Logo Przewdonik Katolicki

List pasterski Arcybiskupa Metropolity Gnieźnieńskiego na Uroczystość Najświętszej Trójcy

PK
Fot.

Umiłowani w Panu Siostry i Bracia Świętowojciechowej Archidiecezji, w dniach 2 i 3 czerwca br. przypada 10. rocznica ostatniej pielgrzymki Jana Pawła II do naszej Archidiecezji. Z okazji tysiąclecia śmierci św. Wojciecha, która miała miejsce w roku 997, Papież Polak po raz drugi stanął na Wzgórzu Lecha w Gnieźnie. Przygotowywał nas wtedy na obchody milenium kanonizacji Patrona Polski...

Umiłowani w Panu Siostry i Bracia Świętowojciechowej Archidiecezji, w dniach 2 i 3 czerwca br. przypada 10. rocznica ostatniej pielgrzymki Jana Pawła II do naszej Archidiecezji. Z okazji tysiąclecia śmierci św. Wojciecha, która miała miejsce w roku 997, Papież Polak po raz drugi stanął na Wzgórzu Lecha w Gnieźnie. Przygotowywał nas wtedy na obchody milenium kanonizacji Patrona Polski oraz powstania pierwszej w Polsce Archidiecezji i Metropolii, które przeżywaliśmy w latach 1999 i 2000.

1. Nowe Zesłanie Ducha Świętego
Pierwsza pielgrzymka papieska do grobu św. Wojciecha – Patrona Polski i coraz pełniej jednoczącej się Europy oraz świętego niepodzielonego jeszcze Kościoła, zbiegła się w roku 1979 z Uroczystością Zesłania Ducha Świętego. Podobnie, jak przed wiekami mieszkańcy Jerozolimy wraz ze św. Piotrem, również i my przeżyliśmy wtedy w Wieczerniku naszego narodu nowe Zesłanie Ducha Świętego. Papież stanął wśród nas jako świadek Chrystusa i miłośnik Jego krzyża i zmartwychwstania. Kiedy w roku 1997 Jan Paweł II po raz drugi przybył do Grobu świętego Wojciecha, wołał: Czyż Chrystus tego nie chce? Czy Duch Święty tego nie rozrządza, aby ten Papież Polak, Papież Słowianin, właśnie teraz odsłonił duchową jedność chrześcijańskiej Europy, na którą składają się dwie wielkie tradycje: Zachodu i Wschodu? Tak, Chrystus tego chce! Duch Święty tak rozrządza, ażeby to zostało powiedziane teraz, tutaj w Gnieźnie (Homilia, 3.06.1997). Wracając wspomnieniem do wydarzeń z pierwszej pielgrzymki do Gniezna z roku 1979, Papież nazwał swoją ówczesną homilię programem całego swojego pontyfikatu i pokornym odczytaniem zamierzeń Bożych związanych z ostatnim 25-leciem naszego milenium, a relikwie św. Wojciecha największym skarbem naszego narodu (tamże).

2. Przesłanie Gnieźnieńskie programem pontyfikatu Jana Pawła II i zadaniem do wypełnienia
Dziś, w Uroczystość Trójcy Przenajświętszej, dziękujemy Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu za dar Osoby Jana Pawła II, który przewodził Kościołowi przez ostatnie ćwierćwiecze, wprowadził go w trzecie tysiąclecie oraz zostawił nam ewangeliczny program, który mamy realizować.

Wielki skarb relikwii św. Wojciecha, które od tysiąca z górą lat spoczywają w Gnieźnie jest naszą dumą i radością. Nie możemy jednak na tym poprzestać. Skarb ten jest bowiem wielkim zobowiązaniem dla nas wszystkich: biskupów, kapłanów, osób konsekrowanych, małżonków, rodziców, dzieci i młodzieży. Św. Wojciech umiłował Jezusa ponad własne życie. Kiedy stanął na ziemi pogańskich Prusów, powiedział: Przychodzę z kraju Polan, aby wam głosić zbawienie… Przychodzę do was, abyście poznali Stwórcę i obmyci ze zdrojów zbawienia stali się Jego wyznawcami (Liturgia Godzin z Uroczystości św. Wojciecha).

Słowa te dla współczesnego człowieka brzmią być może anachronicznie czy nawet niezrozumiale. Wyrażają one jednak niezmiernie trafnie tożsamość chrześcijańskiego życia, na którą składa się łaska Chrztu św. jako początek zbawienia; poznanie Boga – Stwórcy jako początku i kresu wszystkich rzeczy oraz autentyczne świadectwo wiary i miłości, jako znak prawdziwej wspólnoty ze Zbawicielem. Dzisiejsza Uroczystość Najświętszej Trójcy przypomina nam właśnie fundamentalny dla naszego chrześcijaństwa akt Chrztu, udzielonego nam już w dzieciństwie w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego.

Podejmując wezwanie Jana Pawła II, pragniemy również pokornie odczytać zamierzenia Boże względem nas w nowej sytuacji. Ponownie – jak tysiąc lat temu – otwierają się przed nami granice Europy, która bardziej niż kiedykolwiek potrzebuje jedności duchowej. Nie będzie jedności Europy, dopóki nie będzie ona wspólnotą ducha – mówił Jan Paweł II.

