. Przypomnę: posiadanie dziecka nie jest prawem podstawowym (jak np. wolność), lecz przywilejem. Źle, że przeciwnicy wprowadzenia takiego prawa zbyt rzadko sięgają po argument duchowego rozdarcia sierocego dziecka, którego pragnieniem jest posiadanie domu, rodziny. Zdeterminowane tym dążeniem może udawać, że chce mieć za nowych rodziców lesbijki czy gejów. Jaki los je czeka, jakie traumatyczne przeżycia? Kim będzie w przyszłości?