Logo Przewdonik Katolicki

Ile będziemy wiedzieć?

Krzysztof Skowroński
Fot.

Ci, którzy znali służby specjalne PRL-u i zasady ich funkcjonowania w III Rzeczypospolitej, pewno pękają ze śmiechu, a głos zawodowców z lewicy o braku profesjonalizmu raportu Macierewicza jest prawdziwy. Oczywiście, Kiszczak w ciągu jednej nocy mógłby napisać bardziej wstrząsający dokument, a gdyby pomógł mu Milewski, Jaruzelski czy Kania, można by mieć faktyczną wiedzę...

Ci, którzy znali służby specjalne PRL-u i zasady ich funkcjonowania w III Rzeczypospolitej, pewno pękają ze śmiechu, a głos zawodowców z lewicy o braku profesjonalizmu raportu Macierewicza jest prawdziwy. Oczywiście, Kiszczak w ciągu jednej nocy mógłby napisać bardziej wstrząsający dokument, a gdyby pomógł mu Milewski, Jaruzelski czy Kania, można by mieć faktyczną wiedzę na temat działania sowieckiego wywiadu w Polsce i na świecie. Ale przecież dzielni namiestnicy imperium zła nigdy nie złamią tajemnicy milczenia. Oni wiedzą, że fachowcy z GRU czy KGB nie potrafią żartować, że gdyby chcieli współpracować z niepodległym państwem i opowiedzieć prawdziwą historię, mogliby spodziewać się nieuchronnej zemsty. W końcu były komunistyczny premier został zamordowany przez nieznanych sprawców w swojej dobrze strzeżonej willi w Aninie. W tym sensie generałowie są ludźmi honoru. Nigdy nie zdradzili i nie zdradzą tajemnic imperium zła, bo to są ich tajemnice. Kiedyś rozmawiałem z Kanią i poprosiłem go, żeby mówił prawdę, bo mamy niepodległą Polskę i nie ma już cenzury. A on teatralnym gestem pokazał na swoją głowę i powiedział: nie ma cenzury, a na łysej głowie ciągle siedzą. Oni nie mogą mówić. Oni mogą tylko chronić. I to nie dziwi.

W końcu to Kiszczak wydał instrukcje dotyczące agenturalnych wywiadów zagranicznych, to na jego biurko spływały wszystkie raporty o nielegalnych transakcjach i tajnych kontach, to w końcu za jego wiedzą zrobiono kopie dokumentów wywiadu i przekazano je do Moskwy. Tak, to prawda, że raport Macierewicza jest powierzchowny i nie pokazuje, że sieć agenturalna oplotła Polskę, ale pokazuje, ile nie wiemy i nie będziemy wiedzieć, bo dokumenty dotyczące tego, co działo się przed 1989 r. zostały zniszczone, bo w WSI też je niszczono, bo prawdziwe operacje nielegalne nie są kwitowane. Ale raport jest też dowodem na to, że takie służby jak WSI nie powinny były istnieć w państwie, które chce prowadzić samodzielną politykę. Dowodzi, że przez 15 lat niepodległej Polski większą o niej wiedzę od prezydenta (w niektórych aspektach) mógł mieć prezydent Federacji Rosyjskiej.

Raport o WSI i lustracja zataczająca coraz szersze kręgi pokazują, z jak głębokiej zapaści i z jak wielkim trudem wychodzimy. Ale żeby to się udało, trzeba też budować, a z tym wydaje się jest znacznie gorzej. Ale to już inna historia.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki