Logo Przewdonik Katolicki

Reżim mediów

ks. Lech Bilicki
Fot.

Toczona w okresie przedświątecznym niekończąca się dyskusja na temat nominacji bp. Wielgusa nasunęła mi pewną analogię i wspomnienie minionej epoki. Konkretnie myślę tutaj o słynnym memoriale z maja 1953 roku, w którym padły znamienne słowa sprzeciwu non possumus, będące reakcją ówczesnego Prymasa i Episkopatu Polski na sławetny produkt komunistycznej władzy, jakim był dekret,...

Toczona w okresie przedświątecznym niekończąca się dyskusja na temat nominacji bp. Wielgusa nasunęła mi pewną analogię i wspomnienie minionej epoki. Konkretnie myślę tutaj o słynnym memoriale z maja 1953 roku, w którym padły znamienne słowa sprzeciwu non possumus, będące reakcją ówczesnego Prymasa i Episkopatu Polski na sławetny produkt komunistycznej władzy, jakim był dekret, z dnia 9 lutego, o obsadzaniu stanowisk kościelnych. Mniej zorientowanym przypominam, że najogólniej chodziło o to, że to władza komunistyczna chciała tak dalece podporządkować sobie Kościół, iż od jej zgody lub nie uzależniona miała być nominacja biskupów i proboszczów.

To co dzieje się obecnie, przez analogię, można postrzegać jako powrót do tamtej niechlubnej historii. Różnica polega jedynie na tym, iż ówczesny reżim komunistyczny zastępuje dziś reżim mediów. To one wcielają się we władzę, zmieniając przypisywaną im pozycję z czwartej na pierwszą. Chcą ingerować w to, kto może, a kto nie powinien objąć określonego stanowiska kościelnego i zostać np. arcybiskupem warszawskim. Zupełne pomieszanie porządków i daleko idąca uzurpacja. Dlatego potrzebne jest stanowcze non possumus!

A nawet przyjmując, że rzekoma teczka i znajdujące się w niej dokumenty są prawdziwe, to niekoniecznie ich zawartość odpowiada prawdzie, a zapisane wiadomości mogą być efektem „radosnej”, a raczej smutnej twórczości „aparatczyka”, którego wiarygodność, jak wielu innych z tego okresu, jest wątpliwa. Przekonał nas o tym ewidentnie np. proces premier Gilowskiej. Na cóż nam więcej przykładów.

Niech zatem wystarczy biblijne wskazanie, że po owocach poznaje się drzewo. A te owoce w przypadku abp. Wielgusa nie budzą wątpliwości.

Obejmującemu zatem Metropolię Warszawską Arcybiskupowi życzymy Bożej pomocy w niełatwym od początku pasterzowaniu.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki