Logo Przewdonik Katolicki

Na dwóch kółkach do Jerozolimy

Weronika Stachura
Fot.

Czy można pokonać bez mała 4 tysiące kilometrów w trzydzieści dni? A w dodatku w ponadtrzydziestostopniowym upale, na dwóch kółkach, z bagażem i to nie zawsze po asfalcie? Oczywiście, zwłaszcza że cel jest szczytny...

 

Czy można pokonać bez mała 4 tysiące kilometrów w trzydzieści dni? A w dodatku w ponadtrzydziestostopniowym upale, na dwóch kółkach, z bagażem i to nie zawsze po asfalcie? Oczywiście, zwłaszcza że cel jest szczytny...

 

 

Wyprawa życia

Dla tych, którym wakacyjne miesiące kojarzą się z wysiłkiem fizycznym w postaci... relaksacyjnego wieczornego spaceru, może się to wydać niemożliwe i absurdalne. Ale nie dla grupy 17 osób z Ewangelizacyjnej Wspólnoty Młodzieżowej Niniwa, działającej przy parafii Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej w Katowicach, którzy 16 sierpnia po Mszy św. odprawionej o świcie wyruszą z Kokotka, gdzie znajduje się Centrum Formacji Niniwa – o czym informują na stronie na stronie www.ekspedycjajerozolima.pl – na wyprawę życia do Świętego Miasta, pod hasłem: „Rajd 3,6 s. – Ekspedycja Jerozolima”.

 

 

Co 3,6 sekundy

Tegoroczna wyprawa na przełomie sierpnia i września to nie tylko wyjątkowe doświadczenie dla samych uczestników. Członkowie wspólnoty Niniwa wraz ze Stowarzyszeniem Oblacka Pomoc Misjom LUMEN CARITATIS swoim pielgrzymowaniem chcą zwrócić uwagę na jeden z największych współcześnie problemów, który zbyt często zostaje nawet niezauważany – śmierć dzieci z powodu głodu i braku dostępu do wody pitnej. Co 3,6 sekundy, informacja, która pojawia się w haśle rajdu, to statystyczny czas śmierci jednego dziecka. Swój trud przemierzania 11 krajów w pełni lata ofiarowują w intencji najbardziej potrzebujących afrykańskich dzieci. Wszyscy chętni będą mogli włączyć się w tę akcję poprzez uczestnictwo w zbiórce pieniędzy organizowanej przy okazji rajdu.  – Pieniądze lub zakupione za ich pomocą środki trafią przez Lumen Caritatis do konkretnych misjonarzy w Afryce i zostaną rozdysponowane zgodnie z największymi potrzebami – podkreśla Zieliński.

 

