Gdy mówimy o misjach, mamy zazwyczaj na myśli misjonarzy. Aby mogli oni z powodzeniem pracować, potrzeba wpierw skutecznej misyjnej animacji.
Gdy błogosławiona Maria Teresa Ledóchowska zakładała w 1894 r. międzynarodowe Zgromadzenie Sióstr Misjonarek św. Piotra Klawera, zamierzała nie siłą, ale słowem i piórem krzewić idee misyjne. Choć pochodziła z zamożnej, szlacheckiej rodziny, zrezygnowała z luksusów, by nieść pomoc biednym i potrzebującym. Jak angażowała się w walkę z niewolnictwem, ubóstwem, cierpieniem? – Jeździła po Europie, wygłaszała odczyty, zbierała datki, pomagała misjonarzom duchowo przez modlitwę, jak również materialnie – wylicza inicjatywy błogosławionej siostra Jolanta, przełożona Zgromadzenia Sióstr Misjonarek św. Piotra Klawera w Poznaniu.
Patronem swojej rodziny zakonnej bł. Maria Teresa Ledóchowska uczyniła św. Piotra Klawera. Był on jezuitą, który poruszony nieludzkim traktowaniem niewolników z Afryki postanowił nieść im pomoc. Stał się niewolnikiem niewolników. Maria Teresa była poruszona postawą świętego. - Nawiązała liczną korespondencją z misjonarzami; zaczęła wydawać czasopismo misyjne „Echo z Afryki”, które – jak Piotr Klawer – było i jest głosem tych, którzy nie mogą sami mówić – mówi siostra Jolanta.
Zgodnie z założeniem siostry klawerianki zajmują się animacją misyjną. Ich zadaniem jest ożywianie ducha misyjnego przez modlitwę i słowo. Swoje zadanie wypełniają m.in. organizując rekolekcje misyjne czy powołaniowe, konferencje czy skupiając miłośników misji w Akademickim Kole Misyjnym. Młodzi z poznańskiego koła mają wiele pracy, bo współorganizują II Archidiecezjalny Kongres Misyjny Dzieci. Odbędzie się on w Śremie 26 maja.
Każdy z nas może być misjonarzem, nie wychodząc z domu. Jak? Siostra Jolanta zachęca do naśladowania bł. Marii Teresy Ledóchowskiej. – Ona nigdy nie była na misjach, a została nazwana Matką Afrykanów – przekonuje. Misjom możemy pomóc modląc się i dając świadectwo o Chrystusie, ofiarując w intencji misji swoje cierpienia, smutki i radości dnia codziennego, uczestnictwo we Mszy św. czy przyjęcie Komunii św. Wreszcie składając ofiary na cele misyjne.
Kościół zachęca do modlitwy w intencjach misji, szczególnie podczas tzw. Tygodnia Misyjnego. Prócz tego co miesiąc papież wyznacza intencję misyjną. Wierni mogą udać się na Jasną Górę na Misyjne Czuwanie. Odbywa się ono co roku w maju i obejmuje Apel Jasnogórski, Mszę św., spotkanie z misjonarzem, modlitewną refleksję o tematyce misyjnej i Różaniec. Jako że jest on jednym z największych skarbów Kościoła, na potrzeby misji powstał specjalny różaniec. Każda jego dziesiątka ma inny kolor, odpowiadający jednemu kontynentowi. I tak: kolor żółty oznacza Azję, niebieski symbolizuje Oceanię, biały – Europę, czerwony – Amerykę a zielony – Afrykę.
Jarosław Czyżewski
Wojciech Nowicki
Fanty dla dzieci
26 maja 2007 r. w Śremie odbędzie się II Archidiecezjalny Kongres Misyjny Dzieci. Maluchy z całej archidiecezji poznańskiej wspólnie się pomodlą i podzielą z rówieśnikami doświadczeniami swojego zaangażowania misyjnego w rodzinnych parafiach. Jednym z ważnych elementów spotkania jest loteria fantowa. Dochód z akcji zostanie przekazany ks. Jędrzejowi Piaskowi, który jesienią wyjeżdża na placówkę misyjną do Czadu. Wszyscy, którzy chcieliby dołączyć do akcji fantowej i przekazać jakieś dary, mogą skontaktować się w tej sprawie z siostrami klaweriankami w Poznaniu (ul. Dmowskiego 130) pod numerem tel. 0 61 869 95 38. Siostry wraz z Akademickim Kołem Misjologicznym zbierają zabawki, artykuły szkolne, książki, gry planszowe, puzzle, słodycze. Liczy się każdy dar.
JCz NW
„Kochajcie misje, módlcie się za misje i ofiarujcie coś misjom od czasu do czasu.”
bł. Maria Teresa Ledóchowska
Szczepiłam chorych w Ugandzie
Relacja Celiny Gazy, 25 l.:
Myśl o wyjeździe do kraju misyjnego pojawiła się u mnie, gdy byłam uczennicą liceum. Uważałam wtedy pomysł za nierealny. Wydawało mi się, że praca misyjna przeznaczona jest wyłącznie dla zakonników i sióstr zakonnych. Zdałam więc maturę i zgodnie z zainteresowaniami rozpoczęłam studia pielęgniarskie w Poznaniu. Mijały kolejne lata studiów, zdawałam egzaminy, a myśli o pracy misyjnej w Afryce powracały jak bumerang.
W trakcie studiów zdobyłam dyplom pielęgniarski i zapoznałam się z członkami Fundacji Humanitarnej „Redemptoris Missio”. Dzięki nim wyjechałam w 2005 r. do Ugandy. W tym malowniczym kraju w sercu Afryki spędziłam trzy miesiące. Trafiłam do Rushooki, wsi na południu kraju, do sióstr misjonarek Bożej Miłości. Byłam pielęgniarką w założonym przez nie ośrodku zdrowia: badałam pacjentów, opatrywałam rany, wydawałam leki, podawałam zastrzyki.
Wielką radość dawały mi wizyty domowe u chorych, którzy o własnych siłach nie mogli dotrzeć do ośrodka. Uśmiech czy słodki cukierek dla dziecka był często najlepszym lekarstwem. Raz w miesiącu siostry organizowały wyjazd całego zespołu medycznego do innych wiosek, aby przyjść z pomocą medyczną mieszkańcom odległych okolic. Podczas tych wyjazdów szczepiliśmy dzieci i prowadziliśmy edukację medyczną w formie przedstawień, wspólnego śpiewu i tańca.
Praca dla tych ludzi była dla mnie wielkim szczęściem i radością. Chwile, które przeżyłam w Ugandzie, zapisały się w moim sercu i pamięci. Są cennym doświadczeniem.
JCz NW