„Szymonie, muszę ci coś powiedzieć” – jak przyjaźnie, życzliwie, trochę jakby z ojcowskim uśmiechem brzmią mi te słowa w ustach Pana. Jezus dostrzegł reakcję faryzeusza na widok obecności i gestów kobiety, dostrzegł jego zgorszenie z przyzwolenia na nie, jego zwątpienie.
„Powiedz, który będzie go bardziej miłował?” - Szymon słusznie osądza sprawę, może jeszcze nie wiedząc, jakiej lekcji udziela mu Nauczyciel.
A Pan pochyla się nad kobietą, która płacząc nad swoją nędzą, pełna pokory i skruchy, pragnie Mu usłużyć. Pochyla się nad człowiekiem, który świadom swej grzeszności, prosi o przebaczenie win. I jak Dawid otrzymał odpuszczenie grzechu, jak kobieta odeszła w pokoju, bo umiłowała, tak każdy z nas może doświadczyć przebaczającej mocy Miłości. To przebaczenie powinno rodzić wdzięczność, oddanie i miłość tym większą, im więcej darowano.
„Twoja wiara cię ocaliła…” – powiedział Pan do kobiety. A potem wędrował do miast i wsi, by głosić Dobrą Nowinę. A Szymon?
Czy zrozumiałeś, Szymonie, tę lekcję? Czy powątpiewający i zgorszony ogromem Bożego Miłosierdzia pojąłeś tę nieludzką ekonomię?
Magda Laskowska