Wysiłek i świadectwo

Przemierzane podczas miesięcznej wyprawy kraje w tym: Polska, Słowacja, Węgry, Rumunia, Bułgaria, Grecja, Turcja, Syria, Jordania, Izrael i Autonomia Palestyńska wymagać będą nie lada umiejętności fizycznych. Największym utrudnieniem będzie z pewnością pogoda – ogromne różnice temperatur na pustynnych obszarach Syrii oraz różne ukształtowanie terenu, jak np. górzysta Turcja. Po dotarciu do Jerozolimy pielgrzymi przez tydzień będą zwiedzać i modlić się w najważniejszym dla chrześcijan mieście, by 24 września wrócić samolotem do Polski. Tegoroczna ekspedycja wymaga od pełnoletnich uczestników, ale nie profesjonalistów, spełnienia kilku kryteriów.  – Wymagane jest doświadczenie, bo to zbyt ważna wyprawa, żeby jechać bez wcześniejszego przygotowania. Zresztą zostało ono zweryfikowane na trzech odbytych wyprawach przygotowawczych (z Kokotka do Gorzowa Wielkopolskiego, najdłuższa procesja Bożego Ciała 215 km Kokotek – Święty Krzyż i trzecia wyprawa do Berlina). To doświadczenie przejawia się też w umiejętności jazdy w grupie, sama kondycja to nie wszystko. Trzeba jechać równo, systematycznie i mieć odpowiednią dyscyplinę. Poza tymi kryteriami każdy, kto dowiedział się o wyprawie, mógł zgłosić swoją chęć uczestnictwa, jednak wyprawy przygotowawcze założyły odpowiedni filtr i część osób sama się wycofała – zauważa Krzysztof Zieliński, menadżer Centrum Formacji Niniwa. Z pielgrzymami nie jedzie żaden wóz techniczny, dlatego – jak przyznaje sam organizator wypraw organizowanych od czterech lat o. Tomasz Maniura OMI – najważniejsza jest psychika. – To naprawdę świetny test własnych możliwości – dodaje. Na pozór monotonne pedałowanie może pomóc w poznaniu samego siebie, własnych możliwości fizycznych. „Wyjazd ten jest szansą wielkiej przygody na płaszczyźnie i ludzkiej i duchowej” – czytamy na stronie organizatorów. Doskonałym przykładem wzrastania w wierze i ufności w Bożą Opatrzność są np. noclegi, których z racji różnych czynników, w tym zwłaszcza pogody, uczestnicy wyprawy nie mają zagwarantowanych, jednak zawsze znajdują miejsce na nocny wypoczynek. Uczestnicy wypraw przez cały czas doświadczają Bożej opieki; np. podczas wyprawy rowerowej do Wilna, po kilku godzinach bezskutecznego poszukiwania miejsca noclegu, postanowiono poprosić o interwencję „z góry” – opowiada Krzysztof Zieliński. Po zakończeniu wspólnej modlitwy grupa podjechała do jednej ze szkół, gdzie okazało się, że już na nich czekają. Tyle że, jak się później dowiedzieli, szkoła przygotowana była na przyjęcie innej polskiej grupy, ale wszyscy razem się pomieścili.  – Jeśli jedzie się z odpowiednią intencją i nastawieniem, to na pewno duchowe przeżycia przyjdą same, zwłaszcza że celem wyprawy jest Ziemia Święta. - Na pewno niemałe znaczenie ma fakt, że uczestnicy będą przemierzać także arabskie kraje. To będzie dobry moment na danie świadectwa. Czy każdego na to stać? – zastanawia się Zieliński.

 

 

Jak to się zaczęło?

Niniwa narodziła się w ostatnich miesiącach pontyfikatu Ojca Świętego Jana Pawła II. To, co wyróżnia ją na tle pozostałych wspólnot młodzieżowych, to wyraźny wpływ myśli oblackiej, a w szczególności założyciela zgromadzenia – św. Eugeniusza de Mazenoda, zgodnie z którą ewangelizacja oprócz obecnej zawsze modlitwy odbywa się również na płaszczyźnie konkretnej rekreacji i integracji. Towarzyszy temu poszukiwanie wspólnego języka, także z młodzieżą stroniącą na co dzień od Kościoła, wszyscy bowiem  jesteśmy powołani do nawrócenia. Ta wspólnota młodych działająca zaledwie od 2004 r. dziś liczy ponad 400 osób z całej Polski. By autentyczna wiara była potwierdzana w czynach, członkowie Niniwy organizują rekolekcje, autorskie przedstawienia teatralne, koncerty muzyczne, festyny, spływy kajakowe czy wyprawy rowerowe, podczas których odwiedzili już Wilno, Nydek w Czechach, Kijów, Rzym, a w tym roku Jerozolimę.  „Spodobał mi się ten sposób spędzania wakacji, „wciągnęłam się”, to coś niezwykłego... Szansa na sprawdzenie siebie samego, swoich możliwości fizycznych i psychicznych oraz umiejętności ich przekraczania. Możliwość przebywania z ludźmi często w zupełnie skrajnych sytuacjach, od śmiechu i przez łzy, od radości i ogromnego zapału do poczucia bezsilności i wyczerpania, to nauka siebie

nawzajem, przebywania z drugim człowiekiem. To duma ze zdobytych kilometrów, dotarcia do tylu pięknych miejsc, możliwość poznawania ludzi różnych narodowości, ich kultury i otwartości oraz przy okazji osiągnięcia wytyczonego celu i wiadomo, radości życia. Jadę dlatego, że chcę przeżyć to wszystko jeszcze raz, po raz kolejny, ale zupełnie inny, za każdym razem szczególnie wyjątkowy” – wypowiedź Sary Chraściny, uczestniczki wyprawy do Jerozolimy, zamieszczona na stronie internetowej rajdu, z pewnością wystarczy, by przekonać się, że Niniwa jest rzeczywiście odpowiedzią na potrzeby współczesnego młodego człowieka.

 

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki