Fot.
(...) Jakiś czas temu miałem do załatwienia sprawę w pewnym urzędzie. Trafiłem na znanego mi z widzenia urzędnika. Bardzo często widuję tego człowieka w świątyni, wiem, że jest zaangażowany w sprawy Kościoła. Dlatego byłem wstrząśnięty sposobem, w jaki mnie potraktował. Załatwił mnie tak bezdusznie i bezosobowo, bez odrobiny życzliwości i chęci pomocy, że opuściłem urząd...