Logo Przewdonik Katolicki

Czy to już społeczna normalność?

Małgorzata Sander
Fot.

W połowie lipca odbyło się w Monachium, w ramach ogólnoniemieckiej tygodniowej akcji Alkohol odpowiedzialność stawia granice, posiedzenie ekspertów. Temat nadużywania alkoholu jest ostatnio bardzo często poruszany w Niemczech, tym bardziej że odnosi się go do młodzieży. Zapijanie się do nieprzytomności czy też oferowanie na dyskotekach alkoholu...

W połowie lipca odbyło się w Monachium, w ramach ogólnoniemieckiej tygodniowej akcji „Alkohol – odpowiedzialność stawia granice”, posiedzenie ekspertów. Temat nadużywania alkoholu jest ostatnio bardzo często poruszany w Niemczech, tym bardziej że odnosi się go do młodzieży.

„Zapijanie się do nieprzytomności” czy też oferowanie na dyskotekach alkoholu w cenie wstępu doprowadziło już niejednego nastolatka do śmierci. Po pierwsze, problemem jest niewiedza młodych konsumentów nt. niebezpieczeństwa i skutków alkoholu dla ich organizmu; po drugie – lekkomyślne postępowanie ze strony producentów i sprzedawców. Niedawno ukazał się w prasie artykuł o piętnastoletnim chłopcu z Monachium, który z powodu zatrucia alkoholowego został przewieziony do szpitala. Nastolatkowi, jak oświadczała policja, zostały sprzedane wysokoprocentowe napoje w jednym z zakładów gastronomicznych. Parę dni później ujawniono również przypadek szesnastolatka, którego upił właściciel baru, chcąc podnieść sobie obroty w handlu. Chłopak zmarł.

Niestety, na tym nie kończy się lista nieszczęśliwych „wypadków”. Nie winiłabym tutaj jednak tylko młodzieży czy nieodpowiedzialnych sprzedawców. Wydaje się, że w Niemczech picie alkoholu stało się „społeczną normalnością”. Każda uroczystość, każde towarzyskie wydarzenie, jest „oblewane”. Codziennie wieczorem pije się kieliszek wina „dla odprężenia”. Szczególnie w Bawarii uważa się piwo za „podstawowy składnik żywieniowy”, a także spożywa się je z okazji Oktoberfest czy innych „świąt piwa”.

Jakie wartości są wtedy przekazywane młodemu pokoleniu? „Trochę alkoholu nie zaszkodzi”? Gdzie są jednak granice picia? Jak trudno jest dorastać w społeczeństwie, które nie hołduje już właściwie żadnym wartościom. Głosy pojawiające się za wprowadzeniem nowych ustaw i praw dotyczących konsumpcji alkoholu przez nastolatków świadczą o tym, że wielu ludzi zapomniało już, co tak właściwie jest w porządku, a co nie.

Politycy (i media) zajmują się pouczaniem młodzieży i wymyślaniem nowych ustaw albo „unowocześnianiem” starych, aby nastolatkom na nowo uświadomić zakazy. Po co to wszystko, kiedy to właśnie dorośli (m.in. rodzice) ponoszą ogromną część odpowiedzialności za skomplikowaną sytuację. Po co wprowadzać nowe ustawy i posługiwać się pięknymi słówkami w mediach, skoro i tak żadna kasjerka, żaden właściciel baru nie zareaguje, a niemiecka policja na ewentualne zgłoszenia odpowiada tylko zniecierpliwieniem, uważając sprawę za drobiazg?

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki