Ropa znów płynie
Łukasz Kaźmierczak
Po ponadtrzydniowej przerwie przywrócone zostało via Białoruś zaopatrzenie w ropę Polski, Niemiec, Ukrainy, Słowacji, Czech i Węgier.
Mińsk przedstawia zawarcie umowy z Moskwą jako swoje zwycięstwo. Białoruska telewizja państwowa podała, że po długich i skomplikowanych rozmowach przyjęto białoruski wariant porozumienia. Podkreśliła, że Rosja obłożyła ropę...
Po ponadtrzydniowej przerwie przywrócone zostało via Białoruś zaopatrzenie w ropę Polski, Niemiec, Ukrainy, Słowacji, Czech i Węgier.
Mińsk przedstawia zawarcie umowy z Moskwą jako swoje zwycięstwo. Białoruska telewizja państwowa podała, że po długich i skomplikowanych rozmowach przyjęto „białoruski wariant porozumienia”. Podkreśliła, że Rosja obłożyła ropę dla Białorusi cłem w wys. 53 dolarów, a nie – jak chciała pierwotnie – 180 dolarów za tonę.
Tymczasem lider opozycyjnego Białoruskiego Frontu Narodowego Wincuk Wiaczorka uznał spór między Rosją a Białorusią za krach polityki Łukaszenki. Według niego negocjacje z Rosją ujawniły „słabość i bezradność oficjalnego Mińska wobec potężnego, przemyślanego i imperialnego nacisku Moskwy”.
Na sporze straciła jednak również Rosja, bo po raz kolejny ucierpiała jej reputacja jako wiarygodnego dostawcy energetycznego.
„Po tym konflikcie wielu ludzi w Unii zrozumiało, że dziś to dotyczyło nas, a jutro to będą oni” – podsumował konflikt białoruski prezydent Alaksander Łukaszenka.