Logo Przewdonik Katolicki

Ksiądz odpowiada

ks. Jan
Fot.

(...) Dlaczego Kościół tak wielką wagę przywiązuje do regularności w praktykowaniu? Każde opuszczenie Mszy w niedzielę już jest mocno piętnowane. Tak samo jest ze spowiedzią. Zauważyłem, że jeśli spowiadałem się często, kapłani mnie chwalili, jeśli rzadziej zwracali mi uwagę. Dochodzi do tego sprawa modlitwy codziennej. Ja wolę raz na jakiś czas, kiedy czuję taką...

(...) Dlaczego Kościół tak wielką wagę przywiązuje do regularności w praktykowaniu? Każde opuszczenie Mszy w niedzielę już jest mocno piętnowane. Tak samo jest ze spowiedzią. Zauważyłem, że jeśli spowiadałem się często, kapłani mnie chwalili, jeśli rzadziej – zwracali mi uwagę. Dochodzi do tego sprawa modlitwy codziennej. Ja wolę raz na jakiś czas, kiedy czuję taką potrzebę, przeznaczyć więcej czasu ma modlitwę i medytację. Normalnie się nie modlę, nie tak regularnie. Często zapominam o modlitwie rano i wieczorem. Myślę, że ta dłuższa modlitwa to zastąpi.
Miłosz

Miło, że napisałeś i podzieliłeś się swymi przemyśleniami. Dobrze, że potrafisz rozpoznać w sobie potrzebę modlitwy i starasz się wtedy iść za głosem serca. Ja jednak chciałbym przekonać Cię do większej regularności i stałości w praktykowaniu życia duchowego.

Zauważ, że powtarzalność, cykliczność jest wpisana w stworzenie. Niemal wszystkie zjawiska w przyrodzie się powtarzają. Żeby mogła przetrwać jednostka, musi ciągle powtarzać pewne czynności. Tak samo dzieje się z przetrwaniem gatunku. Pan Bóg wpisał cykliczność w naszą naturę.

Regularne: sen, posiłek, praca i odpoczynek zapewniają człowiekowi dobre zdrowie fizyczne. Owszem, potrafimy przeżyć w bałaganie, poradzić sobie z brakiem porządku, lecz wydatnie obniża to nasze fizyczne możliwości. Można nie dosypiać, nie dojadać, pracować na pełnych obrotach przez długi czas, korzystając z rezerw organizmu. W końcu jednak to się na człowieku mści.

Nasze życie duchowe podlega podobnym prawom. Praktykowane z cierpliwością i wytrwałością, powoli i regularnie, przynosi błogosławione owoce – pomaga duszy otworzyć się na miłość, którą Pan Bóg chce ją obdarzyć. Pobożność praktykowana skokowo może i zaspokaja doraźną potrzebę, lecz nie prowadzi do przyjaźni z Bogiem. Nie pozwala na doświadczanie prawdziwej więzi z Chrystusem.

Bardzo groźne dla życia duchowego może być subiektywne wrażenie osiągnięcia pewnego pożądanego pułapu. Człowiek, któremu się wydaje, że zrobił już wystarczająco dużo, zatrzymuje się w swych staraniach. A jest to spory błąd! „Kto przerywa tok swoich ćwiczeń duchowych i modlitwy, podobny jest do tego, kto pozwala, żeby ptak uciekł z jego ręki; trudno mu będzie złapać go znowu” (św. Jan od Krzyża). Św. Augustyn wypowiada się w podobnym tonie: „Jeśli zdarzy ci się powiedzieć: «To wystarczy, osiągnąłem doskonałość», wszystko będzie stracone. Bowiem rolą doskonałości jest uświadamianie niedoskonałości”.

Przede wszystkim pamiętaj o tym, że każda modlitwa, Eucharystia, Komunia, spowiedź to spotkanie z Jezusem. Gdy zapraszasz Go do swego serca często i regularnie, dajesz Mu dowody swej miłości i szacunku. Porównując to z życiem rodzinnym – nie można tylko czasem kochać męża, żony czy dzieci. Miłość powinna być stała i ciągle okazywana. Wytrwałość w życiu duchowym jest okazywaniem miłości Chrystusowi.

Jestem gorącym zwolennikiem różnorodności w życiu duchowym. Jednostajność grozi nudą i zniechęceniem. Tę wielość zapewniają nam święta i uroczystości, mogą to być pielgrzymki i spotkania. Nie należy jednak przerywać naszych stałych praktyk pobożnych.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki