Logo Przewdonik Katolicki

Programowa encyklika

ks. Lech Bilicki
Fot.

Najważniejszym wydarzeniem minionego tygodnia był bez wątpienia dzień 25 stycznia, gdy oczekiwana z dużym zainteresowaniem pierwsza encyklika Benedykta XVI ujrzała światło dzienne. Pozwoliło to wreszcie zakończyć wszelkim spekulantom ich domysły i dywagacje na temat tego, o czym będzie. Jest o tym, bez czego nie można żyć ! Jest o Miłości pisanej właśnie przez duże...

Najważniejszym wydarzeniem minionego tygodnia był bez wątpienia dzień 25 stycznia, gdy oczekiwana z dużym zainteresowaniem pierwsza encyklika Benedykta XVI ujrzała światło dzienne. Pozwoliło to wreszcie zakończyć wszelkim spekulantom ich domysły i dywagacje na temat tego, o czym będzie. Jest o tym, bez czego nie można żyć ! Jest o „Miłości” pisanej właśnie przez duże „M”, a tą Miłością jest Bóg – Deus caritas est.
Pierwsza encyklika zwykle uważana jest za programową i wytyczającą zasadniczy kierunek pontyfikatu. Z wdzięcznością zatem powinniśmy przyjąć ten kierunek drogi, jaki wytycza nam Papież. Mamy zagłębić się w Miłości i do Niej powrócić, by wreszcie zacząć żyć w pełni, by w świecie zagubionym na skutek porzucania wszelkich kryteriów i stałych punktów odniesienia odnaleźć właśnie to rozstrzygające o wszystkim kryterium i mocny punkt oparcia. Mamy na nowo odnaleźć pełny i prawdziwy sens pojęcia „miłość” i zacząć nią na nowo żyć. Skoro fiaskiem okazuje się propagowany tak nachalnie styl, by „żyć tak, jakby Boga nie było”, to może naprawdę warto spróbować i zacząć „żyć tak, jakby Bóg istniał”. Jestem przekonany, że wówczas szybko okaże się, że warto było, i że rychło zmieni się świat, a wraz z nim zmieni się również i człowiek, że nastanie pierwotny stan, który znamy z opisu biblijnego raju. Ów powrót do „początku” nie jest jakimś luksusem ani – jak chcą niektórzy ograniczaniem w wolności, ale jest ratunkiem dla stworzenia, które odrzucając Boga, często staje nad przepaścią. To, że w nią nie wpada, jest tylko i wyłącznie zasługą Boga, który jest Miłością „łaskawą i cierpliwą” i który liczy na opamiętanie człowieka i jego nawrócenie, gdyż jest Miłością, która „wszystkiemu wierzy i we wszystkim pokłada nadzieję”. Niech zatem spełni się pragnienie Benedykta XVI, który – jak sam mówi – napisał tę encyklikę po to, „aby pobudzić świat do nowej, czynnej gorliwości w dawaniu ludzkiej odpowiedzi na Bożą miłość”.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki