Logo Przewdonik Katolicki

Kościół się liczy

Łukasz Krzysztofka
Fot.

W ciągu kilkunastu lat podwoiła się w Polsce liczba osób uznających się za głęboko wierzące. Dla wielu z nas wiara przestaje być jedynie tradycją i przyzwyczajeniem, a staje się świadomą decyzją, wpływającą na codzienne życie. Polska znajduje się wśród pięciu państw Unii Europejskiej, których mieszkańcy w ponad 90 proc. deklarują się jako chrześcijanie. Oprócz katolickich...

W ciągu kilkunastu lat podwoiła się w Polsce liczba osób uznających się za głęboko wierzące. Dla wielu z nas wiara przestaje być jedynie tradycją i przyzwyczajeniem, a staje się świadomą decyzją, wpływającą na codzienne życie.

Polska znajduje się wśród pięciu państw Unii Europejskiej, których mieszkańcy w ponad 90 proc. deklarują się jako chrześcijanie. Oprócz katolickich Irlandii i Malty jest także prawosławna Grecja i luterańska Finlandia. Według badań przeprowadzonych w 2002 r., za wierzących uznało się 92 proc. dorosłych Polaków, w tym głęboko wierzący stanowili 19,8 proc. Cztery lata wcześniej odsetek osób wierzących wynosił 82,2 proc.

Tarnów bezkonkurencyjny
Od dziesięciu lat Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego pod kierunkiem ks. prof. Witolda Zdaniewicza SAC prowadzi badania religijności Polaków. Nigdzie w Europie nie przeprowadza się tak dokładnych i szczegółowych badań w tej dziedzinie. Ankieterzy ISKK przebadali do tej pory dwanaście diecezji w różnych regionach kraju, w sumie ponad 10 tys. respondentów. Wiedza i praktyki religijne, stosunek do religii i Kościoła, postawy społeczne, polityczne i moralne, zwyczaje religijne, integracja z diecezją, parafią i środowiskiem lokalnym to główne zagadnienia, na temat których wypowiadali się ankietowani. Niekwestionowanym liderem okazała się diecezja tarnowska, dobrze wypadły też archidiecezja lubelska oraz diecezje sandomierska i łomżyńska. Na przeciwległym biegunie znalazły się diecezja włocławska i archidiecezje łódzka oraz warszawska. Wyniki badań socjologicznych nie mogą być jednak traktowane jako wartościująca ocena stanu religijności w diecezjach, twierdzi ks. Zdaniewicz.

Kościoły tak samo pełne
W 2005 roku w Polsce w niedzielnych Mszach św. uczestniczyło 45 proc. katolików (to tzw. wskaźnik domincantes), a 16,5 proc. przystąpiło do Komunii (wskaźnik communicantes). Rok wcześniej wskaźnik domincantes wynosił 43,2 proc., a communicantes 15,6 proc., natomiast w 2003 r. w niedzielnych nabożeństwach brało udział 46 proc. wiernych, a 16,9 proc. przyjęło Komunię. Widać więc, że obydwa parametry religijności utrzymują się od kilku lat na podobnym poziomie. Jednak w porównaniu z latami 80. możemy zauważyć znaczący wzrost liczby osób przyjmujących Eucharystię. W roku 1980 stanowili oni 7,8 proc., w 1986 – 10,4 proc., a w 2000 aż 19,4 proc. wiernych. To wyraźny skutek pogłębiania się naszej religijności. W roku 2005 największy odsetek osób uczestniczył w niedzielnych Mszach w diecezji rzeszowskiej (71,1 proc.) oraz tarnowskiej (70,7 proc.), a Komunię procentowo najwięcej osób przyjęło również w diecezji tarnowskiej (23,1 proc.) oraz opolskiej (22,1 proc.).

Rewolucja obyczajowa?
Często postrzegamy wiarę i religię jako pojęcia prawie identyczne, niosące w zasadzie tę samą treść. Zapominamy, że choć człowiek religijny najczęściej jest wierzący, to jednak osoba wierząca nie zawsze bywa religijna. Również moralność niejednokrotnie nie jest związana z religijnością. Zdaniem ks. prof. Janusza Mariańskiego, socjologa religii z KUL-u, dotyczy to zwłaszcza moralności małżeńskiej, która w naszym społeczeństwie kształtuje się niezależnie od religii. – Postawy wybiórcze wobec nauczania Kościoła ujawniają się najbardziej w dziedzinie moralności seksualnej – uważa ks. Mariański. Jak wynika z badań, współżycie przed ślubem kościelnym uznaje za dopuszczalne bez zastrzeżeń od 14,5 proc. (diecezja tarnowska) do 55,4 proc. (archidiecezja warszawska) pytanych katolików. Inaczej wygląda kwestia wierności małżeńskiej. W badanych diecezjach ponad 75 proc. katolików uznaje zdradę małżeńską za czyn niedopuszczalny moralnie, a tylko nieliczni za wyraźnie dozwolony. Świadczy to, jak cenną wartością pozostaje nadal wierność małżeńska.

Bardzo zróżnicowane jest natomiast postrzeganie rozwodów. Od 7,3 proc. (diecezja tarnowska) do 23,7 proc. (diecezja szczecińsko-kamieńska) katolików uznaje je za dopuszczalne. Przerywanie ciąży jest kwestią, która wywołuje najmniejszy sprzeciw w diecezji włocławskiej – aborcję dopuszcza tam 19,7 proc. ochrzczonych – oraz archidiecezji katowickiej – 16,2 proc. Sporo osób godzi się na aborcję pod pewnymi warunkami (w diecezji włocławskiej aż 32,3 proc. badanych!). Najwyższy procent zdecydowanie przeciwnych przerywaniu ciąży stanowią wierni diecezji tarnowskiej (89,5 proc.) i łomżyńskiej (85,6 proc.). Mówiąc ogólnie, katolicką etykę w sferze małżeńsko-rodzinnej akceptuje około połowy badanych.

Nie taki diabeł straszny
Ponad 70 proc. Polaków wierzy w nagrodę lub karę w życiu wiecznym, ale spory odsetek osób nie ma w tej kwestii zdania (około 20 proc.). Co ciekawe, im wyższy stopień urbanizacji danej diecezji, tym mniejsza wiara w nagrodę lub karę po śmierci. Wyjątkiem jest diecezja włocławska, która ma i niski poziom urbanizacji, i niewielki procent wierzących w piekło (45 proc.). W archidiecezji lubelskiej w istnienie piekła wierzy 96,5 proc. wiernych. Dr Lucjan Adamczyk z UKSW tłumaczy to zjawisko twierdząc, że ludność miejska jest lepiej wykształcona i mniej skłonna do wiary w piekło niż ludność wiejska. Podobny trend widać na przykładzie wiary w zmartwychwstanie Jezusa.

Między tronem a ołtarzem
W badaniach polskiej religijności pojawiały się także pytania dotyczące polityki. Pozytywny stosunek do wyborów parlamentarnych i prezydenckich w Polsce deklaruje od 52 proc. badanych w diecezji szczecińsko-kamieńskiej do 82 proc. w diecezji tarnowskiej. Sporym zaufaniem cieszą się Unia Europejska i NATO, choć zdecydowanie mniejszym niż wojsko oraz policja. 40-60 proc. Polaków jest zdania, że Kościół w Polsce miesza się do polityki poprzez agitację przedwyborczą księży, kazania o treści politycznej oraz komentowanie przez duchownych w mediach działań rządu. Prof. Andrzej

Ochocki z UKSW twierdzi, że istnieje jednak potrzeba, aby Kościół spełniał funkcję „krytycznego sumienia społeczeństwa”. – Polacy domagają się silnego zaangażowania Kościoła w rozwiązywanie najbardziej palących problemów społecznych – uważa Ochocki.

Ilość, ale i jakość
Nie ulega wątpliwości, że jesteśmy jednym z najbardziej religijnych narodów na świecie. Wiemy, co jest dobre, a co złe. Mamy w większości jasne i przejrzyste zasady postępowania. Każdego dnia lub prawie codziennie modli się 53 proc. polskiej młodzieży – nie widać więc kryzysu wiary wśród młodego pokolenia. Choć od kilku lat otwarte granice zachęcają nas do zarobkowych wojaży, kościoły w Polsce nie pustoszeją. Rośnie za to liczba osób głęboko przeżywających swoją wiarę. Nasza religijność zyskuje na jakości.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki