Logo Przewdonik Katolicki

Piłka kręci dzieci

Paweł Piwowarczyk
Fot.

Dodatkowy angielski, pianino… Niechętnie. Trening piłkarski? O, tak! Na te kilkadziesiąt minut spędzonych na boisku nie trzeba chłopców długo namawiać.

 

 

 

 

W ostatnich latach w Polsce powstało kilkaset nowych szkółek i akademii piłkarskich, w których dzieci i młodzież uczą się piłkarskiego rzemiosła. Szkolenia zachęcają profesjonalizmem, ciekawymi zajęciami, wyjazdami, a mali zawodnicy cieszą się również z firmowych strojów z logo zespołu, z którym na długo się identyfikują.

 

Zaprasza „Franek” i „Żuraw”

Gra w piłkę nie tylko na podwórku czy na szkolnej sali, ale pod opieką trenera i z szyldem znanej drużyny, jest nobilitująca. To ogromna popularność futbolu przyciąga dzieci na zajęcia. Jednak nie tylko. Akademie i szkółki zakładane są pod patronatami znanych piłkarzy – przykładem może być szkółka Macieja Żurawskiego w Warcie Poznań, Kosa Konstancin Romana Koseckiego czy Akademia 21 w Krakowie, w którą angażują się Mirosław Szymkowiak i Tomasz Frankowski.

 

Ambicje tatusia?

Najczęściej to ojcowie chcą, aby ich synowie zostali piłkarzami. Niekiedy dzieci zaczynają treningi w wieku czterech, pięciu lat. Wspaniale jeśli u dziecka zapał taty jest równy, albo i większy. Gorzej jeśli dziecko ma realizować niespełnione ambicje ojca – niedoszłego wielkiego piłkarza. Czasami umiejętności dziecka nie sprostają oczekiwaniom dorosłych. Taki rodzic ma często podejście roszczeniowe do kadry trenerskiej. – Dziś piłka nożna to także sposób na godne życie dla młodych ludzi. Z rodzicami trzeba jednak o tym rozmawiać i ich edukować. Sukcesy w sporcie młodzieżowym nie są przekładane i równoznaczne z sukcesami w karierze seniorskiej. Największy błąd w naszym sporcie dziecięcym i młodzieżowym to stawianie wyłącznie na wynik, a nie na kształtowanie umiejętności – mówi Krzysztof Adamczyk z akademii piłkarskiej „Zico” ze Szczecina.

 

Wieloletni proces

Bywa i tak, że piłka nożna staje się dla dziecka ratunkiem… od komputera. Wtedy i mama chętnie odwiezie dziecko na trening. Jeśli jednak rodzice decydują się na akademię piłkarską czy szkółkę, to muszą być zorientowani w umiejętnościach dziecka lub takie rozeznanie przeprowadzą trenerzy. Niektóre szkółki, szczególnie te przy renomowanych klubach piłkarskich, urządzają selekcje ze względu na dużą liczbę chętnych. – Już po dwóch, trzech latach obserwowania dziecka jesteśmy w stanie stwierdzić, czy rokuje na sukces w piłce nożnej. Wskazują na to jego: koordynacja ruchowa, predyspozycje szybkościowe, wytrzymałość, możliwości zdrowotne, inteligencja, cierpliwość i systematyczność oraz łatwość przyswajania reguł gry. Trzeba jednak pamiętać, że uczenie gry w piłkę nożną to proces kilkunastoletni – mówi Andrzej Żurawski – założyciel szkółki piłkarskiej Warty Poznań działającej pod patronatem jego syna, Macieja. Istnieją także szkółki, które nie przeprowadzają selekcji, a każde dziecko – niezależnie od umiejętności i predyspozycji – może uczestniczyć w treningach grup rekreacyjnych.

 

Drugorzędny wynik

Głównym grzechem niektórych dziecięcych trenerów w Polsce, a także rodziców, jest patrzenie na szkolenie tylko przez pryzmat osiąganych wyników. Co z tego, że dziecko wraz ze swoją drużyną wygrywa turnieje czy jest najlepsze w lidze, skoro za kilka lat wyniki osiągane we wczesnym, młodym wieku nie przekładają się na osiągnięcia w piłce seniorskiej? Holendrzy już dawno odeszli od organizowania rozgrywek ligowych dla dzieci i młodzieży. Zamiast tego odbywają się liczne turnieje szkoleniowe, w których wynik jest sprawą drugorzędną. – U nas sukcesem dla każdego malucha jest każdy kolejny trening, w którym może uczestniczyć. Dla mnie jako trenera największą nagrodą jest, gdy słyszę od rodziców, że dzieci nie mogą doczekać się poniedziałku lub czwartku, bo będzie trening – mówi Krzysztof Adamczyk.

