Niegdyś ciągnęła się poprzez bezkresy ratajskich pól i sadów, które jeszcze w latach 70. przydawały temu fragmentowi miasta niezwykłej malowniczości. Z czasem ten wiejski pejzaż, niemal w samym centrum Poznania, zaczął zanikać. Ulica Milczańska przecięta została nowoczesną na owe czasy Trasą Katowicką i rozdzielona na dwie części. Pierwsza, ciągnąca się przez rozległe przestrzenie Polanki, jeszcze do niedawna była melancholijną polną drogą, w tle której niewyraźnie majaczyły ratajskie wieżowce. Od kiedy przed kilku laty na jej krańcu wybudowano duże osiedle „Zielone Tarasy”, została wybrukowana i stała się ruchliwą drogą. Mówi się nawet, że w przyszłości ma tu przebiegać ruchliwa arteria…
Tymczasem na uboczu ulicy Milczańskiej stoi jeszcze „strażnik” jej dawnej ciszy. Jego wysmukła sylweta przywodzi na myśl dawne lata, kiedy Rataje były wsią, połyskującą złotem kłosów uprawianych tu zbóż. Widoczny z daleka wiatrak typu holenderskiego został wzniesiony w 1910 roku na potrzeby gospodarstwa ogrodniczego mieszkającego tu rolnika, Franciszka Rybaka. Projektantem urządzenia był niemiecki inżynier. Wiatrak służył do produkcji energii elektrycznej dla gospodarstwa i do nawadniania okolicznych pól. W 1968 gwałtowny huragan zniszczył głowicę wiatraka. Wtedy zaczął się kres jego funkcjonowania. W 1993 roku wiatrak został wpisany do rejestru zabytków i dziś jest niemym i wyniosłym świadkiem niedawnej, jeszcze wiejskiej przeszłości tak ruchliwych dziś Rataj.