Zyczajna świętość
Andrzej Sikorski
Świętość zwyczajna, kształtowana przez lata... Inteligentna i utalentowana, elegantka i estetka, porywcza i nieustępliwa w walce o swoje racje, zaradna i rodzinna. Miejski singiel jak się teraz pisze, bardzo wymagająca, świadoma ryzyka wybieranego dla Boga i Ojczyzny, nr 75188 w Ravensbrück bł. Natalia Tułasiewicz (1906-1945).
Z Galicji do Poznania
Wychowała się w rodzinie...
Świętość zwyczajna, kształtowana przez lata... Inteligentna i utalentowana, elegantka i estetka, porywcza i nieustępliwa w walce o swoje racje, zaradna i rodzinna. Miejski singiel – jak się teraz pisze, bardzo wymagająca, świadoma ryzyka wybieranego dla Boga i Ojczyzny, nr 75188 w Ravensbrück – bł. Natalia Tułasiewicz (1906-1945).
Z Galicji do Poznania
Wychowała się w rodzinie wielodzietnej (miała trzy siostry i dwóch braci). Dom, edukacja religijna, autorytet rodziców, odpowiedzialność za młodsze rodzeństwo, pracowitość i wrodzona zaradność to cechy chorowitej „mądrej Niuśki”.
W 1921 r. Tułasiewiczowie przyjechali do Poznania. Wynajęli mieszkanie przy ul. Ogrodowej, córkę skierowali zaś do Gimnazjum Sióstr Urszulanek Unii Rzymskiej (była „dobrym duchem” szkoły). Równolegle rozwijała talent muzyczny w konserwatorium, w klasie skrzypiec. Potem był szpital, operacja i stres, bo nagle musiała odłożyć i zatrzasnąć skrzypce na cztery spusty. „Zatopiła się” w nauce i działalności charytatywnej i myślała nawet o wstąpieniu do urszulanek.
Polonistyka i muzykologia
W 1926 r. rozpoczęła studia na Uniwersytecie Poznańskim. Walczyła o najlepsze oceny, brała stypendia, dorabiała korepetycjami, pokazując kolegom, na ile ją stać. Dużo czytała, chodziła do kina, teatru, miała czas na koncerty i wystawy. Rodzina przeprowadziła się do lepszego lokum przy ul. Śniadeckich 30 (tutaj znajduje się tablica upamiętniająca Natalię Tułasiewicz), w którym dostała mały pokoik. Zwyczajnie przeżywała codzienne wzloty i rozczarowania sercowe. Walczyła o zdrowie, pisała wiersze, potem reportaże i nowele. Z pokorą przyjmowała krytykę i... brała się jeszcze bardziej do pracy „w słowie”.
Urszulanki
Po zdobyciu odpowiedniego doświadczenia i zdaniu państwowego egzaminu nauczycielskiego na Uniwersytecie Poznańskim rozpoczęła pracę w Gimnazjum Sióstr Urszulanek. Mimo kłopotów zdrowotnych żyła intensywnie; uczyła, wychowywała, grała na skrzypcach, śpiewała, lubiła żarty, wyjeżdżała na wycieczki podgórskie, wyprawy piesze i zagraniczne. Działała w Sodalicji Pań Akademiczek, wygłaszała prelekcje i wykłady. Była osobą promieniującą ciepłem...
Wojna i śmierć
Gdy przyszła wojna – nie zwolniła, przeciwnie „zapomniała” o dolegliwościach, zajęła się rodziną, sąsiadami będącymi w potrzebie i uczennicami. Na miarę możliwości starała się uprzyjemniać czas okupacji poprzez tajne nauczanie, organizowanie wieczorów i dyskusji literackich, śpiew kolęd, pieśni wielkanocnych i patriotycznych. Wątła i schorowana włączyła się do konspiracji. Po szkoleniu, w ramach Wydziału Duszpasterskiego organizacji „Zachód”, podjęła misję w Hanowerze, w obozie dla robotników na przedmieściach Heinholz (którzy produkowali elementy zbrojeniowe). Przez siedem miesięcy pracowała w fabryce i dodawała nadziei, uczyła, pomagała. 29 kwietnia 1944 r. została zdekonspirowana. Więzienie, przesłuchania, tortury... I wyrok śmierci w obozie koncentracyjnym w Ravensbrück. W bloku chorych chodziła od pryczy do pryczy, opowiadała przeczytane książki, recytowała swoje wiersze.
W Wielki Piątek 1945 r. obozowe uczennice wyprowadziły ją na przegląd. Nikt jej już potem nie widział...
*
Wszędzie, wśród znajomych, przyjaciół, w rodzinie i z nieznajomymi; w Poznaniu, Ostrowcu Świętokrzyskim, Krakowie, Kalinie Wielkiej; we wspomnieniach i przemyśleniach nie traciła sił „na przeciętność”, lecz sięgała ponad, dalej. Pisała o tym otwarcie, czasami nazbyt szczerze, bez zbędnej kokieterii – mądrze.