 

Tylko piłka mu w głowie?

– Mój 9-letni syn mimo obciążenia treningami, meczami i zawodami, nie ma problemów z nauką. Po intensywnych turniejach bardzo szybko się regeneruje i z niecierpliwością czeka na kolejne – stwierdza Wacław Juszczak z PKS Jadwigi. Ten krakowski klub działa pod patronatem Interu Mediolan w ramach programu Inter Campus. Program ten zakłada, że dzięki piłce nożnej można integrować społeczności, a zarazem propagować edukację wśród dzieci. Rodzice często błędnie twierdzą, że jeśli dziecko poświęca się piłce, to zaniedba się w nauce. Przecież wysiłek fizyczny w największym stopniu stymuluje pracę mózgu. Poza tym dla małych chłopców futbol jest źródłem radości, w klubie uczą się wytrwałości, pracy w zespole i ciągle dążą do jakiegoś celu.

 

Zajęcia w szkółkach piłkarskich dla dzieci będą na pewno przygodą młodości. Dla niektórych kilkulatków, to ważny początek futbolowej drogi życia. Jednak tylko nieliczni osiągną sukces.

 

 


Gwiazdy z dziećmi… czyli jak się szkoli w Legii Warszawa

 

Marcin Kępa – trener II klasy UEFA A, opiekun grup młodzieżowych w Cracovii odbywający staż w Legii

 

Jak podchodzi się do szkolenia dzieci w Legii?

– To chyba jedyny klub w kraju, który stawia na wychowanie przyszłych gwiazd polskiego futbolu. Przyglądałem się niedawno powołanej do życia Akademia Legii Warszawa. Dzięki takim ludziom jak Jacek Mazurek – prezes Akademii czy Jacek Magiera (II trener Legii), można być spokojnym, że młodzi adepci piłki nożnej, trafiając do tak funkcjonującego klubu, będą w stanie systematycznie rozwijać swoje umiejętności. Taka jest przemyślana strategia działania na tym polu. Świadczy o tym choćby praca kilku koordynatorów, z których każdy zajmuje się innym aspektem szkolenia (kontakty z rodzicami i ze szkołą, nadzór nad trenerami itp.). Do dyspozycji trenerów jest meksykański specjalista ds. przygotowania fizycznego Juan Cesar. Kontroluje on i ustala limity oraz treści treningowe dla każdego rocznika osobno, tak aby nie było zagrożenia, że jakiś chłopiec zostanie zbyt obciążony treningami i meczami w ciągu roku. A trzeba jasno powiedzieć, że wielu utalentowanych chłopców, w późniejszym etapie grania, „przepada” ze względu na zbyt intensywne eksploatowanie ich organizmów wcześniej.

 

Jakie rozwiązania wprowadziła tamtejsza Akademia?

– To kilka ciekawych rozwiązań, jak choćby to, że każdy zawodnik pierwszej drużyny Legii, musi przygotować trening i poprowadzić go dla danego rocznika chłopców trenujących w Akademii. Oczywiście, ma to wymiar wychowawczy. Kolejnym, ważnym według mnie, aspektem jest brak przywiązywania wagi do wyników osiąganych przez grupy młodzieżowe (zwłaszcza dzieci), a także wspomaganie wychowania dzieci w sportowym duchu, według zasad gry zespołowej. Jeśli klub oczekuje wyników od trenerów grup młodzieżowych, to zabija prawidłowość szkolenia. Dzieci na treningi dowozi ze szkół specjalny autobus. Klub przeznacza największy budżet w Polsce na szkolenie dzieci, a profesjonalnie przygotowani trenerzy pracują w klubie na etatach. Wspólnym celem jest wprowadzanie wychowanków  do pierwszej drużyny. Legia wyznaczyła nowy standard w organizacji szkolenia najmłodszych.

 

Rozmawiał Paweł Piwowarczyk

 

 

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki