Rozpoczął od zadania im pytania: „Kto może być przyjacielem człowieka?”. Dzieci po chwili namysłu zaczęły odpowiadać. Jedno stwierdziło, że piesek, inne zachęcone do zabrania głosu postawiło na kota. Rekolekcjonista powtórzył pytanie, a dzieci w swych odpowiedziach wskazywały na kolegów i koleżanki. Słysząc, że odpowiedzi zmierzają w dobrą stronę, rekolekcjonista pytał dzieci dalej. One zaś twierdziły, że rodzeństwo i rodzice mogą być przyjaciółmi człowieka. Widząc, że jest blisko otrzymania odpowiedzi, której oczekiwał, rekolekcjonista zachęcał dzieci do kolejnych odpowiedzi. Wówczas jedno z dzieci odpowiedziało: „Pan Bóg może być przyjacielem człowieka!” Ksiądz usłyszawszy odpowiedź, na którą od kilku minut czekał. Powtórzył ją głośno przez mikrofon: „Masz rację, Pan Bóg może być przyjacielem człowieka!” Wówczas wydarzyło się coś nieprzewidzianego. Ów chłopiec, o którym rekolekcjonista szybko zapomniał, a który wydawało się, że był zajęty samym sobą, krzyknął: „Ksiądz kłamie!” Zapanowała cisza, Konsternacja. Kapłan zapytał chłopca, „Dlaczego tak twierdzisz?” On odparł: „Bo ksiądz powiedział, że Pan Bóg może być przyjacielem człowieka, a przecież Pan Bóg jest przyjacielem człowieka!”
Dwa słowa: „może” i „jest”, a jak diametralnie zmieniają znaczenie powyższego zdania. Cała ta sytuacja głęboko zapadła w serce kapłana rekolekcjonisty. Opowiadając o tym wydarzeniu miał łzy w oczach. Stwierdził, że choć to on pojechał głosić rekolekcje, to jednak ów mały chłopiec wygłosił prawdziwe rekolekcje jemu.
W Ewangelii, którą rozważamy w V. Niedzielę Wielkanocną, usłyszymy Pana Jezusa, który zwraca się do Tomasza i do nas słowami: „Ja jestem drogą i prawdą,, i życiem”. W kontekście opisanego powyżej wydarzenia rozumiemy, że Chrystusowe słowa nie są zwykłą deklaracją, propozycją lecz stwierdzeniem faktu. Gdy współczesny świat stara się umniejszyć znaczenie owoców męki, śmierci i zmartwychwstania Pana Jezusa, kiedy mówi o Nim, jako o jednym z wielu, to na nas chrześcijanach spoczywa obowiązek dania świadectwa prawdzie, że Chrystus jest rzeczywiście dla każdego człowieka drogą, prawdą i życiem. Sprostamy temu zadaniu, jeżeli odkryjemy naszą tożsamość: to kim naprawdę jesteśmy i do czego jesteśmy powołani. Św. Piotr tak o tym naucza: „Wy zaś jesteście wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, świętym narodem, ludem Bogu na własność przeznaczonym, abyście ogłaszali dzieła potęgi Tego, który was wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła.” Do wypełnienia tego zadania potrzeba nam tylko jednego – silnej dziecięcej wiary – wiary, która zdziała w życiu naszym i naszych bliźnich prawdziwe cuda, jak choćby ten opisany powyżej, który w jednym z kapłańskich serc trwa i owocuje. Wołajmy zatem jak apostołowie: „Panie, przymnóż nam wiary!”