Logo Przewdonik Katolicki

Złączeni w miłości Chrystusa (11)

Błażej Tobolski
Fot.

Ks. Kazimierz Sierpowski, kanonik honorowy Kapituły Kolegiackiej w Poznaniu. Na świat przyszedłem w Domachowie koło Krobi. Miałem cztery siostry i pięciu braci, ojciec prowadził gospodarstwo, a mama dom. Wzorem dla mnie była religijność rodziców: taka codzienna, a nie tylko od święta. Swoje dzieciństwo sprzed wojny wspominam jako czas przeżywania dobra. Wojna była trudnym,...

Ks. Kazimierz Sierpowski, kanonik honorowy Kapituły Kolegiackiej w Poznaniu.

– Na świat przyszedłem w Domachowie koło Krobi. Miałem cztery siostry i pięciu braci, ojciec prowadził gospodarstwo, a mama dom. Wzorem dla mnie była religijność rodziców: taka codzienna, a nie tylko od święta. Swoje dzieciństwo sprzed wojny wspominam jako czas przeżywania dobra.

Wojna była trudnym, bolesnym doświadczeniem. Kiedy hitlerowcy mieli rozstrzeliwać zakładników, wśród nich był i mój ojciec, modliliśmy się o jego ocalenie – szczęśliwie przeżył. Później zostaliśmy wysiedleni do Tarnowa. W tamtejszej katedrze służyłem jako ministrant, a pod koniec wojny znalazłem się w obozie pracy. Tam również w 1941 r. zginął mój starszy brak Krzysiu, który był dla mnie przykładem głębokiej pobożności.

Po wojnie chodziłem do gimnazjum w Gostyniu, mieszkając przez kilka lat w konwikcie księży filipinów. Wielu z poznanych tam kolegów zostało kapłanami. Po maturze niespodziewanie oświadczyłem swoją wolę pójścia do seminarium. Motywem, który wówczas mną chyba najbardziej kierował, była chęć odtruwania dusz i umysłów ludzkich z wtłaczanej w nie materialistycznej ideologii.

Później już, jako świeżo wyświęcony kapłan, zastępowałem proboszcza w Pawłowicach, a następnie w Turkowych. Natomiast mój pierwszy wikariat to Piłka, malowniczo położona w Puszczy Noteckiej. Następnie pracowałem w Ostrowie Wlkp. u św. Antoniego, w Wolsztynie, Obornikach i w Nowym Tomyślu. Stąd przeniesiono mnie na pierwsze probostwo do Gołębina Starego, gdzie spędziłem pięknych 11 lat. Początkowo jednak nie miałem tam nawet gdzie mieszkać, bo przez ostatni wiek parafię obsługiwali księża rezydujący w pobliskiej Wyskoci. W 1980 r. zostałem proboszczem w Czerwonaku koło Poznania. Wśród innych zadań duszpasterskich należało tu przygotować nowo wybudowany kościół do konsekracji, która odbyła się w 1985 r. W roku 1997 poprosiłem władze kościelne o przeniesienie mnie w stan spoczynku ze względu na kłopoty ze wzrokiem. Jako emeryt zamieszkałem w Kuślinie, pomagając jeszcze, na ile tylko zdołam, w duszpasterstwie.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki