W ostatnim czasie docierały do nas skrajnie przeciwstawne doniesienia mediów. Niedawno Ameryka przeżyła tragedię w Wirginii: morderstwa szaleńca, przerażenie ofiar, świadków, a później chyba każdego myślącego człowieka – wydarzenie, które napełniło smutkiem i żalem tak wiele osób. Doniesieniom tym towarzyszyły również komentarze o zadziwiającej i niepokojącej wręcz fascynacji zbrodniami, jaką odnotowuje się ostatnio w USA; o kupowaniu na aukcjach internetowych T-shirtów noszonych w więzieniach przez znanych zbrodniarzy; o propozycjach jeszcze większej dostępności do broni przez młodych ludzi, by mieli się czym bronić przed szaleńcami.
Temat ten jednak szybko zastąpiło oczekiwanie na decyzję w sprawie przyznania organizacji Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej Euro 2012. Wielka radość ogarnęła Polskę i Ukrainę, rozbudzono ogromne nadzieje na powstanie nowych stadionów, budowę dróg, lepszych połączeń lotniczych i kolejowych.
Ot, normalne życie, w którym przeplata się smutek z radością, a kolejne doświadczenie wypiera ze świadomości poprzednie. Doświadczamy tego chyba wszyscy. Jadąc ostatnio pociągiem do Warszawy, byłem mimowolnym świadkiem głośnej rozmowy moich współtowarzyszy podróży. Panowie w wieku około sześćdziesięciu lat, elegancko ubrani, planowali inwestycje, komentowali notowania giełdowe, żartowali. A we mnie zrodziła się myśl, jak kruche jest ludzkie szczęście. Przecież wiemy, że czasem wystarczy choroba, wypadek czy inne nieszczęście, by nasz świat się zawalił, by wszystkie plany „wzięły w łeb”. Jakie jest więc nasze powołanie? Ale człowiek, chrześcijanin, na co dzień z ufnością patrzy w przyszłość, tak jak moi współtowarzysze podróży planuje, inwestuje także już tu, na ziemi.
Szuka również swojego powołania, lokaty, która nie podlega trendom rynku. Gdy znajdzie najpewniejszą inwestycję, staje się ona wielką radością, która daje pokój.
Nie sposób na przełomie kwietnia i maja nie odnieść się do jeszcze jednego zagadnienia. Okres ten dla nas Polaków jest czasem pamięci. Niedawne rocznice ślubów Jana Kazimierza, ujawnienia zbrodni katyńskiej, Dzień Flagi RP, rocznica uchwalenia Konstytucji 3 maja, uroczystość Królowej Polski wpisują się w obraz naszej świadomości narodowej. Temat numeru: powołania – przywodzi nam także na myśl piękną kartę w polskiej historii, którą zapisały osoby duchowne i Kościół, począwszy od czasów Mieszka, gdy wspomagali powstanie państwa polskiego, poprzez trudne dzieje naszej ojczyzny, aż do czasów współczesnych. Broniąc wiary, wolności, odkrywając swoje powołanie i pomagając nam odkrywać nasze.
Mój cytat
…Od początku swojej kapłańskiej posługi bł. Józef Maria Escrivá umieścił w centrum swego przepowiadania prawdę, że wszyscy ochrzczeni są wezwani do pełni miłości i że bezpośrednim sposobem osiągnięcia tego wspólnego celu jest zwykła codzienność. Pan pragnie wspólnoty miłości z każdym ze swoich dzieci pośród ich codziennych zajęć, w powszednich okolicznościach życia.
W tym świetle zwykłe zajęcia jawią się jako cenny środek zjednoczenia z Chrystusem, ponieważ mogą stać się przestrzenią i materią uświęcenia, miejscem praktykowania cnót, dialogiem miłości, który urzeczywistnia się w czynach. Praca zostaje przemieniona przez ducha modlitwy i dzięki temu możliwa staje się ciągła kontemplacja Boga, także pośród nawału zajęć. Dla każdego ochrzczonego, który chce wiernie iść za Chrystusem, fabryka, biuro, biblioteka, laboratorium, warsztat, dom mogą stać się miejscami spotkania z Panem, który z wyboru przez trzydzieści lat żył w ukryciu. Czyż można wątpić, że czas spędzony przez Jezusa w Nazarecie stanowił nieodłączną część Jego zbawczej misji? A zatem również i dla nas codzienność – w swej pozornej szarości, w swej monotonii powtarzania zawsze tych samych, jak się wydaje, gestów – może zyskać wymiar nadprzyrodzony i zostać przez to przemieniona…
Jan Paweł II
„Powołani do świętości w życiu codziennym”, 2002 r.