Papież w Bawarii
Ks. Krzysztof Wętkowski
Fot.
Tak najczęściej mówi się o trwającej obecnie czwartej już zagranicznej podróży apostolskiej Benedykta XVI. Wiadomo, że Papież pojechał do Niemiec, ale jest w swoich rodzinnych stronach, na ziemi bawarskiej, jak powiedział w przemówieniu powitalnym na lotnisku w Monachium. Chodzi tu oczywiście nie tylko o określenie geograficzne, ale o coś więcej, co najlepiej oddaje pojęcie...
Tak najczęściej mówi się o trwającej obecnie czwartej już zagranicznej podróży apostolskiej Benedykta XVI. Wiadomo, że Papież pojechał do Niemiec, ale jest w swoich rodzinnych stronach, „na ziemi bawarskiej”, jak powiedział w przemówieniu powitalnym na lotnisku w Monachium. Chodzi tu oczywiście nie tylko o określenie geograficzne, ale o coś więcej, co najlepiej oddaje pojęcie „mała ojczyzna”, a co znajduje wyraźne rozróżnienie w języku niemieckim.
Papież przybywa w swoje strony ojczyste i do swoich rodaków. Stąd jest to z pewnością pielgrzymka wdzięczności, o czym sam Benedykt XVI mówił już na lotnisku. Ale Ojciec Święty przybył także, aby na nowo umocnić i potwierdzić głęboką więź między siedzibą biskupa Rzymu a Kościołem w Niemczech. W Polsce pojawiają się porównania z pierwszą pielgrzymką Jana Pawła II do naszej ojczyzny w 1979 r. W kontekście zmian, jakie po niej nastąpiły, stawia się pytanie, co zmieni się w Niemczech po pielgrzymce Papieża Niemca. Trzeba jednak pamiętać, że przesłanie Jana Pawła II miało wymiar nie tylko religijny, ale narodowy. Chodziło o dodanie odwagi nie tyle samemu Kościołowi, który przecież skutecznie opierał się reżimowi komunistycznemu, ale całemu narodowi, który miał zobaczyć, jak wielu jest tych, którzy pragną innego życia i że dokonanie zmian jest możliwe.
Benedykt XVI przybywa zaś w pierwszej kolejności z przesłaniem do Kościoła, któremu pragnie dodać odwagi. Stąd właśnie Bawaria, nie tylko mała ojczyzna Ratzingera, bastion katolicyzmu w Niemczech, ale także region bogaty, jeden z najbardziej dynamicznie rozwijających się regionów nie tylko Niemiec, ale Europy. Miejsce, w którym nowoczesność i zamożność w dalszym ciągu współistnieją z wiarą, tradycją, gdzie wiara stanowi jedno z życiem ludzi i ich tradycjami. Homilia wygłoszona w niedzielę w Monachium to wielki apel o odnowę wiary chrześcijańskiej. Kościół w Niemczech cechuje się wielkim zaangażowaniem w sprawy socjalne, co Papież dostrzegł i pochwalił. Jednak nad myśleniem społecznym musi dominować myślenie ewangeliczne i o to apeluje Papież do swoich rodaków. Tak więc, jak w roku 1979 Polacy musieli się „policzyć” na papieskiej pielgrzymce, żeby zobaczyć, ilu jest tych, którzy myślą podobnie, tak w 2006 r. „policzyć” się musi Kościół w Niemczech. Do tego zdaje się nawiązywać motto pielgrzymki: „Kto wierzy, nigdy nie jest sam”. Nie chodzi tu oczywiście o liczby, porównywania, statystyki, ale o umocnienie tych, dla których bycie katolikiem nie wyczerpuje się w – jak najbardziej szczytnej – działalności charytatywnej i szerokim zaangażowaniu społecznym, ale chcą słyszeć i słuchać głosu Boga, pragną Go odkrywać dzisiaj – w tym świecie, w którym żyją, a następnie dzielić się radością wiary z innymi.