Logo Przewdonik Katolicki

Ateizm chrześcijański, czyli Chrystus bez krzyża

Michał Bondyra
Fot.

Z biskupem Pawłem Stobrawą, członkiem Komisji KEP ds. Misji rozmawia, Michał Bondyra

 

 

„Kościół nie pracuje po to, by zwiększyć swoją potęgę czy bronić swojego panowania, ale po to, by prowadzić wszystkich ludzi do Chrystusa”. Jak w kontekście Światowego Dnia Misyjnego odczytywać słowa orędzia Benedykta XVI?

Po raz kolejny Ojciec Święty przypomina nam, że Kościół jest nie tyle instytucją, co przede wszystkim wspólnotą ludzi wierzących, którzy są w drodze do wspólnego celu. Misją Kościoła jest troska o zbawienie człowieka, jego priorytetem – prowadzenie ludzi do Boga. Takie spojrzenie implikuje w sposób oczywisty jego najważniejsze zadanie, czyli dotarcie z Ewangelią do jak najszerszej rzeszy mieszkańców naszego globu. Stąd najcenniejszym skarbem Kościoła są zawsze ludzie, autentyczni i pełni wiary świadkowie, którzy mają odwagę głosić Chrystusa. To dzięki nim Kościół naprawdę żyje, a niekoniecznie wtedy, gdy jak w Europie Zachodniej ma tylko doskonale zorganizowane struktury instytucjonalne, a przy tym niestety puste świątynie.

 

Kościół dziś w wielu krajach świata jest wciąż prześladowany. Z czego to wynika w wydawać by się mogło coraz bardziej cywilizowanym świecie?

– Chrystus zapowiada bardzo wyraźnie swoim uczniom: „Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować” (J 15,20). Nauka Chrystusa od samego początku spotykała się nie tylko z aprobatą, ale też odrzuceniem, a nawet gwałtownym sprzeciwem. Doświadczył tego sam Chrystus i apostołowie, doświadczali i doświadczają także wszyscy głoszący Ewangelię, również misjonarze. Iluż z nich musi znosić upokorzenia, niezrozumienie, odrzucenie, jak wielu musiało i w naszych czasach oddać nawet życie za głoszoną wiarę. Dzieje się tak dlatego, że chrześcijaństwo jest radykalną Dobrą Nowiną, która często stoi w opozycji wobec świata, ale wobec której nie można pozostać obojętnym, ponieważ domaga się odpowiedzi – głębokiej zmiany sposobu życia. Odwieczną pokusą, której musiał przeciwstawić się już św. Paweł, przemawiając na Areopagu, było, aby Dobrą Nowinę głosić w sposób łatwy, „przyjemny”, pomijając to, co mogłoby urazić słuchacza. To swoisty „ateizm chrześcijański”, który chce przyjąć Chrystusa, ale bez krzyża. Takie próby podejmowane są i dziś z niesłabnącą intensywnością i dlatego autentyczni chrześcijanie muszą oczekiwać, że spotkają się ze sprzeciwem, odrzuceniem, a nawet prześladowaniem.

 

Dręczenie misjonarzy, ale i chrześcijan w ogóle ma wiele wymiarów, bo przecież to nie tylko najbardziej widoczne tortury fizyczne i w skrajnych przypadkach śmierć, ale i inne mniej widoczne, bardziej wyrafinowane metody dotykające psychiki człowieka...

Rzeczywiście, choć przypadki męczeństwa za wiarę nie należą do rzadkości, chociażby w wielu krajach afrykańskich czy w Azji, to nie zagrożenie życia, a katusze ludzkiej duszy stanowią dziś najczęstszą formę sprzeciwu. Wymownie wskazał na to w swoich rozważaniach Drogi Krzyżowej w 2008 r. w Koloseum kard. Zen z Chin. Mówił w nich o chrześcijanach w swoim kraju, którym nie pozwala się wierzyć, którzy składają najpiękniejsze świadectwo miłości, którzy muszą kroczyć mroczną drogą prześladowań, poddani najróżniejszym szykanom systemu totalitarnego. Niestety, także w naszym kraju autentyczni katolicy, broniący swoich chrześcijańskich poglądów, mogą spotkać się trudnościami: otrzymać etykietkę człowieka staroświeckiego czy nietolerancyjnego, spotkać się z izolacją czy być zmuszanym do drobnych aktów apostazji, jak choćby głoszenia poglądów niezgodnych z własnym sumieniem. Ale i tu obowiązuje znana reguła pierwszych chrześcijan: to świadectwo, ofiara jest zaczynem chrześcijan, budzi szacunek i pomaga słabnącym w wierze.

 

Czy zdaniem Księdza Biskupa misjonarskiej posługi bardziej wymagają kraje, w których Chrystus jest w ogóle nieznany, czy te, w których tradycja chrześcijańska jest od wieków, z tymże mocno przyprószona i spychana na margines?

– Naturalnym jest, że nasze spojrzenie kieruje się w pierwszym rzędzie na te kraje, w którym chrześcijaństwo jest stosunkowo młode, na ludzi, którzy spragnieni są Ewangelii, a brakuje im duszpasterzy – Afrykę czy Amerykę Łacińską. Trzeba nam jednak spojrzeć z troską również na Europę, zwłaszcza Zachodnią, o której Jan Paweł II w adhortacji „Ecclesia in Europa” powiedział, że „należy obecnie do tych miejsc tradycyjnie chrześcijańskich, w których konieczna jest nie tylko nowa ewangelizacja, ale w pewnych przypadkach również pierwsza ewangelizacja”. Europa należy niestety do regionów, w których – jak mówi Benedykt XVI – „Bóg znika z horyzontu ludzi, a wraz z gaśnięciem pochodzącego od Boga światła ludzkość traci orientację”, zaś „wierze grozi, że zgaśnie jak płomień, który nie jest już podsycany”. Misjonarze w tej tzw. starej Europie stają przed może trudniejszym nawet zadaniem, aniżeli ci, którzy pracują na kontynencie afrykańskim czy w Ameryce Południowej.

 

 


 

Biskup Paweł Stobrawa, ur. 22 kwietnia 1947 r. w Zborowskiem koło Lublińca. Święcenia kapłańskie przyjął 20 maja 1973 r. w Opolu. Od 1980 przez 11 lat pracował w WSD w Nysie, najpierw jako dyrektor gospodarczy, a następnie wicerektor i moderator. W 2000 r. otrzymał tytuł kapelana Jego Świątobliwości (prałata). Mianowany biskupem tytularnym Eca i pomocniczym opolskim 16 kwietnia 2003 r. W KEP jest członkiem: Komisji ds. Misji oraz Rady ds. Migracji, Turystyki, Pielgrzymek.

 

 

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki