Logo Przewdonik Katolicki

KOD zakodowany

Aleksandra Polewska
Fot.

Uwaga, fałszywi prorocy! Maria Magdalena po śmierci Jezusa uciekła z ich córką do Francji i dała początek dynastii Merowingów pisze Dan Brown w swej powieści Kod Leonarda da Vinci. Podróż rzekomej żony Jezusa musiała wobec tego trwać około 700 lat, ponieważ Francja jako samodzielne państwo zaistniała w 843 r. Swą powieść autor zadedykował...

Uwaga, fałszywi prorocy!

„Maria Magdalena po śmierci Jezusa uciekła z ich córką do Francji i dała początek dynastii Merowingów” – pisze Dan Brown w swej powieści „Kod Leonarda da Vinci”. Podróż rzekomej żony Jezusa musiała wobec tego trwać około 700 lat, ponieważ Francja jako samodzielne państwo zaistniała w 843 r. Swą powieść autor zadedykował żonie Blythe, zawodowemu historykowi, która służyła mu wiedzą w czasie pisania książki. Wiedzą niestety bardzo płytką. Bezkrytycznie przyjmowanie tez prezentowanych w powieści nie jest niczym innym, jak obrażaniem własnej inteligencji.

„Kod Leonarda…” roi się od powoływania się na fakty, które nigdy się nie wydarzyły. Mimo to reklamowany jest jako istotny głos w odkłamywaniu historii chrześcijaństwa. Oto kilka przykładów dziejowych przekłamań i garść polemizujących z nimi faktów.

Na fresku „Ostatnia Wieczerza” Leonarda da Vinci obok Jezusa siedzi Maria Magdalena. Zdaniem historyków sztuki jest to po prostu apostoł Jan. Zgodnie z kanonem obowiązującym ówcześnie – młodych mężczyzn malowano bez zarostu. W podobny sposób da Vinci malował także Jana Chrzciciela.

Tajemnicy Świętego Graala strzeże od wieków Zakon Syjonu. Jedyny Zakon Syjonu, o jakim traktują źródła, to zarejestrowane w 1956 r. we Francji prywatne stowarzyszenie, któremu przewodził Pierre Plantard, znany z antysemickich postaw rysownik i publicysta. Zakon Syjonu nie ma nic wspólnego z templariuszami.

Opus Dei to niebezpieczna organizacja katolicka, która stosuje „indoktrynację, przymus i niebezpieczne praktyki umartwiania ciała”. Rzeczywistym celem Opus Dei jest zachęcanie osób świeckich do organizowania wspólnot religijnych. Jego członkowie szukają drogi ku zbawieniu przez pracę. Jan Paweł II w swej książce „Wstańcie, chodźmy!” określił Opus Dei jako jeden dwóch fenomenów w Kościele, budzących wielkie zaangażowanie świeckich Opus Dei szkoli zabójców do zadań specjalnych, którego przykładem jest w powieści mnich Sylas. W Opus Dei nie ma mnichów. 97 proc. jego członków stanowią świeccy, pozostałe 3 proc. księża. Wśród nich nie ma ani zawodowych, ani amatorskich zabójców.

Watykan ukrywa księgę napisaną własnoręcznie przez Jezusa, zwaną „Dokumentem Q”. Źródło „Q” to termin stworzony i używany przez naukowców badających teksty biblijne. Oznacza się nim hipotetyczny dokument (jego istnienie jest przedmiotem wyłącznie myślowej spekulacji) mogący zawierać nauki i wypowiedzi Jezusa, z którego mogli korzystać podczas pisania swych Ewangelii Mateusz i Łukasz. Główną przesłanką na istnienie takiego źródła są podobieństwa obu Ewangelii.

Kościół ukrywa prawdę o małżeństwie Chrystusa i Jego dzieciach, ponieważ ich ujawnienie zniszczyłoby chrześcijaństwo. Ewentualne małżeństwo Jezusa z teologicznego punktu widzenia nie ma żadnego znaczenia. Był przecież Synem Bożym, a jednocześnie człowiekiem. Nie ma żadnego powodu, aby Kościół takie informacje ukrywał.

Maria Magdalena była żoną Jezusa. Robert Langdon, główny bohater powieści, powołuje się tu na opinię rzekomo wielu historyków, wspomina też o czterech książkach historycznych potwierdzających ten fakt. Wymienia tylko jeden tytuł: „Święty Graal, święta krew”. Autorzy „Świętego Graala…” nie powołują się natomiast na żadne źródło historyczne. Przywołują jedynie „Ewangelię Filipa”, w której zamieszczony jest zapis o całowaniu Marii Magdaleny w usta przez Jezusa. Pomijając wątpliwą rangę tegoż dowodu, warto zwrócić uwagę, że apokryficzna „Ewangelia Filipa” datowana jest na III w. po Chrystusie, nie ma więc powodu, by wierzyć bardziej jej niż kanonicznym Ewangeliom.

Maria Magdalena była w ciąży podczas ukrzyżowania Jezusa i urodziła potem Jego córkę. Była więc Świętym Graalem, bo nosiła w sobie krew Jezusa. Nawet najbardziej dziwaczne ewangelie apokryficzne i pisma gnostyckie milczą w tej kwestii. Żaden historyk religii, znawca starożytności ani egzegeta Pisma nie jest w stanie podać choćby jednego dowodu ani przesłanki pozwalającej na taką tezę.

Źródła:
Sarah Newman, „Prawdziwa historia w Kodzie Leonarda da Vinci”
Amy Welborn, „Największe tajemnice Kodu da Vinci”
Ks. Marek Starowiejski, „Apokryfy Nowego Testamentu”
Jan Paweł II, „Wstańcie, chodźmy!”

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki