Logo Przewdonik Katolicki

Uciec do zakony?

ks. Tomasz Ślesik
Fot.

Skończyłam szkołę średnią (jestem pełnoletnia). Od dwóch, trzech lat noszę się z zamiarem wstąpienia do jednego ze zgromadzeń zakonnych. Rodzice nie wiedzą jeszcze o moich planach (...). Boję się, jak zareagują, ponieważ wielokrotnie, gdy rozmawialiśmy na podobne tematy, byli bardzo negatywnie nastawieni, zwłaszcza do dziewczyn i kobiet wybierających taką drogę. Myślałam nawet...

Skończyłam szkołę średnią (jestem pełnoletnia). Od dwóch, trzech lat noszę się z zamiarem wstąpienia do jednego ze zgromadzeń zakonnych. Rodzice nie wiedzą jeszcze o moich planach (...). Boję się, jak zareagują, ponieważ wielokrotnie, gdy rozmawialiśmy na podobne tematy, byli bardzo negatywnie nastawieni, zwłaszcza do dziewczyn i kobiet wybierających taką drogę. Myślałam nawet o tym, aby po prostu uciec z domu, ale za bardzo ich kocham (...).
Kamila


Im człowiek starszy, tym częściej przychodzi mu podejmować trudne decyzje i ponosić za nie odpowiedzialność. Taka postawa jest jednak oznaką dojrzałości. Wskazuje na nią również umiejętność rozmawiania o sobie, swoich planach, uczuciach, pomimo że spodziewamy się negatywnej reakcji ze strony naszych słuchaczy.

Zawsze warto rozmawiać. W sytuacji, o której piszesz, nawet trzeba porozmawiać ze swoimi najbliższymi. Reakcji na Twoją decyzję, którą w ostateczności możesz podjąć tylko Ty, możemy się tylko domyślać. Niekoniecznie musi być ona negatywna. Nastawienie ludzi, nawet tych najbliższych, odnośnie do życia zakonnego bywa negatywne, gdyż najczęściej wynika z nieznajomości realiów takiego życia. Kojarzy się często tylko z zamknięciem, odcięciem od świata, włosiennicą i innymi umartwieniami, a droga życia konsekrowanego – drogą życia zmarnowanego. Spokojna rozmowa wychodzi naprzeciw takiemu myśleniu. Kiedy mówimy o tym, co kochamy, gdzie jest nasze serce, wtedy serca tych, którzy i nas kochają, mogą się zmienić i pokochać nasze szczęście.

Poza tym wstąpienie do zakonu czy do seminarium nie jest równoznaczne z naszą ostateczną decyzją. Do takiej trzeba się przygotowywać latami, korzystając zawsze z pomocy Kościoła w osobach przełożonych, spowiednika czy kierownika duchowego.

Przed wstąpieniem do zakonu warto, rozmawiając z przełożonymi, zapytać o ich sugestie dotyczące czasu wstąpienia do zgromadzenia; zaraz po szkole średniej, a może po ukończeniu np. studiów. Nie ma gotowych rozwiązań. Ucieczka z domu jest bardzo radykalnym rozwiązaniem i – delikatnie to ujmując – niekoniecznie najlepszym. Kiedy zresztą osiągamy pełnoletność, nie możemy mówić o ucieczce w ścisłym tego słowa znaczeniu. Taka dramatyczna decyzja nie jest rozwiązaniem problemów, ale ucieczką przed nimi. Prędzej czy później będziemy musieli stawić im czoła.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki