Skończyła się era Leszka Balcerowicza. Nowym prezesem Narodowego Banku Polskiego został Sławomir Skrzypek – wieloletni bliski współpracownik braci Kaczyńskich.
Losy kandydatury Skrzypka ważyły się jednak do ostatniej chwili. O ile bowiem jego wybór zaaprobowała Samoobrona, o tyle do końca niepewne było, jakie stanowisko zajmie w tej sprawie Liga Polskich Rodzin – drugi koalicjant PiS.
Ostatecznie klub Ligi poparł Skrzypka na stanowisko szefa NBP. Decyzja w tej sprawie zapadła parę minut przed głosowaniem w Sejmie, tuż po tym, jak Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wybrała nowych członków Rady Nadzorczej TVP. Jednym z nich został popierany przez LPR Szymon Czynsz.
Nieoficjalnie mówi się, że była to cena, jaką PiS zapłacił za poparcie kandydatury Skrzypka.
LPR uzyskała także obietnicę przyznania, kierowanemu przez Romana Giertycha Ministerstwu Edukacji, pół miliarda złotych na podwyżki dla nauczycieli. Poprawkę budżetową w tej sprawie przegłosował już Senat.
Wybór Skrzypka spotkał się z ostrą krytyką ze strony opozycji, która zarzucała mu brak kompetencji do kierowania bankiem centralnym. Twierdziła też, że Skrzypek – jako były podwładny Lecha Kaczyńskiego w NIK-u i warszawskim magistracie – nie będzie prezesem niezależnym.
„To nie jest stanowisko dla amatora” – mówił podczas sejmowej debaty Jacek Piechota z SLD. „Czy Sławomir Skrzypek będzie panować nad przedsięwzięciami Rady Polityki Pieniężnej? To pytanie retoryczne” – dodał.
Zdaniem wiceszefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego, nowo wybrany prezes Narodowego Banku Polskiego jest „słaby, bez kompetencji i kwalifikacji”. „Myślę, że możemy się bać o przyszłość tej instytucji, o jej niezależność, niską inflację, mocnego złotego, czyli o to, co mamy w momencie odejścia Leszka Balcerowicza” – powiedział Chlebowski.
Zupełnie inaczej wybór Sławomira Skrzypka postrzega rządząca koalicja.
„To jest dobra wiadomość dla naszego kraju” – mówił po głosowaniu w Sejmie Jarosław Kaczyński. Szef rządu zapewnił, że nowy prezes NBP to „człowiek bardzo uczciwy, pracowity i bardzo oddany Polsce”, a także „z całą pewnością osoba mająca kwalifikacje”.
Kandydaturę Skrzypka poparło w Sejmie 239 posłów, 202 było przeciw, a 1 wstrzymał się od głosu. Jego wybór poparli wszyscy obecni na sali posłowie PiS, Samoobrony i LPR. Koalicję wsparła też większość posłów z dwóch kół i 7 posłów niezrzeszonych. Przeciwko – zgodnie z zapowiedziami – głosowali posłowie opozycji – PO, SLD i PSL.
Tuż po wyborze na stanowisko prezesa NBP Sławomir Skrzypek zadeklarował, że będzie dbać o siłę polskiej złotówki i o rozwój gospodarczy, „o ile nie pociągnie to za sobą inflacji”. Zapowiedział, że będzie innym prezesem niż ustępujący po sześciu latach Leszek Balcerowicz. „Nie będę zbyt często w mediach, skupię się na pracy. (...) Podobnie jak inni szefowie banków starał się będę w sposób czytelny komunikować z rynkami, ale robić to niezbyt często” – mówił. Zapewnił też, że „zagwarantuje niezależność” kierowanej przez siebie instytucji. „Widzę niezależność NBP jako ważną dla funkcjonowania systemu finansowego. Nie traktuję jednak niezależności jako bycia w konflikcie. Niezależność nie oznacza braku współpracy, ale niezależność jest dużą wartością” – podkreślił.
Sławomir Skrzypek jest zaufanym współpracownikiem Lecha Kaczyńskiego. W przeszłości był m.in. pracownikiem Najwyższej Izby Kontroli, wiceprezydentem Warszawy odpowiedzialnym za finanse stolicy, następnie zaś wiceprezesem PKO BP, a przez kilka ostatnich miesięcy pełnił obowiązki prezesa tego banku.