Przed dziesięciu laty Papież przypomniał nam znaczenie Chrztu świętego, zarówno w wymiarze indywidualnym, jak i narodowym. Mówił: Przybycie Wojciecha do Polski dało jakby drugi początek Kościołowi na ziemiach piastowskich. Chrzest został więc potwierdzony krwią męczeństwa. Polska weszła do rodziny krajów europejskich. Weszliśmy do Europy jako naród ochrzczony, ubogacony światłem Ewangelii, żyjący łaską nowego, nadprzyrodzonego życia, jako uczniowie i bracia samego Jezusa Chrystusa. Zewnętrznym znakiem tej nowości było nowe życie wzorowane na Chrystusie, życie, które było nowym ewangelicznym zaczynem, który miał przemieniać, udoskonalać i uświęcać życie Polan od wewnątrz, od serca (Homilia, 3.06.1997).

Jesteśmy świadkami spełniania się zapowiedzi Jana Pawła II, który mówił: U progu trzeciego tysiąclecia świadectwo św. Wojciecha jest wciąż żywe i obecne w Kościele i wciąż wydaje nowe owoce (tamże). Każdego roku przybywają do jego grobu tysiące pielgrzymów. Corocznie z błogosławieństwem Męczennika i z Ewangelią w ręku, wyruszają w świat zastępy nowych misjonarzy. Odbywają się kolejne Zjazdy Świętowojciechowe.

Nie jest to jednak cała prawda. Nadal trwają w sercach Polaków „mury” braku zrozumienia dla ludzi o innych przekonaniach, mury egoizmu politycznego i gospodarczego; nadal doświadczamy braku wrażliwości na wartość życia ludzkiego, zwłaszcza tego najbardziej bezbronnego; nadal istnieją pomiędzy Polakami mury nieufności, wrogości i otwartej agresji (por. tamże).

Europa od czasów św. Wojciecha zmieniła się w sposób zasadniczy. Dziś żyje się w niej wygodniej, podróżuje się łatwiej i szybciej, pracę wspierają nowoczesne maszyny. Czy jednak żyje się lepiej i piękniej? Czy postęp materialny i ekonomiczny idzie w parze z postępem duchowym człowieka? Pewnie trudno odpowiedzieć twierdząco na te pytania. Postępowi ekonomicznemu i politycznemu oraz wolności wyznania nie odpowiada prawdziwa wewnętrzna wolność i rozwój w sferze ducha. Stajemy wobec wielu nowych, dotychczas nieznanych zagrożeń. Słabościom i wadom nadaje się znamię cnoty. W imię fałszywie pojętej wolności jednych, odmawia się prawa do życia nienarodzonym, których nierzadko uśmierca się w świetle prawa. Kwestionuje się prawie wszystkie przykazania. W sposób cyniczny depcze się nie tylko trwałość i świętość małżeństwa i rodziny, ale nawet jego najgłębszą istotę jako związku mężczyzny i kobiety. Wszystko to dzieje się w imię fałszywie pojętej tolerancji, która sprowadza się faktycznie do braku sprzeciwu wobec wszystkich możliwych form zła i grzechu.

W tej sytuacji Jan Paweł II wzywa nas, abyśmy za przykładem św. Wojciecha podjęli z nową mocą dzieło ewangelizacji i pomogli od nowa odkryć Chrystusa tym, którzy zapomnieli o Nim i Jego nauce. Najgłębszy fundament jedności – przypomina Papież – przyniosło Europie i przez wieki utwierdzało chrześcijaństwo ze swoją Ewangelią i ze swoim zrozumieniem człowieka i wkładem w rozwój dziejów i ludów (tamże).

Wspólnotę ducha buduje się przez przebaczenie, pojednanie, dialog, poszanowanie i chęć zrozumienia drugiego człowieka. Do jej tworzenia nie wystarcza sama sprawiedliwość, która wymusza minimum poprawności. Tutaj konieczna jest międzyludzka solidarność i miłosierdzie.

Po zakończeniu Mszy św. na Wzgórzu Lecha w 1997 r., Papież przypomniał nam, że duchowość Wojciechowa, której zręby w wielkiej syntezie wyryte są na Drzwiach Gnieźnieńskich, stanowić może i dla nas drogowskaz wzrastania ku tym wartościom, które są nieodzowne dla Europy poszukującej trwałej jedności. W istocie opierają się one na Ewangelii, na jej duchu i mocy (tamże).

Oto ważne zadanie dla wiernych świętowojciechowej Archidiecezji i wszystkich Polaków. Mamy je wypełniać w rzeczywistości coraz pełniej jednoczącej się Europy, która często alergicznie reaguje na wszystko, co chrześcijańskie. Duchowość Wojciechowa – to wierność i ciągłe wzrastanie w łasce Chrztu świętego; to obrona tożsamości i trwałości sakramentalnego małżeństwa; to także rodzina, w której panuje atmosfera wzajemnego zaufania i miłości oraz poszanowania świętości życia i ludzkiego trudu; to wreszcie dom, gdzie jest miejsce na głos Ewangelii.

Nie lękajmy się trudu i wysiłku, który jest potrzebny, aby podjąć dzieło duchowej odnowy. Bóg bowiem nie tylko stawia wobec nas wymagania, ale także obdarza nas swoją miłością, która przez Ducha Świętego rozlana jest w naszych sercach. Ta miłość jest dla nas siłą i mocą oraz źródłem duchowej radości i nadziei, która zawieść nie może (por. Rz 5, 5).

Na tę drogę duchowej odnowy wszystkim drogim mojemu sercu Braciom Kapłanom, Osobom życia konsekrowanego i Wiernym świeckim udzielam swojego błogosławieństwa: w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.

Gniezno, dnia 3 czerwca 2007 r.
N. 1597 /2007/Abp

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki